Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

capraa

Zamieszcza historie od: 13 kwietnia 2012 - 11:47
Ostatnio: 22 sierpnia 2012 - 22:27
  • Historii na głównej: 1 z 5
  • Punktów za historie: 929
  • Komentarzy: 33
  • Punktów za komentarze: 169
 

#35669

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Autobus komunikacji miejskiej, na siedzeniach rozparta młodzież męska w wieku licealnym. Wsiadam, jak to kobieta, zakupy w dłoni, dziecię pod pachą, obok mnie kobieta w zaawansowanej ciąży, stoimy cierpliwie. Niedaleko nas starsza pani i pan na oko sześćdziesiąt wiosen.

Autobus przyhamował, starsza pani niechcący wpada na młodzieńca rozpartego na siedzeniu. Poleciała wiązka, niewyszukanych inwektyw na stare baby, co to za darmo jadą i wymuszają miejsca na studzonych uczniach. Pani z oburzeniem i przestrachem, próbowała się tłumaczyć, iż nie chciała, że autobus hamował.
Ludzie w autobusie szepczą, że młodzież niewychowana, itp.

Teraz wisienka na torcie: komentarz wspomnianego wyżej starszego pana.
- Ludzie dajcie spokój, znów smarkacze po piekielnych, demotach i innych portalach, będą szkalować starszych ludzi.
Byłam tak zaskoczona, że gdybym miała na czym usiąść, to bym usiadła.

Autobus

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 650 (786)
zarchiwizowany

#35828

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Z cyklu: genialne metody wychowacze.
Pada deszcz , mamusia ogarnia auto, dziecko (na oko 4 letnie) biega po deszczu niedaleko. Mamusia na cały głos: wsaidaj do samochodu, bo jak nie, to przyjdzie superniania i cię porwie.

Widzicie , co tam straszenie dzieci babą Jagą... można i programami TVN.

Auto

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -12 (26)
zarchiwizowany

#29254

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przed świętami. Szał zakupów w wielkim sklepie, kłębiący się tłum, po gratisy przy biurze obsługi klienta.
Na początku kolejki ON! Pan w wieku lekko półśrednim wionący artykułami ze stoiska monopolowego, wygłaszający do obsługującej go, skonsternowanej niewiasty długi monolog na temat cen, działalności sklepu i ogólnie sytuacji geopolitycznej. Wszystko mówił tonem max volume, tak,że cały tłum, chciał nie chciał słuchał w/w wykładu.

Wkrótce pojawił się ochroniarz, odciągnął prelegenta nieco na bok, kolejka ruszyła. Pan pod wesołą datą, nawijał teraz makaron na uszy nieszczęsnemu ochroniarzowi (szacunek temu panu....wytrzymał z 10 min wywodu, z dodatkową atrakcją w postaci walorów oddechowych radosnego jegomościa)W końcu nie wytrzymał i mówi: pan jest nietrzeźwy!!!, na co tamten: panie a co to.. k...wa, Tesco samochód,że po pijaku nie można wsiadać??? Gdybyście widzieli radochę wszystkich obecnych....i minę ochroniarza.....

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1 (43)
zarchiwizowany

#29244

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przyznaję się... nigdy nie miałam dobrego zdania o kanarach, ale ostatnio stwierdziłam ,ze maja truuuudna pracę.

Zawsze mnie wkurzało,ze szarpią te biedne babcie i dziadków o dowody, jak na oko widać,ze babinka starsza od węgla.

Jadę sobie autobusem.... kontrola!!! OK... wszyscy po kieszeniach.. szukają biletów, legitymacji ludzi pełno....

Przeszedł sprawdził..ok.... następny przystanek... cofa się do drzwi.....a babinka siedząca obok mnie....do Kanarka:
Ty bezczelny gówniarzu!!!! Wszystkim sprawdziłeś dowody, a mnie nie??? TY chamie co myślisz,że ja jestem już taki stary rupieć.....i wszystko w podobnym tonie .. łączne ze słowami,których zapewne z ambony nie usłyszała..... Miny ludzi w autobusie bezcenne....

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -9 (27)
zarchiwizowany

#29242

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam..... dziś o tym jak znalazłam się na planie komedii Barei. Miejsce akcji: komisja ZUS d/s orzekania niepełnosprawności.
Didaskalia: mam, autystycznego synka, (wtedy) 6 lat, nie mówi, słabo rozumie, sam się nie naje, nie umyje, zero samoobsługi.

Złożyłam wniosek... wypełniłam ,załatwiłam...tonę zaświadczeń.. oświadczeń.. opinii i cudów na patyku.
Stawiam się z rzeczonym dziecięciem na komisję....

Za biurkiem Jego Wysokość Orzecznik, przy biureczku drugim.. pani szparka sekretarka szurająca kopytkami....(element dekoracyjny)

Wchodzę: -dzień dobry! cisza jak po pogrzebie organisty (hm... chyba coś niewłaściwie powiedziałam....może powinnam kłaniać się w pas po kozacku, lub bić łbem o podłogę, salamy)
Pan mnie olewa na dziecko nie patrzy....(przestraszone wiadomo zmiana otoczenia) szura papierami. Myślę usiąść nie usiąść...(krzesło było..ha)a co tam zachowam się jak chamisko... siupnę sobie....I tu... szok!!! Jego Wysokość zwraca się do mnie nędznej istoty : ile dziecko waży?? no tyle a tyle...a jak ma na imię? (hm gapił się w papiery.. stało tam jak byk) no Krzyś.. woła go po imieniu... młody wiadomo: zlewka) To dziękujemy pani...yyyyy . Komisja trwała całe 3 min. ,,Do widzenia" już nie mówiłam....Nie chciałam zakłócać ciszy.
PO dwóch tygodniach przychodzi wyrok:
dziecko niepełnosprawne przez 8 miesięcy.. nie wymaga opieki osoby drugiej!!!!!
Odwołanie... naraża mnie na koszty.. stratę czasu... oczywiście w Szczecinie było już inaczej....wszystko załatwiłam... Potem okazało się ,ze nasza powiatowa komisja standardowo tak traktuje dzieci autystyczne.
A gdzie piekielność ??(bo posiadanie chorego dziecka w tym kraju to pikuś....grunt urzędnicy... ci umilają nam życie jak mogą)... w czerwcu mam znów komisję.

Skomentuj (39) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 126 (220)

1