Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kcz1332

Zamieszcza historie od: 21 czerwca 2011 - 17:00
Ostatnio: 29 lipca 2015 - 17:30
O sobie:

Dziennikarz/Fotoreporter/Freelancer/ - czasem, jak znajdzie się zlecenie, albo wypatrzę dobry materiał
Konsultant sieci Play - na codzień.
Student/Starosta - w weekendy ;)

  • Historii na głównej: 14 z 14
  • Punktów za historie: 10492
  • Komentarzy: 68
  • Punktów za komentarze: 273
 

#13654

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracowałem w biurze numerów u dawnego monopolisty na rynku telekomunikacyjnym. Praca do czasu była dobra dla biednego studenta, jednak była prawdziwą kopalnią piekielnych... W tej historii piekielny jest także kierownik.

Standardowo dzwoni telefon. Miasto Koszalin. Czego szukamy? Portu. Myślałem, że się przesłyszałem dlatego też prosiłem o powtórzenie tego czego szukamy. Mogłem olać, ale nie... jak zwykle chciałem dobrze i się na tym przejechałem.
[j] Proszę pana, ale w Koszalinie nie ma portu.
[k] Jak to nie ma? Musi być!
[j] Proszę pana, ale Koszalin nie leży nad morzem.
[k] Jak k***a nie leży? Przecież widzę na mapie! Musi mieć port! Ja tam tanio kwaterę nadmorską zarezerwowałem i chciałem się dowiedzieć o rejsy na morzu!
[j] Proszę pana, ale przez Koszalin nawet żadna rzeka nie płynie...
[k] Facet, tyś jakiś niedouczony? Koszalin ewidentnie leży nad morzem i ma piękną plażę (WTF?), nie będę z idiotą rozmawiał! Z kierownikiem proszę!!

W takim razie łączę. Miałem nadzieję, że kierownik powie mu to samo, ale nie. Okazał się jeszcze większym idiotą niż klient. Musiałem mu przez 15 minut tłumaczyć, że Koszalin jest sporo oddalony od morza. Kierownik natomiast twierdził, że nie chciało mi się szukać i tyle. Jakbym chciał to bym znalazł! I na tym rozmowa się skończyła. Pozdrawiam wszystkich, którzy w tym roku wybierają się na 'plażę w Koszalinie'...

Tepsa

Skomentuj (35) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 671 (753)

#13086

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracowałem w biurze numerów u dawnego monopolisty na rynku telekomunikacyjnym. Praca do czasu była dobra dla biednego studenta, jednak była prawdziwą kopalnią piekielnych...

Biuro numerów = czyli udzielałem informacji o numerach telefonów.
Dzwoni [b]abeczka.

[ja] - Standardowa formułka.
[b] - Poproszę numery do zakładów pogrzebowych w mieście x.
[j] - Bardzo proszę. - Podaję numer.
[b] - Powoli! Pojedynczo proszę.
Podaję pojedynczymi cyframi.
[b] - Jaka nazwa?
[j] - To jest proszę pani zakład radość życia (zmienione)
[b] - Powoli! Przeliterować proszę!

I tak jeszcze 3 razy...
[j] - Więcej numerów nie mogę już pani podać ze względu na nasze przepisy, czy połączyć panią z którymś z tych numerów?
[b] - Nie! Stary jeszcze żyje.
I się rozłączyła.

Tepsa

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 413 (517)

#13065

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Był sobie czerwiec roku 2007 i jechaliśmy ze znajomymi do Szczecina na przysięgę kumpla. Wszystko fajnie i pięknie, droga bez dziur o dziwo, ale w pewnym momencie diabeł we mnie wstąpił i na liczniku pojawiło się 160kph ( więcej ówczesne auto nie dawało rady ;) ). Niestety spotkaliśmy panów mundurowych :(

Procedury zatrzymania każdy chyba zna więc sobie daruję, ale same wypisywanie mandatu było dość ciekawe i stresujące jednocześnie. Wszak za taką prędkość grozi 500zł i 10pkt karnych.

[P]an Policjant
[J]a

[P] - I po co tak szybko? Ojciec pana teraz w domu zleje, bo to 500zł i 10 pkt będzie...
[J] - (wyjaśniłem sytuację rodzinną)
[P] - Rozumiem... a koledzy co tacy rozbawieni?
[J] - A bo przed wyjazdem się śmiali, że zostanę gwiazdą TVN Turbo...
[P] - W TVN Turbo to pan by dostał 500zł i 10 pkt, a ja dam panu 400...

Ogólnie mnie zaskoczył, ale wciąż jeszcze bardzo wolno spisywał moje dane z dowodu i prawka na blankiecik mandatu, a kwoty jeszcze widać nie było...
[J] - Nie? A ile?
[P] - 400... studiuje pan?
[J] - No niestety nie... jeszcze matury nie mam nawet... matematyk 2 rok z rzędu mnie uwalił i muszę zaocznie liceum kończyć...
[P] - Yhm... no to może 300 będzie...

Wciąż spisywał moje dane... bardzo wolno...

[P] - Ale pracuje pan? Samochód sam się nie zatankuje...
[J] - No nie... tyle co renty dostanę co miesiąc to starczy, żeby zatankować ze dwa razy i na tym cały miesiąc... szukam... ale wie pan... ciężko...
[P] - Yhmmmm.... to może 200... ale punktów 8!

Już byłem szczęśliwy bo 200 brzmiało o wiele lepiej niż 500... punkty jakoś przełknąłbym...

[P] - A dlaczego z panami żadnej dziewoi nie ma? co panowie? Nie macie żadnej?
[J] - Z takim wyglądem? niby miałem jedną, ale wolała gitarzystę jakiegoś pseudo zespołu rockowego...

Popatrzył się na mnie... szybko wpisał kwotę, dał mi do podpisu i mówi:
[P] - 100zł i 4 punkty karne. I żebym pana więcej nie widział!

No proszę... jednak znajdą się tacy, którzy potrafią się zlitować :)

Policja :)

Skomentuj (65) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 830 (1052)

#13066

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Tę historię znam tylko z przekazu, gdyż przyszedłem godzinę po całej sytuacji...

Przyjaciel miał wypadek samochodowy. Połamana szczęka, zmiażdżone śródstopie i coś jeszcze. Cud i tak, że żyje.

Siedziało u niego dwóch znajomych ( warto zaznaczyć, że wszyscy mieliśmy kursy PP wyższe niż te, co robi PCK ). Wchodzi Piguła i stwierdza, że potrzebny jest kołnierz. Wcześniej dała mu jakieś zastrzyki tylko.
Założyła. Kumpel troszkę czerwony się zrobił.
Piguła: oj panu gorąco chyba, zdejmie pan ten koc... pierwsze chwile w kołnierzu mogą być nieprzyjemne, ale za 10 min zapomni pan o nim, poluźnić może coś ?
Kumpel: nie, nie zawodowo założony ! ( głosem takim jakby się dusił )

Piguła wyszła. Jeden z kolegów momentalnie zdjął te ustrojstwo i założył na nowo. Dlaczego ? Do tej pory zastanawiamy się jak ona to zrobiła, że udało się jej założyć to tył na przód i do góry nogami. Pani niestety wciąż pracuje na tym oddziale, bo w tym roku kolega znów tam trafił i znów z wypadku...

Szpital

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 532 (586)