Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

gahan_lindemann

Zamieszcza historie od: 6 marca 2013 - 9:53
Ostatnio: 3 września 2017 - 8:26
  • Historii na głównej: 4 z 11
  • Punktów za historie: 3709
  • Komentarzy: 43
  • Punktów za komentarze: 179
 

#65858

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mam buldożka francuskiego. Jest to pies, który kocha wszystkich ludzi, dzieci w szczególności. Do rzeczy.

Jakiś czas temu wybrałam się z nim i przyjaciółką na spacer. Po drodze zahaczyłyśmy o ryneczek, ponieważ musiałam kupić chleb i parę innych pierdół. Przyjaciółka usiadła z psem na ławeczce, ja poszłam po sprawunki. Nie było mnie może z 15 minut, wracam i co widzę? Na oko półtoraroczne dziecię drepcze wokół mojego psa i próbuje włożyć mu paluchy w oczy. Zapytałam przyjaciółki o co chodzi i wzrokiem szukałam właścicieli dzieciaka (stali kilka metrów od nas i się cieszyli jak świnie przy korycie).

Otóż, szanowni państwo, idąc z dzieciakiem, zauważyli mojego psa. Co zrobili? Kazali podejść brzdącowi do zwierzęcia i "zrobić pieskowi cacy". Noż ku*wa, zagotowało się we mnie. Nie rozumiem, jak można być takim bezmózgiem. Wysyłać malucha do OBCEGO psa? A jakby tak mój pies ugryzł dzieciaka to co? Ja bym miała problem, dzieciak byłby pogryziony, a tamci pewnie by mieli pretensje jak stąd do Nowego Jorku. Powiedziałam tamtym ludziom co o nich myślę, usłyszałam, że "ja pier*olę, wariatka jakaś", zabrali dzieciaka i poszli.

Czy to tak trudno zrozumieć, że pies, który wygląda jak maskotka, to jednak nadal pies? I nie wiadomo jak zareaguje, gdy ktoś zechce mu wyłupić oczy paluchami? Jak można nie mieć krzty wyobraźni? Nawet gdyby nie ugryzł, to mógł skoczyć, dzieciak rozbiłby sobie głowę o chodnik i tragedia gotowa.
Może jestem przewrażliwiona, może nie. Następnym razem gdy ktoś zbliży się do mojego psa, to zacznę tłuc po łapach.

brak wyobraźni

Skomentuj (48) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 297 (423)

#62989

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kolejka pod gabinetem, jak to w przychodni. Wtem przydreptuje jakiś [D]ziadek (dosłownie szura nóżkami po korytarzu):
- Proszę państwa, wchodzę jako pierwszy. Jestem kombatantem.
Na co głos [P]ani (na oko 50+):
- I co z tego? Ja też byłam w szpitalu i się nie chwalę.

Żadnego komentarza znaleźć nie sposób.

słuzba_zdrowia

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 602 (704)

#55604

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Serdecznie pozdrawiam osobników, którzy mieli radochę powybijać szyby w tramwaju. Dzięki wam tak ja, jak i inni pasażerowie, musieli zasuwać z buta. Przez ciemny park.

Oby wam ktoś powybijał zęby, kamieniem naturalnie!

Łódź

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 490 (574)

#54312

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sprzed kilku dni.
Wsiadam do autobusu, sadzam swoją szanowną czwórkę na siedzeniu i co? Otóż, jakiś Gimbus 2000, na siedzeniu obok mnie, dzierży dumnie w łapce ajfona, z którego wydobywają się dźwięki zwane przeze mnie jołjołami. Co robię ja? Wychylam się do niego i mówię:

Ja: Synek, nie stać cię na słuchawki?
Synek: Nie, nie stać (tak trochę buńczucznie ale z popłochem).
Ja: Jak nie stać, to wysiądź ze mną, kupimy razem.
W tym momencie gimbus patrzy się na mnie z większym popłochem.
Ja: Nie zrozumiałeś? Wyłącz to albo telefon wyląduje pod moim glanem.
Szybciutko nastała cisza, oj szybciutko :)
Najśmieszniejsze jest to, że bachor jechał ze swoją MATKĄ, a ta nawet słowem nie pisnęła.

Nienawidzę, gdy w komunikacji miejskiej rozlegają się radosne dźwięki jakiegoś szajsu z telefonu. Jeżeli ktoś chce sobie posłuchać muzyki podczas jazdy, to niech zakłada słuchawki. Nie toleruję skutków ubocznych bezstresowego wychowania, i tak, czasem jestem przyczyną stresu u takich osobników, i nie, nie wstydzę się tego :)

komunikacja_miejska_gimbaza

Skomentuj (66) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1103 (1261)

1