Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

mircea

Zamieszcza historie od: 16 czerwca 2011 - 10:15
Ostatnio: 31 stycznia 2021 - 11:17
  • Historii na głównej: 0 z 3
  • Punktów za historie: 453
  • Komentarzy: 29
  • Punktów za komentarze: 140
 
zarchiwizowany

#57184

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Niedawno pojawiły się dwie historie napisane przez Limimi - poprawcie, jeśli źle zapamiętałam nick. Chodziło o klub Ego w Sopocie.
Teraz zniknęły. Ktoś wie, co się z nimi stało?
Sama historia mnie dosyć umiarkowanie obeszła, ale późniejsze akcje kasowania wszytskich komentarzy bez żadnego odniesienia się do sprawy przez administratorów fanpage'u jakoś mnie rozjuszyły i chciałabym wiedzieć, czy coś wynikło z całej sprawy.

Skomentuj (38) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 170 (224)
zarchiwizowany

#42554

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pomagałam dzisiaj kuzynowi w wieku gimnazjalnym w odrabianiu lekcji.
Zrobiło mi się trochę smutno. Z całą pewnością nie ma on dysgrafii ani nic z tych rzeczy. Jednak pisze tragicznie. Dlatego upominałam go pół żartem, pół serio, jak dziecko w podstawówce.
Zobaczyłam jego kartkówkę z WOSu. Sprawdzoną przez nauczyciela. Ocenioną na 5.
I zrobiło mi się bardzo smutno.
Na całej kartce nie udało mi się znaleźć ani jednej wielkiej litery, przecinka czy kropki. Czasem i odstępu między wyrazami brakowało. Polskie znaki diakrytyczne to już chyba musi być poziom akademicki, bo również nie były obecne. Nie mogę skomentować budowy zdań, bo trudno tam było jakiekolwiek znaleźć.
Powtarzam: dostał za to 5!
Byłam tym bardziej zaskoczona, że przy mnie nie wykazywał takich tendencji analfabetycznych. Kiedy pisał cokolwiek pod moim okiem, miało to nawet ręce i nogi. Po kilku linijkach zaczynał nawet stawiać całkiem zgrabne literki mieszczące się w wysokość kratki i nie przypominające lekarskich hieroglifów. Więc pisać chyba umie. Ciekawe, kiedy ta umiejętność zostanie tak zaniedbana, że zniknie.

nasza edukacja

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 82 (224)
zarchiwizowany

#18529

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dzień zaczął się wesoło, wewnętrzną debatą czy składać skargę na listonosza o kolejne niezasłużone awizo.

Ale to tylko drobiazg.

Jakiś czas temu kupiłam kupon na gruper.pl do wykorzystania na zajęcia językowe do wyboru w podanych terminach. Szybciutko poszłam się zapisać na interesujący mnie kurs, ale okazało się, że on nie istnieje.

"Jak to?" - zapytacie.

Ano, rzeczywiste terminy zajęć znacząco odbiegają od podanych w ofercie i są, delikatnie mówiąc, niedogodne.
Główkujemy ze współtowarzyszką niedoli, która również taki kupon nabyła, nad dalszym planem działania. Gdybyśmy chciały stracić bezsensownie 320 zł, to by się znalazł bardziej twórczy sposób.

Poszłam po poradę do biura Federacji Konsumenta. Pani powiedziała, żeby złożyć w siedzibie szkoły językowej pismo, w którym deklaruję chęć uczestniczenia w zajęciach opisanych w ofercie.

Tak też zrobiłam. Pan manager aż za chętnie mi to podpisał. Dzisiaj, podczas kolejnej wizyty w biurze Konsumenta, okazało się, że źle to pismo skleciłam. Szokujące, zwłaszcza po uprzednim otrzymaniu bardzo niekonkretnej instrukcji. Ale może po prostu Pani mnie przeceniła i uznała, że bezbłędnie to napiszę przy pierwszym podejściu.

Złożyłam też reklamację przez formularz zgłoszeniowy grupera, argumentując to tym, że szkoła nie zapewniła oferowanych zajęć. Odrzucili moje zgłoszenie z wyjaśnieniem, że niedługo upływa ważność kuponu i nie mogą pomóc, [bo są koniem]. Napisali też, że organizator współpracował z posiadaczami kuponów w ustalaniu dogodnych terminów i trzeba było zgłaszać się W POCZĄTKOWEJ FAZIE REALIZACJI (co to w ogóle znaczy – przez pierwsze 30 sekund?). To oczywiście bzdura, bo byłam tam w pierwszym tygodniu ważności miesięcznego kuponu i zostałam odprawiona z kwitkiem.

W treści oferty zawarto wszechmocne stwierdzenie "Prosimy o telefoniczną rezerwację terminu pod numerem:xxx", za którym kryje się szkoła, tłumacząc, że wina jest po mojej stronie, bo przed zakupem nie zadzwoniłam. Tyle, że zarówno w ofercie grupera jak i na stronie szkoły terminów było jak "mrówków". A w „realu” już nie.

Ważność kuponu upływa 19 października, także w poniedziałek biegnę tam z nowym pismem. Ma być wzbogacone o zapytanie, kiedy mam się stawić na oferowane zajęcia. Chodzi generalnie o to, żebym miała dowód, że chcę wykorzystać to, za co zapłaciłam, ale nie mogę przez ich niedociągnięcie.

Tutaj pojawia się moja prośba do społeczności piekielnych.pl: radźcie, co począć.

*Chcąc uniknąć dłużyzny, pominęłam kilka szczegółów. Sprawa trwa już ponad trzy tygodnie.

Łódź

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 64 (142)

1