Profil użytkownika
human22
Zamieszcza historie od: | 12 czerwca 2011 - 19:37 |
Ostatnio: | 18 września 2011 - 22:05 |
- Historii na głównej: 0 z 4
- Punktów za historie: 212
- Komentarzy: 0
- Punktów za komentarze: 0
zarchiwizowany
Skomentuj
(19)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
To wydarzyło się naprawdę! Na wstępie napiszę że nie mam n-k czy jak to się teraz nazywa,facebooka, gg, skypa i niczego takiego. Telefon i e-mail mi wystarcza do porozumiewania się ze znajomymi. Pewnego miesiąca nie było mnie przez trzy tygodnie na uczelni bo złapałam jakąś cholerną infekcję. Moja "koleżanka" z grupy Aga od razu wszystkim rozpowiedziała że nie żyję. A dlaczego? Ponieważ nie mam powyższych rzeczy i nie ma mnie na zajęciach oraz nie można się ze mną skontaktować. Dziwne bo jakoś rozmawiałam z innymi ludźmi z roku. Gdy kumpela Iza powiedziała mi o tym że zostałam uznana za zmarłą chciało mi się śmiać i płakać. Nigdy nie zapomnę tego przerażenia w oczach Agi gdy po przerwie przyszłam na uczelnię. Stwierdziła że nawiedził ją duch. I nie chciała nikomu wierzyć że to jestem prawdziwa ja. Przecież nie mam facebooka. Mimo że minęło ponad pół roku od mojej rzekomej śmierci ja się czuje dobrze chodzę na zajęcia a Aga dalej uważa że to niemożliwe i na wszelki wypadek nie zbliża się do mnie. Po tej historii zastanawiałam się czy nie założyć konta na jakimś portalu ale stwierdziłam że nie potrzebne mi to do szczęścia.
Ocena:
83
(275)
zarchiwizowany
Skomentuj
(3)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia długa i nie wiem kto okazał się piekielny moja koleżanka Ania(A) czy jej współlokatorka Milena(M),która wynajmowała pokój w domu Ani. Byłam jej świadkiem gdy przyszłam do Anki w odwiedziny.
Wracamy ze sklepu a Ania stwierdziła że na stole nie ma jej laptopa. A sprzęt nowy i drogi a w środku miała napisaną całą pracę licencjacką. Siedzimy w pokoju i słyszymy dzwonek do drzwi. Otwieram a tam stoi Milenka z poszukiwanym laptopem. Z uśmiechem na ustach oświadcza i rzuca torbę z komputerem na podłogę.
M: Pożyczyłam twojego laptopa bo mi był potrzebny, kolega złamał hasło. No to weszłam i zaczynam coś pisać. A tu nagle to dziadostwo się wyłącza. Przecież bateria była naładowana!
A: Jakim prawem wzięłaś go bez pytania!!
M: Bo on mi się należy. Urodziłam się w MONTREALU w MONTREALU a nie w jakimś Pcimiu i mi się wszystko należy co zechcę. A i wszystko na dysku się skasowało bo jak potem włączyłam to nic nie było.
A: Ty montrealska suko co nawet słowa po angielsku nie umie powiedzieć... ale była tak zła że nie mogła skończyć. Złapała Milenę za włosy, poszła do kibelka, wsadziła jej głowę do sedesu i spuściła wodę.Akurat wtedy wszedł ojciec Ani(O) i jak się o wszystkim dowiedział kazał Milenie wynieść się z domu. Ostatecznie panna z montrealu się wyniosła. Po jakimś czasie okazało się że tamta jeszcze ukradła z domu biżuterię mamy Anki i parę numizmatów które zbierał jej ojciec. Od tej pory nie wynajmują już pokoju.
Wracamy ze sklepu a Ania stwierdziła że na stole nie ma jej laptopa. A sprzęt nowy i drogi a w środku miała napisaną całą pracę licencjacką. Siedzimy w pokoju i słyszymy dzwonek do drzwi. Otwieram a tam stoi Milenka z poszukiwanym laptopem. Z uśmiechem na ustach oświadcza i rzuca torbę z komputerem na podłogę.
M: Pożyczyłam twojego laptopa bo mi był potrzebny, kolega złamał hasło. No to weszłam i zaczynam coś pisać. A tu nagle to dziadostwo się wyłącza. Przecież bateria była naładowana!
A: Jakim prawem wzięłaś go bez pytania!!
M: Bo on mi się należy. Urodziłam się w MONTREALU w MONTREALU a nie w jakimś Pcimiu i mi się wszystko należy co zechcę. A i wszystko na dysku się skasowało bo jak potem włączyłam to nic nie było.
