Profil użytkownika
jb123
Zamieszcza historie od: | 12 kwietnia 2012 - 12:42 |
Ostatnio: | 16 lipca 2022 - 9:25 |
- Historii na głównej: 3 z 6
- Punktów za historie: 1611
- Komentarzy: 2
- Punktów za komentarze: 15
Rzecz się dzieje w stolicy tego nieszczęsnego kraju.
Piekielne zachowanie rowerzystów.
Zamknięta droga dla rowerów w ciągu ulicy Wolskiej (odcinek Sowińskiego - Ordona). Na DDR naklejono żółte oznakowanie świadczące niewątpliwie o tym, że ta droga jest obecnie wyłączona z użytku. Znaki informacyjne C-13/C-16 zostały przekreślone czerwoną taśmą. Zamknięcie DDR jest celowe - na wysokości ulicy Redutowej trwają prace budowlane i tym samym dla pieszych pozostawiono naprawdę niewielki przesmyk - mniej więcej o szerokości 2 płyt chodnikowych.
Każdego dnia obserwuję jak rowerzyści korzystają z tego zamkniętego fragmentu infrastruktury. Z dużą prędkością i bez objawów jakiejkolwiek refleksji nad swoim zachowaniem - pakują się w ten wąski przesmyk prosto na plecy pieszych zmierzających do pracy lub do domu. Mniej więcej w połowie drogi pomiędzy ulicą Sowińskiego, a ulicą Ordona znajduje się zjazd w ulicę Goleszowską i jest tam przejście dla pieszych. Dotychczas nie widziałem aby którykolwiek z cyklistów zszedł z roweru i przeprowadził go przez przejście - zgodnie z przepisami - przecież drogi dla rowerów formalnie tam nie ma. Przy samym przejściu jest powtórzony i przekreślony znak C-13/C-16 - nie da się nie zauważyć.
U zbiegu ulic Wolskiej i Kasprzaka bardzo często ustawia się radiowóz (na włączonych "bombach") - Panowie z Policji upodobali sobie to miejsce i "suszą". Mają żniwa, bo są niby 3 pasy w jedną stronę, ale ograniczenie do 50 Km/h. Nie widziałem jednak nigdy, aby prewencyjnie udzielili pouczenia osobom na rowerach, które w oczywisty sposób łamią zasady PoRD. Cóż - ilość wypisanych mandatów ma znaczenie. Komendant musi być zadowolony.
Piekielne zachowanie rowerzystów.
Zamknięta droga dla rowerów w ciągu ulicy Wolskiej (odcinek Sowińskiego - Ordona). Na DDR naklejono żółte oznakowanie świadczące niewątpliwie o tym, że ta droga jest obecnie wyłączona z użytku. Znaki informacyjne C-13/C-16 zostały przekreślone czerwoną taśmą. Zamknięcie DDR jest celowe - na wysokości ulicy Redutowej trwają prace budowlane i tym samym dla pieszych pozostawiono naprawdę niewielki przesmyk - mniej więcej o szerokości 2 płyt chodnikowych.
Każdego dnia obserwuję jak rowerzyści korzystają z tego zamkniętego fragmentu infrastruktury. Z dużą prędkością i bez objawów jakiejkolwiek refleksji nad swoim zachowaniem - pakują się w ten wąski przesmyk prosto na plecy pieszych zmierzających do pracy lub do domu. Mniej więcej w połowie drogi pomiędzy ulicą Sowińskiego, a ulicą Ordona znajduje się zjazd w ulicę Goleszowską i jest tam przejście dla pieszych. Dotychczas nie widziałem aby którykolwiek z cyklistów zszedł z roweru i przeprowadził go przez przejście - zgodnie z przepisami - przecież drogi dla rowerów formalnie tam nie ma. Przy samym przejściu jest powtórzony i przekreślony znak C-13/C-16 - nie da się nie zauważyć.
U zbiegu ulic Wolskiej i Kasprzaka bardzo często ustawia się radiowóz (na włączonych "bombach") - Panowie z Policji upodobali sobie to miejsce i "suszą". Mają żniwa, bo są niby 3 pasy w jedną stronę, ale ograniczenie do 50 Km/h. Nie widziałem jednak nigdy, aby prewencyjnie udzielili pouczenia osobom na rowerach, które w oczywisty sposób łamią zasady PoRD. Cóż - ilość wypisanych mandatów ma znaczenie. Komendant musi być zadowolony.
Warszawa - Wola
Ocena:
121
(149)
Będzie fala hejtu frustrata, wylewana wprost zza fajery w samochodzie osobowym.
