Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kermit24

Zamieszcza historie od: 15 sierpnia 2011 - 16:27
Ostatnio: 15 sierpnia 2011 - 20:10
  • Historii na głównej: 0 z 2
  • Punktów za historie: 25
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
 
zarchiwizowany

#15965

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
służba zdrowia c.d. Jako , że ostatnio zdrowie mi zaczęło dokuczać to trochę będzie ciekawie:) 13 czerwiec, siedzę sobie przy kompie na fotelu wszystko spoko ale nagle budzę się na łóżku, torba podróżna sopakowana, matka do mnie kładź się zaraz będzie karetka!! Ja sobie myślę co ty mi tu mówisz jaka karetka po co???? Matka do mnie, zacząłeś bełkotać, jak przełożyłam cię na łóżko (sam nie wiem skąd tyle siły wzięła, na szczęście łóżko stoi koło fotela)to zaczęło cię wykrzywiać i takie tam. Karetkę wezwała sąsiadka jak usłyszała krzyk matki (sama nie była w stanie 112 wybrać) dobra przyjeżdza karetka (po 30 minutach) i diagnoza jedziemy do szpitala bo zapaść i omdlenie! Ja szok ale co z lekarzem nie będę się kłócił, jedzemy na Kopcińskiego (też Łódź) sopko czekam, mija pięć godzin morfologia zrobiona oprócz tego nic i o 21 hasło proszę jechać do domu!:))) Tak ja zero kasy bo tylko dowód z domu wziąłem ale co daleko to w tramwaj bo ledwo chodzę. No i niefart "kanary" babka do mnie bilet ja , że nie mam, "dlaczego" a ledwo siedzę na krześle. Ze szpitala właśnie wyszedłem, masz jakieś dokumenty? To jej pokazuję wypis, ona "co się Pan tak trzęsie" ? Ja bo mi słabo i w ogóle. Dobra niech opan jedzie. To co zasuwam do neurologa, u mnie w przychodni brak albo za 1,5 miesiąca W AM na październik, KOpernik do końca roku nie ma przyjęć! To znóf NFZ dobra znaleźli na Piotrkowskiej na 21.06 no to spoko. Ale najpierw do pierwszego kontaktu do skierowanie. Okej zasuwam, lekarka w dokumenty i oczy jak 5 PLN. Jakim cudem Pan n ie jest w szpitalu???? Ja oczy jeszcze większe "bo mnie wypuścili i kazali do domu jechać" Spoko neurolog nic nie stwierdził to drugie skierowanie na Kniaziewicza. Jadę pytam czy wyznacze się jakiś termin czy co (pierwszy raz w życiu szpital więc nie wiem" Pani nie Pan przyjdzie w poniedziałek (bo jutro piątek to wie Pan puszczamy do domów". Spoko poniedziałek 10 rano czekam...Na SOR zrobili ekg i na zakaźny (lekarka dała mi skierowanie na oddział neurologii a w tym szpitalu nie na takowego) PO 9 (tak, tak, dziewięciu godzinach) czekania usłyszałem, że nie ma miejsc bo remont i takie tam:) Morfologia 2 raz zrobiona nie wiem po co:) Dałem im wyniki:) Dobra spoko, wizyta u lekarki trzecie skierowanie na milionową! I nagle cud, byłem gdzieś po 20 w szpitalu i następny szok
od razu EKG, Tomograf po 24 na korytarz rano mnie przeniosą. We wtorek cały dzień badania a jako że kończyła mi się umowa 30.06 a zwolnienie miałem do 15.07 (16,17 sobota niedziela) to telefon do matki jedź do przychodni i niech wystawia zwolnienie bo nie będę miał ciągłości. Telefon wykonany lekarki już nie ma i nie będzie proszę dzwonić w środę. Dzonie w środę osobiście a ona mi dzisiaj jest już za późno!!!!! Jaki wał, tłumaczę jej ,że matka dzwoniła i na recerpcji jej kazali dzwonić w środę ! Efekt umowa nieprzedłużona i jutro wizyta w pośredniaku bo komuś nie chciało się pisać zwolnienia na 3 dni:( I jeszcze lepiej nic mi nie dolega a przytomność w ciągu 2 miesięcy straciłem 3 razy, najgorszy był ostatni raz bo stało się na korytarzu a jest malowanie i stoi rusztowanie. Efekt obudziłem się pod rusztowaniem z rozbitym łukiem brwiowym oraz tak spuchniętym okiem, że cud że go nie straciłem, dzwonie na pogotowie "stwierdzono brak zagrożenia życia" niech pan podjedzie to łuk zszyjemy:) Oczywiście rana nie była duża to się nie wybrałem, ale troszkę przeginają!

szpitale,przychodnie w Łodzi

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -6 (40)
zarchiwizowany

#15961

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jak o złużbie zdrowia to lecimy, zaczęło się 18 grudnia w sobotę. Wsiadając do samochodu (niosłem laptopa) nie została odśnieżona ulica a wółaściwie jej połowa, tam gdzie akurat parkują samochody. Efekt myślę sobie skręciłem lewą kostkę, dobra nie pierwszy raz. Ale w niedzielę nie przechodzi to poniedziałek biorę wolny ale niestety dalej nie mogę chodzić. To telefon po kumpla (tego co był świadkiem bo do jego samochodu wsiadałem) i jazda na pogotowie. Rentgen i diagnoza złamanie kostki pobocznej lewenj, 5-6 tygodni w gipsie ale jedno ale w ciągu 7 dni ponowny rentgen i decyzja czy idę na operację (gdyby kostka się nieumiejscowiła czy jakoś).

Jako, że koniec roku to to inwentaryzacja, zgranie danych, nowe katalogi magazynowe i cała masa roboty. Mój "yntelygentny szef" zwolnił jedyną osobę która mogła mnie zastąpić 3 lata temu więc przez ten okres miałem 2 (słownie dwa) dni wolnego i cztery soboty:)) Ale myślę sobie nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło, pozałatwiaam sobie lekarzy, podzwonie itp. I zaczeło się: Spital (w Łodzi) na Drewnowskiej remont, w Koperniku nie ma miejsc w MSWiA mogą mnie przyjąć w kwietniu (sic!) Efekt do ortopedy dostałem się w połowie stycznia po interwencji w NFZ na operację oczywiście za późno, całe szczęście , że się jakoś zrosło ale do spokojnie czerwca dokuczała jak nie wiem. Na pytanie o rehabilitację lekarz stwierdził "za miesiąc będziesz panie tańczył na kumpla weselu" szkoda tylko ,że nikt z moich znajomych się nie "chajta" :)) A lekarz tak mnie poganiał przy zdejmowaniu gipsu, że następnemu pacjentowi, chłopak około 12 lat przeciął stopę i wywyeźli go do ambylatorium. Myślałem ,że ojciec tego chłopca go rozszarpie.

przychodnia ul.Kopernika 38

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (24)

1