A: Ty montrealska suko co nawet słowa po angielsku nie umie powiedzieć... ale była tak zła że nie mogła skończyć. Złapała Milenę za włosy, poszła do kibelka, wsadziła jej głowę do sedesu i spuściła wodę.Akurat wtedy wszedł ojciec Ani(O) i jak się o wszystkim dowiedział kazał Milenie wynieść się z domu. Ostatecznie panna z montrealu się wyniosła. Po jakimś czasie okazało się że tamta jeszcze ukradła z domu biżuterię mamy Anki i parę numizmatów które zbierał jej ojciec. Od tej pory nie wynajmują już pokoju.
dom koleżanki
Ocena:
1
(43)
zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia z autobusu PKS-u. Studiuję w innym mieście niż mieszkam. Jak zawsze w niedzielę wracałam z domu na stancję i jeżdżę zawsze o tej samej porze. Zawsze było spokojnie.NA jednym z przystanków wsiadła kobitka na około 50 lat, wystrojona w białe lniane portki.Dodam że w autobusie było kilka wolnych miejsc. Pani kupiła bilet siadła na siedzeniu. Dwie minuty później wstaje, podchodzi do kierowcy i zaczyna się coś na niego wydzierać. Nikt nie wiedział o co chodzi. Po chwili okazuję się że pani rozerwała sobie spodnie o siedzie. Powiedziała kierowcy że to jego wina, nie pilnuje pasażerów i że to wina młodzieży. A autobus to jeden wielki grat. Kierowca odparł jej że nie może patrzeć co robią pasażerowie bo musi uważać na inne samochody i patrzeć co się dzieje na drodze a przed wyjazdem sprawdza autobusy. To jakoś nie usatysfakcjonowało pani i powiedziała ze zadzwoni na PKS, kierowcę zwolnią i zapłacą jej odszkodowanie za wyrządzone krzywdy. Jakby tego było mało w autobusie tym zaraz po "historii ze spodniami"
rozwaliło się sprzęgło. Pani powiedziała że wiedziała że tak się stanie, strzeliła focha, wyszła z autobusu i złapała stopa. Reszta pasażerów spokojnie poczekała na inny, który wcale nie był w lepszym stanie.
rozwaliło się sprzęgło. Pani powiedziała że wiedziała że tak się stanie, strzeliła focha, wyszła z autobusu i złapała stopa. Reszta pasażerów spokojnie poczekała na inny, który wcale nie był w lepszym stanie.
Autobek PKS
Ocena:
1
(59)
zarchiwizowany
Skomentuj
(2)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Pewnego razu poszłam do spożywczego w moim mieście(nie jest ono duże). Był piątek godziny poranne więc kolejka na kilkanaście osób i obsługiwała tylko jedna pani. Gdy już miałam robić zakupy, zobaczyłam że na końcu kolejki stoi jakiś staruszek o lasce. Zapytałam ludzi z tyłu czy mogę go przepuścić argumentując to że ma już swoje lata. Zgodzili się z wyjątkiem pani, która stała bezpośrednio za mną.P- Pani, S- sklepikarka
P- Jakim prawem gówniaro przepuszczasz tego dziada?Jemu się nigdzie nie spieszy więc może poczekać.Mnie to nikt nigdy nie przepuści. Zawsze muszę stać długo. Ja tez mam swoje lata.-i wepchała się do kasy- To ja poproszę- tu przerwała jej sklepikarka
- Najpierw obsłużę tego pana, potem dziewczynę, a jak będzie pani grzeczna to może i panią.
Pani awanturująca się zaczęła krzyczeć, że zrobi wszystko by sklep upadł, żeby nie było klientów itp, itd i wybiegła z fochem.
Potem jej już w sklepie nie widziałam i jak się okazało zmieniła miejsce gdzie robiła zakupy. Pani ta miała około 35lat
P- Jakim prawem gówniaro przepuszczasz tego dziada?Jemu się nigdzie nie spieszy więc może poczekać.Mnie to nikt nigdy nie przepuści. Zawsze muszę stać długo. Ja tez mam swoje lata.-i wepchała się do kasy- To ja poproszę- tu przerwała jej sklepikarka
- Najpierw obsłużę tego pana, potem dziewczynę, a jak będzie pani grzeczna to może i panią.
Pani awanturująca się zaczęła krzyczeć, że zrobi wszystko by sklep upadł, żeby nie było klientów itp, itd i wybiegła z fochem.
Potem jej już w sklepie nie widziałam i jak się okazało zmieniła miejsce gdzie robiła zakupy. Pani ta miała około 35lat
Spożywczak
Ocena:
142
(180)
1
« poprzednia 1 następna »