1. 27 marca odcinek autostrady A1 gdzieś pomiędzy Włocławkiem a Kutnem. Pan i władca szos prowadzący tzw "TIR-a" postanawia wyprzedzić innego Pana i Władcę szos, poruszając się z prędkością zapewne większą o 0,25 km/h. Czekam za tym słoniem w kolejce jako trzeci. Zakładam, że pierwszy w kolejce trochę się zirytował i mrugnął długimi lub o zgrozo użył sygnału dźwiękowego. Cóż czyni wielce urażony pan (celowo z małej) kierowca - otóż blokuje ruch przez kolejne 8 minut - tak - patrzyłem na zegarek.
2. 27 marca - kolejny odcinek autostrady. Tym razem A2 - pomiędzy węzłem Łódź Północ i Brzeziny. Po jednej i po drugiej stronie autostrady znaki zakazujące wyprzedzania przez auta ciężarowe. Kolejny pan i władca szos koniecznie musi wyprzedzać i blokować ruch (dokładnie w miejscu zakazanym). Czy jaśniepan wiezie jakiś łatwo psujący się produkt ? Otóż nie - na klapie informacja - "odpady".
3. Na całym odcinku Łódź - Warszawa - co najmniej kilkanaście jeśli nie kilkadziesiąt spowolnień spowodowanych wyścigiem słoni.
Widziałem na tym portalu wyznania kierowcy tzw. "TIR-a" oraz apele o wzajemny szacunek na drodze. Powyższe przykłady wskazują ewidentnie (wiem - generalizuję), że macie głęboko gdzieś innych uczestników drogi. Uważacie się za panów i władców szos a tymczasem większość z Was niewiele więcej potrafi od kręcenia fajerą. Tak więc nie pitolcie więcej o empatii i wzajemnym szacunku.
1. 27 marca odcinek autostrady A1 gdzieś pomiędzy Włocławkiem a Kutnem. Pan i władca szos prowadzący tzw "TIR-a" postanawia wyprzedzić innego Pana i Władcę szos, poruszając się z prędkością zapewne większą o 0,25 km/h. Czekam za tym słoniem w kolejce jako trzeci. Zakładam, że pierwszy w kolejce trochę się zirytował i mrugnął długimi lub o zgrozo użył sygnału dźwiękowego. Cóż czyni wielce urażony pan (celowo z małej) kierowca - otóż blokuje ruch przez kolejne 8 minut - tak - patrzyłem na zegarek.
2. 27 marca - kolejny odcinek autostrady. Tym razem A2 - pomiędzy węzłem Łódź Północ i Brzeziny. Po jednej i po drugiej stronie autostrady znaki zakazujące wyprzedzania przez auta ciężarowe. Kolejny pan i władca szos koniecznie musi wyprzedzać i blokować ruch (dokładnie w miejscu zakazanym). Czy jaśniepan wiezie jakiś łatwo psujący się produkt ? Otóż nie - na klapie informacja - "odpady".
3. Na całym odcinku Łódź - Warszawa - co najmniej kilkanaście jeśli nie kilkadziesiąt spowolnień spowodowanych wyścigiem słoni.
Widziałem na tym portalu wyznania kierowcy tzw. "TIR-a" oraz apele o wzajemny szacunek na drodze. Powyższe przykłady wskazują ewidentnie (wiem - generalizuję), że macie głęboko gdzieś innych uczestników drogi. Uważacie się za panów i władców szos a tymczasem większość z Was niewiele więcej potrafi od kręcenia fajerą. Tak więc nie pitolcie więcej o empatii i wzajemnym szacunku.
Gdzieś w Polsce
Ocena:
123
(155)
zarchiwizowany
Skomentuj
(15)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
PKP – never ending story…
Dzisiaj o piekielnych towarzyszach podróży. Pociąg relacji Zakopane - Warszawa przynajmniej w teorii objęty całkowitą rezerwacją miejsc. Wsiadam na pierwszej stacji za Krakowem –oczywiście pociąg już doładowany do granic możliwości, przemieszczenie się korytarzem do wcześniej zarezerwowanego miejsca graniczy z cudem - szczególnie dla osoby o umiarkowanej niepełnosprawności. W korytarzach osoby siedzące na walizkach z psami, kotami, królikami w klatkach. Niektóre z tych osób wyrażają głośno swoje niezadowolenie, że oto próbuję się dostać do wcześniej zarezerwowanego miejsca. W przedziale kolejna piekielna sytuacja – moje miejsce już zajęte przez Panią z dwoma pieskami na kolanach – oczywiście Pani nie ma miejscówki ani nawet biletu. Próby przekonania, że zajmuje moje miejsce a ja o kuli niestety nie postoję sobie 3 godzin dają mierne rezultaty – dopiero interwencja konduktora zmienia sytuację. Dojeżdżamy spóźnieni do Warszawy jedynie 50 minut.
