Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

dusielecc

Zamieszcza historie od: 6 lipca 2011 - 9:21
Ostatnio: 25 sierpnia 2011 - 14:49
  • Historii na głównej: 0 z 2
  • Punktów za historie: 136
  • Komentarzy: 1
  • Punktów za komentarze: 0
 
zarchiwizowany

#13679

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historię tą usłyszałam od mojego taty.
Tata żadnej pracy się nie boi i za młodu łapał się każdej roboty. Któregoś razu wylądował w piekarni mimo, że doświadczenia i pojęcia o pracy piekarza żadnego. Wszystko ładnie, pięknie. Kaska z tego miała być niezła, inny pracownicy zaczęli przyuczać tatę no i opowiadać jak to tu wszystko wygląda. Od jednego z nich ojczulek dowiedział się o ekstra premiach jednak ten nie chciał zdradzić szczegółów, powiedział że wszystkiego dowie się od kierownika. Tata z natury ciekawski nie mógł się doczekać aż zostanie wtajemniczony.
Po dwóch tygodniach pracy, gdy wszystko wyglądało idealnie, szef prosi tatę do siebie. Rozpoczyna się rozmowa, ojciec dostaje pochwały i dowiaduje się, że zasłużył na to żeby dowiedzieć się jak można dostać tu ekstra premię. Tata już cały w skowronkach, miał 20 lat, mama 18, a ja już na świecie byłam, więc każda kasa się przyda. Okazało się, że premię 50zł dostaje każdy kto... ZŁAPIE SZCZURA. Zakład duży, podobno nie opłacało się zatrudniać do tego firmy, więc za ekstra pieniądzę robili to pracownicy. Tata grzecznie podziękował i z premii i z pracy.

Piekarnia

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 89 (143)
zarchiwizowany

#13509

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mam 17 lat i dopiero jakiś czas temu, na bilansie, wykryto u mnie skoliozę. Lekarka od razu wypisała skierowanie do ortopedy. Po wizycie u rodzinnego udałam się do rejestracji żeby umówić wizytę. I tu się wszystko zaczyna. ([j] - ja, [p1] pielęgniarka nr 1, [p2] pielęgniarka nr 2)
[j] dzień dobry chciałam się zarejestrować do ortopedy
[p1] najbliższa możliwa wizyta w dniu 15 czerwca
ja trochę zdziwiona, bo to był początek maja, czas matur, no ale. I tu niespodzianka. Do komputera podchodzi p2 i mówi:
[p2] No, ale Kasiu przecież tu, na 25 maja, termin jest.
Kasia wzrok jakby chciała zabić, ja trochę zdezorientowana.
[j] to proszę mnie zajerestrować na tego 25.
Odeszłam zadowolona, a za plecami słyszałam krzyk Kasii, że przecież ona tą wizytę dla swojego synka trzymała, że on jest takich chory! Okazało się, że synka Kasii znam i miał mieć on tylko kontrolę po zdjęciu gipsu.
Nadszedł 25 maj. Jako że w przychodnii do której jestem zapisana nigdy nie było problemów z tym, że na badania przychodziłam sama to i tu tak zrobiłam (zapomniałam wspomnieć, że ortopeda przyjmuje w innej przychodni). Czekałam godzinę. Gdy w końcu doktor mnie przyjął, zaczął się krzyk i awantura, że jak to ja niepełnoletnia, bez opieki, że on nie może mnie przyjąć i można powiedzieć że wypchnął mnie z gabinetu. Ja już wkurzona, ale co poradzić. Dzwonię po mamę. Kolejne 45 min czekania. Gdy już nas łaskawie zaprosił do gabinetu, obejrzał mój kręgosłup to z jego słów wynikało, że za pół roku to ja chodzić nie będę, że jak mogłam się doprowadzić do takiego stanu, że to wszystko wina komputera itp itd. Wypisał skierowanie na rtg. Okazało się, że zdjęć kręgosłupa nie można od razu odebrać, że mam przyjść za dwa dni, ale oczywiście że nie jestem pełnoletnia to musi być zgoda od mamy. Chore chore chore. RTG odebrałam, umówiłam się na kolejną wizytę, która miała miejsce dzisiaj. Wchodzę do gabinetu, a pan doktor z pytaniem czy jest dowód ubezpieczenia, mama na to że nie ma, że nie wiedziała, że trzeba itp itd. ZNÓW zostałyśmy wyrzucone z gabinetu, wyzwał nas od niedoinformowanych tępaków i kazał iść do rejestracji zapłacić 60 zł kaucji, które można będzie odebrać po okazaniu dowodu ubezpieczenia. Mama zła, ja zła, ale idziemy. Czekamy 10min w kolejce, w końcu pani pielęgniarka oderwała się od kawusi i podchodz ([m] - mama, [p]- pielęgniarka)
[m] dzień dobry, ja bym chciała zapłacić za wizytę, bo nie mam dowodu ubezpieczenia.
[p] dobrze, dane poproszę.
[m] klaudia kowalska [nazwisko zmienione]
[p] to pani czy córka?
[m] córka.
[p] a córka jest pełnoletnia?
[m] nie.
I się zaczęło. Pielęgniarka nie wiedziała czy muszę mieć ten dowód ubezpieczenia czy nie skoro nie mam 18 lat. Stałyśmy tam z mamą jeszcze z 15 min. W końcu okazało się, że nie muszę miec tego i prawie 30min w plecy, a mamie do pracy się spieszy. Idziemy do tego gabinetu, doktor ogląda zdjęcie rtg i mówi ZUPEŁNIE co innego niż ostatnio, że to lekkie skrzywienie, że parę razy do rehabilitanta pójdę, że wszystko będzie ok. Wypisał skierowanie, a my od razu do recepcji żeby się na zabiegii umówić. A co się okazało? Oni nie wykonują takiej rehabilitacji, a poza tym i tak do końca roku miejsc nie ma, ale jak zapłacimy 260 zł (cena jednego ćwiczenia 26zł, ja potrzebuję 10) za każdą wizytę, to lekarz może mnie od razu przyjąć...

NFZ

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 2 (38)

1