Profil użytkownika
micbea ♂
Zamieszcza historie od: | 5 lipca 2011 - 10:19 |
Ostatnio: | 15 kwietnia 2020 - 16:01 |
- Historii na głównej: 4 z 5
- Punktów za historie: 2396
- Komentarzy: 196
- Punktów za komentarze: 1450
zarchiwizowany
Skomentuj
(16)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Kiedys wrzucilem podobna historie w komentarzach i o niej zapomnialem... do dzisiaj, gdyz sytuacja ta sie powtorzyla! Wiec wrzucam tutaj.
Dla wyjasnienia i nakreslenia sytuacji - mieszkam w Szkocji i oprocz codziennej pracy mam takze tzw. ′zajecia pozalekcyjne′ w postaci ′spiewania′ w kapeli metalowej. Spiewanie ujalem w cudzyslow, gdyz jest to w wiekszosci ′growling′. I ten oto growling jest istotny w tej historii.
A wiec wytoczylem sie z biura, pogoda typowo Szkocka (pada i jakos tak ′smutno′). Dopelznalem do sklepu po kanapke i jakies picie, aby lunch sobie zjesc. Stoje grzecznie w kolejce nie wadzac nikomu. Po sklepie zapieprza w te i z powrotem jakis maly dzieciak. Generalnie mam to gdzies, ale ten byl wyjatkowo irytujacy, a matka reprezentowala postawe ′to nie moje dziecko - moje to ono jest tylko wtedy jak ide po zasilek dla samotnej matki z dzieckiem). Placila ona wlasnie za zakupy, kiedy mlody postanowil sie do niej przedrzec - doslownie. Nie podszedl mowiac ′przepraszam′, tylko jak z procy wstrzelil sie miedzy ludzi (wpychal sie w szczline pomiedzy tasma kasy, a kolejka)rozpychajac sie lokciami (a lokcie jego uderzaly akurat na wysokosci bardzo istotnych dla mnie elementow mojej anatomii). Kiedy jego lokiec zachaczyl o moj ′organizm′, a moje wymowne spojrzenie na matke skwitowane zostalo prychnieciem postanowilem dzialac. I zasosowalem moj wyprobowany sposob zwany "growl szatana".
Nachylilem sie nad mlodym i pelnym growlem powiedzialem w jego ojczystym jezyku to, co tu pozwole sobie przetlumaczyc "Urwe Ci glowe i pozre dusze". Mlody zwatpil, w oczach pojawily sie lezki, a matka nagle przypomniala sobie, ze to jej dzieciak i rzucajac mi pioruny z oczu, zlapala go za reke i wyszla ze sklepu. Zaluje tylko, ze ten gowniarz sie nie posikal w majty jak ten poprzedni, na ktorym zastosowalem ′growl szatana′...
P.S. Przepraszam za brak znakow diaktrycznych - jestem jeszcze w pracy, a tu jakos nie pomysleli, zeby ktos bedzie po polsku pisal na klawiaturze i znakow takowych mi nie zainstalowano.
Dla wyjasnienia i nakreslenia sytuacji - mieszkam w Szkocji i oprocz codziennej pracy mam takze tzw. ′zajecia pozalekcyjne′ w postaci ′spiewania′ w kapeli metalowej. Spiewanie ujalem w cudzyslow, gdyz jest to w wiekszosci ′growling′. I ten oto growling jest istotny w tej historii.
A wiec wytoczylem sie z biura, pogoda typowo Szkocka (pada i jakos tak ′smutno′). Dopelznalem do sklepu po kanapke i jakies picie, aby lunch sobie zjesc. Stoje grzecznie w kolejce nie wadzac nikomu. Po sklepie zapieprza w te i z powrotem jakis maly dzieciak. Generalnie mam to gdzies, ale ten byl wyjatkowo irytujacy, a matka reprezentowala postawe ′to nie moje dziecko - moje to ono jest tylko wtedy jak ide po zasilek dla samotnej matki z dzieckiem). Placila ona wlasnie za zakupy, kiedy mlody postanowil sie do niej przedrzec - doslownie. Nie podszedl mowiac ′przepraszam′, tylko jak z procy wstrzelil sie miedzy ludzi (wpychal sie w szczline pomiedzy tasma kasy, a kolejka)rozpychajac sie lokciami (a lokcie jego uderzaly akurat na wysokosci bardzo istotnych dla mnie elementow mojej anatomii). Kiedy jego lokiec zachaczyl o moj ′organizm′, a moje wymowne spojrzenie na matke skwitowane zostalo prychnieciem postanowilem dzialac. I zasosowalem moj wyprobowany sposob zwany "growl szatana".
Nachylilem sie nad mlodym i pelnym growlem powiedzialem w jego ojczystym jezyku to, co tu pozwole sobie przetlumaczyc "Urwe Ci glowe i pozre dusze". Mlody zwatpil, w oczach pojawily sie lezki, a matka nagle przypomniala sobie, ze to jej dzieciak i rzucajac mi pioruny z oczu, zlapala go za reke i wyszla ze sklepu. Zaluje tylko, ze ten gowniarz sie nie posikal w majty jak ten poprzedni, na ktorym zastosowalem ′growl szatana′...
P.S. Przepraszam za brak znakow diaktrycznych - jestem jeszcze w pracy, a tu jakos nie pomysleli, zeby ktos bedzie po polsku pisal na klawiaturze i znakow takowych mi nie zainstalowano.
Co-op Edynburg
Ocena:
197
(293)
1
« poprzednia 1 następna »