Czy naprawdę tak trudno kupić sobie bilet z odpowiednim wyprzedzeniem – obecnie PKP oferuje zakup biletów przez Internet – nawet nie trzeba stać w długich kolejkach do kasy. Wszystkim było by łatwiej – piekielnych sytuacji też zapewne byłoby mniej.
Dzisiaj o piekielnych towarzyszach podróży. Pociąg relacji Zakopane - Warszawa przynajmniej w teorii objęty całkowitą rezerwacją miejsc. Wsiadam na pierwszej stacji za Krakowem –oczywiście pociąg już doładowany do granic możliwości, przemieszczenie się korytarzem do wcześniej zarezerwowanego miejsca graniczy z cudem - szczególnie dla osoby o umiarkowanej niepełnosprawności. W korytarzach osoby siedzące na walizkach z psami, kotami, królikami w klatkach. Niektóre z tych osób wyrażają głośno swoje niezadowolenie, że oto próbuję się dostać do wcześniej zarezerwowanego miejsca. W przedziale kolejna piekielna sytuacja – moje miejsce już zajęte przez Panią z dwoma pieskami na kolanach – oczywiście Pani nie ma miejscówki ani nawet biletu. Próby przekonania, że zajmuje moje miejsce a ja o kuli niestety nie postoję sobie 3 godzin dają mierne rezultaty – dopiero interwencja konduktora zmienia sytuację. Dojeżdżamy spóźnieni do Warszawy jedynie 50 minut.
Czy naprawdę tak trudno kupić sobie bilet z odpowiednim wyprzedzeniem – obecnie PKP oferuje zakup biletów przez Internet – nawet nie trzeba stać w długich kolejkach do kasy. Wszystkim było by łatwiej – piekielnych sytuacji też zapewne byłoby mniej.
PKP
Ocena:
205
(283)
zarchiwizowany
Skomentuj
(14)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Patrz w lusterka … motocykle są wszędzie. Często używam przyrządu zwanego lusterkiem aby w porę wypatrzyć miłośnika dwóch kółek - poruszającego się przez miasto z prędkością daleko odległą od przepisowej i nie stosującego się do podstawowych zasad ruchu prawostronnego. Bardzo mnie irytują motocykliści, którzy w imię oszczędzenia kilku minut/sekund wpychają się pomiędzy samochody stojące na lewym i prawym pasie (jadąc najczęściej po linii rozdzielającej pasy ruchu).
Nie dalej jak wczoraj jeden taki mistrz kierownicy wpychając się między samochody był uprzejmy uszkodzić mi mechanizm prawego lusterka a następnie odjechał jak skończony debil – na jednym kole ulicą Puławską w kierunku tzw. hopki red. Z. (znanego dziennikarza samochodowego) – dla niezorientowanych obowiązuje tam ograniczenie prędkości do 50 Km/h.
Masz pecha Kolego – zdążyłem zrobić zdjęcie twojego motoru na którym wyraźnie widać numer rejestracyjny (rozpoczynający się WPI..) oraz Twoją sylwetkę. Dodatkowo mam świadka, który całe zdarzenie widział. Sądzę, że niebawem otrzymasz stosowną „laurkę” z Policji.
Drogi Motocyklisto – przyklej sobie nalepkę – „Też jestem uczestnikiem ruchu drogowego – mam takie same prawa i obowiązki”.
Nie dalej jak wczoraj jeden taki mistrz kierownicy wpychając się między samochody był uprzejmy uszkodzić mi mechanizm prawego lusterka a następnie odjechał jak skończony debil – na jednym kole ulicą Puławską w kierunku tzw. hopki red. Z. (znanego dziennikarza samochodowego) – dla niezorientowanych obowiązuje tam ograniczenie prędkości do 50 Km/h.
Masz pecha Kolego – zdążyłem zrobić zdjęcie twojego motoru na którym wyraźnie widać numer rejestracyjny (rozpoczynający się WPI..) oraz Twoją sylwetkę. Dodatkowo mam świadka, który całe zdarzenie widział. Sądzę, że niebawem otrzymasz stosowną „laurkę” z Policji.
