Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

mrreska

Zamieszcza historie od: 28 lutego 2011 - 15:04
Ostatnio: 27 października 2013 - 0:22
  • Historii na głównej: 16 z 19
  • Punktów za historie: 11585
  • Komentarzy: 445
  • Punktów za komentarze: 3938
 
zarchiwizowany

#30394

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pewna osoba z mojej rodziny zaczęła ujawniać coraz silniejszą przyjaźń z alkoholem. Gdy sporadyczne picie zamieniło sie w picie codziennie a to z kolei w upijanie sie jak świnia postanowiłam "interweniować".
Podczas rozmowy wyrzuciłam swe żale i powiedziałam że to już jest alkoholizm i że lepiej coś z tym zrobić bo po prostu jestem zmartwiona.
W odpowiedzi usłyszałam "Jakbyś się naprawdę martwiła to byś nie reagowała, bo jak się naprawdę o kogoś martwi to się nie wtrąca i ignoruje pewne zachowania"
Argument nie do odparcia.

rodzina

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 107 (179)
zarchiwizowany

#26739

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przygoda w budce ze spinkami,gumkami,opaskami i innymi rzeczami do okiełznania włosów.
Przychodzi kobieta z wnuczką i mówi:
-no wnusiu to wybierz sobie spineczkę jaka ci się spodoba płacimy i idziemy do domku bo tatuś i matka czekają z obiadkiem.
Dziewczynka łapie jakąś czarną spinkę, zupełnie normalną podaje babci a ta z mordem w oczach:
-Boże święty co to jest?! Coś ty wybrała?! Co za okropieństwo! Zupełnie nie masz gustu, tak samo jak ta twoja matka!

sklep

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 104 (188)
zarchiwizowany

#8913

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Piekielno-smutna historia
W dzieciństwie mieszkałam w dość "menelskiej" dzielnicy, ale jak każde dziecko bawiłam się z kim popadnie.
Miałam pewnego kolegę. Rodzina kolegi dość ciekawa:
mama chętnie dzieliła się swoimi wdziękami, tata często wszczynał rozróby, w więzieniu też posiedział, rodzeństwo małe cwaniaki(które obecnie poszły w ślady rodziców)
Pewnego dnia poszliśmy dziecięcą "bandą" do sklepu, coś tam sobie kupiłam, wychodzimy, akurat rozmawiałam z owym kolegą.
Sprzedawczyni złapała mojego kolegę za ramie, widać było nieźle wkurzona.
Jak się okazało, zabrał jakieś chrupki. Reszta od razu uciekła, ja zostałam - żal mi jakoś go było a myślałam że może przy mnie ojciec mu nie wleje w sklepie.
Sprzedawczyni jednak zmiękła i puściła go. Kobieta była bardzo miła i nie raz dawała na "kreskę" jego rodzinie, znała go i wiedziała że w domu się nie przelewa. Wściekła pytam dlaczego to zrobił, bo nie było to nic wymyślnego i wydawało mi się że ukradł dla samej kradzieży.
Odparł
Bo tatuś jest szczęśliwy jak coś do domu przynoszę a ta wiedźma nie daje nam sobie brać za darmo.

Zaskoczona odparłam że to jej własność i ona na tym traci.
Kolega odpowiedział

Mama mówi ze tylko Bóg może nas osądzić a ona(sprzedawczyni) pójdzie do piekła

I tak właśnie jego rodzice okazywali wdzięczność kobiecie która nie raz robiła im przysługę.



Jakiś sklepik w którym do sprzedawczyni mówi się "szefowo"

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 239 (263)

1