Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

micwoj13

Zamieszcza historie od: 5 września 2013 - 12:37
Ostatnio: 1 września 2014 - 11:34
  • Historii na głównej: 2 z 3
  • Punktów za historie: 1326
  • Komentarzy: 25
  • Punktów za komentarze: 245
 

#61753

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Witam, jako że poszukuję jakiejkolwiek pracy dzwoniłem dzisiaj do osoby, która wystawiła na lokalnym serwisie ogłoszeniowym ogłoszenie dotyczące pracy w charakterze kierowcy do rozwożenia pizzy i dań gorących.
No więc dzwonię, odebrał Pan i wywiązała się taka rozmowa:

- Słucham?
- Dzień dobry dzwonię w sprawie pracy.
- W jakim charakterze?
- Kierowcy.
- Pracował Pan gdzieś?
- Nie.
- Skąd Pan jest?
- Z miejscowości X.
- Ma Pan prawo jazdy? (nie ku*wa dzwonię dla jaj), Samochód?
- Samochodu nie posiadam (samochód jakiś tam posiadam, ale powiedziałem że nie, bo wydawało mi się że gość będzie chciał żebym jeździł własnym, a ten samochód się nie nadaje do ciągłej eksploatacji, lecz na podjazdy do pracy i owszem).
- To jak Pan chce po pracy wrócić do miejscowości X?
- Spokojnie, poradzę sobie, chciałem zapytać o godziny pracy i wynagrodzenie.
- Od 9 do 21 co 2 dni.
- A wynagrodzenie?
- Jeszcze nic Pan nie zrobił, a już Pan chce wynagrodzenie (coś jeszcze pomruczał pod nosem, ale nie dosłyszałem) DO WIDZENIA!
- Aha do widzenia (pip pip pip).

Teraz moje pytanie - jak on chce znaleźć pracownika skoro nawet nie chce podać wynagrodzenia? Według mnie powinien powiedzieć ile na godzinę czy coś w ten deseń?! Śmierdzi mi tu wyzyskiem, może dobrze że mi podziękował, co myślicie?

gastronomia dostawa praca

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 461 (591)

#55043

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z nocy z 3 na 4 października.
Godzina około 1 w nocy, jadę samochodem z miasta X do domu (mam około 21 km drogi). Po wjechaniu do miejscowości Y oddalonej od miasta X o około 7 km, wybiega na drogę jakaś dziewczyna i macha tak jakby łapała stopa. Szybka decyzja zatrzymuję się tym bardziej, że na zewnątrz temperatura około -3 stopni.
Dziewczyna podchodzi i zapłakana pyta, gdzie jest i w którą stronę ma iść do miasta X. Odpowiedziałem że w tą z której nadjechałem i jest to około 7 km drogi. Oczywiście postanowiłem dziewczynie pomóc i podwieźć ją do miasta X.

Już w samochodzie w drodze do miasta X zapłakana i zmarznięta dziewczyna przyjmijmy Ala (imię zmienione, przedstawiła się w samochodzie) opowiada mi swoją historię.
Krótko mówiąc jechała z chłopakiem do niego, który mieszka w miejscowości Y, pokłócili się, chłopak uznał, że Ala sobie poradzi, wysadził ją i odjechał zostawiając dziewczynę samą sobie z rozładowanym telefonem (dziewczyna krążyła kilka godzin po miejscowości, nie wiedząc w którą stronę ma iść)...

Po usłyszeniu tej historii zapytałem jak daleko od miasta X mieszka. Okazało się, że 5 km. Postanowiłem odstawić ją aż do jej miejscowości co też uczyniłem.
Mam nadzieję, że ten frajer dostanie solidny wpie*rdol od kogoś z rodziny Ali.

Droga

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 749 (833)
zarchiwizowany

#55042

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia noiragneau (http://piekielni.pl/55008#comments) przypomniała mi historię mojej babci.
Babcia była dość chora na kręgosłup praktycznie nie mogła chodzić, lekarz przepisał jej dosyć mocny lek, babcia poszła od razu do apteki, aby wykupić lek. Jadła go zgodnie z zaleceniami, pod koniec, gdy już się kończył uznała,że jej nie pomaga i udała się jeszcze raz na wizytę (wzięła ze sobą opakowanie leku). Na wizycie lekarz zobaczył lek i powiedział, że to nie ten, który przepisał...
Pani aptekarka nie wiadomo czy leku nie miała czy chodziło o pieniądze, dała zamiennik nawet nie informując o tym, po tej sytuacji wykupiony został już prawidłowy lek w innej aptece i oczywiście pomógł.

Apteka

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -6 (24)

1