Drogi Motocyklisto – przyklej sobie nalepkę – „Też jestem uczestnikiem ruchu drogowego – mam takie same prawa i obowiązki”.
Warszawa
Ocena:
171
(253)
Myślałem, że po mojej pierwszej historii i wylewaniu drobnych frustracji moja przygoda z portalem Piekielni.pl się zakończy.
Nic bardziej mylnego!
Jak wspomniałem wcześniej poruszam się o kulach, w związku z czym mogę się wydawać dość łatwym celem dla wszelkiego rodzaju tałatajstwa. Swojego czasu pewien "rycerz ortalionu" postanowił pozbawić mnie telefonu komórkowego - niestety (dla niego) przeliczył się i skończył ze złamanym nosem. Co ciekawe - chwilę po tym zdarzeniu pojawiła się nasza ukochana i dzielna policja, która spisała nas obu.
Efekt końcowy: "rycerz ortalionu" - na marginesie w trakcie spisywania pod znacznym wpływem alkoholu - zeznał, że on tylko chciał gdzieś zadzwonić, natomiast ja go bez powodu zaatakowałem. Ja prawdopodobnie zostanę oskarżony o średnie uszkodzenie ciała. Moje zeznania i cytaty "oddawaj komórę i portfel sk*synu" - nie są brane pod uwagę. Nie jest również brane pod uwagę, że szanowny Pan Bartłomiej ma już na koncie kilka spotkań z Policją (pobicia, wymuszenia).
Witamy w Polsce - k*wa mać!
Nic bardziej mylnego!
Jak wspomniałem wcześniej poruszam się o kulach, w związku z czym mogę się wydawać dość łatwym celem dla wszelkiego rodzaju tałatajstwa. Swojego czasu pewien "rycerz ortalionu" postanowił pozbawić mnie telefonu komórkowego - niestety (dla niego) przeliczył się i skończył ze złamanym nosem. Co ciekawe - chwilę po tym zdarzeniu pojawiła się nasza ukochana i dzielna policja, która spisała nas obu.
Efekt końcowy: "rycerz ortalionu" - na marginesie w trakcie spisywania pod znacznym wpływem alkoholu - zeznał, że on tylko chciał gdzieś zadzwonić, natomiast ja go bez powodu zaatakowałem. Ja prawdopodobnie zostanę oskarżony o średnie uszkodzenie ciała. Moje zeznania i cytaty "oddawaj komórę i portfel sk*synu" - nie są brane pod uwagę. Nie jest również brane pod uwagę, że szanowny Pan Bartłomiej ma już na koncie kilka spotkań z Policją (pobicia, wymuszenia).
Witamy w Polsce - k*wa mać!
warszawa
Ocena:
806
(872)
zarchiwizowany
Skomentuj
(12)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Piekielni idioci !
Od pewnego czasu chodzę o kulach. Niejednokrotnie przejście przez ulicę wymaga skorzystania z tzw. kładki. Niektóre kładki (szczególnie te bardziej strome) są wyposażone w windy i w dniu dzisiejszym miałem potrzebę skorzystania z takiego właśnie udogodnienia. Niestety - w dwóch różnych częściach miasta windy są nieczynne z identycznego powodu - "dźwig nieczynny z powodu dewastacji". Faktycznie - szyby wybite, konsola z elektroniką wyrwana. Oby tym durniom, niszczącym te windy, łapy pourywało,
Drugi temat - graficiarze. Nowe estakady przy stacji warszawa służewiec upieprzone sprayem. Czy nikt ich nie nauczył szacunku do cudzej własności ? Przesłanie jak wyżej.
Od pewnego czasu chodzę o kulach. Niejednokrotnie przejście przez ulicę wymaga skorzystania z tzw. kładki. Niektóre kładki (szczególnie te bardziej strome) są wyposażone w windy i w dniu dzisiejszym miałem potrzebę skorzystania z takiego właśnie udogodnienia. Niestety - w dwóch różnych częściach miasta windy są nieczynne z identycznego powodu - "dźwig nieczynny z powodu dewastacji". Faktycznie - szyby wybite, konsola z elektroniką wyrwana. Oby tym durniom, niszczącym te windy, łapy pourywało,
Drugi temat - graficiarze. Nowe estakady przy stacji warszawa służewiec upieprzone sprayem. Czy nikt ich nie nauczył szacunku do cudzej własności ? Przesłanie jak wyżej.
warszawa
Ocena:
105
(165)
1
« poprzednia 1 następna »