Profil użytkownika
mrreska
Zamieszcza historie od: | 28 lutego 2011 - 15:04 |
Ostatnio: | 27 października 2013 - 0:22 |
- Historii na głównej: 16 z 19
- Punktów za historie: 11585
- Komentarzy: 445
- Punktów za komentarze: 3938
zarchiwizowany
Skomentuj
(2)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Pewna osoba z mojej rodziny zaczęła ujawniać coraz silniejszą przyjaźń z alkoholem. Gdy sporadyczne picie zamieniło sie w picie codziennie a to z kolei w upijanie sie jak świnia postanowiłam "interweniować".
Podczas rozmowy wyrzuciłam swe żale i powiedziałam że to już jest alkoholizm i że lepiej coś z tym zrobić bo po prostu jestem zmartwiona.
W odpowiedzi usłyszałam "Jakbyś się naprawdę martwiła to byś nie reagowała, bo jak się naprawdę o kogoś martwi to się nie wtrąca i ignoruje pewne zachowania"
Argument nie do odparcia.
Podczas rozmowy wyrzuciłam swe żale i powiedziałam że to już jest alkoholizm i że lepiej coś z tym zrobić bo po prostu jestem zmartwiona.
W odpowiedzi usłyszałam "Jakbyś się naprawdę martwiła to byś nie reagowała, bo jak się naprawdę o kogoś martwi to się nie wtrąca i ignoruje pewne zachowania"
Argument nie do odparcia.
rodzina
Ocena:
107
(179)
zarchiwizowany
Skomentuj
(3)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Przygoda w budce ze spinkami,gumkami,opaskami i innymi rzeczami do okiełznania włosów.
Przychodzi kobieta z wnuczką i mówi:
-no wnusiu to wybierz sobie spineczkę jaka ci się spodoba płacimy i idziemy do domku bo tatuś i matka czekają z obiadkiem.
Dziewczynka łapie jakąś czarną spinkę, zupełnie normalną podaje babci a ta z mordem w oczach:
-Boże święty co to jest?! Coś ty wybrała?! Co za okropieństwo! Zupełnie nie masz gustu, tak samo jak ta twoja matka!
Przychodzi kobieta z wnuczką i mówi:
-no wnusiu to wybierz sobie spineczkę jaka ci się spodoba płacimy i idziemy do domku bo tatuś i matka czekają z obiadkiem.
Dziewczynka łapie jakąś czarną spinkę, zupełnie normalną podaje babci a ta z mordem w oczach:
-Boże święty co to jest?! Coś ty wybrała?! Co za okropieństwo! Zupełnie nie masz gustu, tak samo jak ta twoja matka!
sklep
Ocena:
104
(188)
zarchiwizowany
Skomentuj
(6)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Piekielno-smutna historia
W dzieciństwie mieszkałam w dość "menelskiej" dzielnicy, ale jak każde dziecko bawiłam się z kim popadnie.
Miałam pewnego kolegę. Rodzina kolegi dość ciekawa:
mama chętnie dzieliła się swoimi wdziękami, tata często wszczynał rozróby, w więzieniu też posiedział, rodzeństwo małe cwaniaki(które obecnie poszły w ślady rodziców)
Pewnego dnia poszliśmy dziecięcą "bandą" do sklepu, coś tam sobie kupiłam, wychodzimy, akurat rozmawiałam z owym kolegą.
Sprzedawczyni złapała mojego kolegę za ramie, widać było nieźle wkurzona.
Jak się okazało, zabrał jakieś chrupki. Reszta od razu uciekła, ja zostałam - żal mi jakoś go było a myślałam że może przy mnie ojciec mu nie wleje w sklepie.
Sprzedawczyni jednak zmiękła i puściła go. Kobieta była bardzo miła i nie raz dawała na "kreskę" jego rodzinie, znała go i wiedziała że w domu się nie przelewa. Wściekła pytam dlaczego to zrobił, bo nie było to nic wymyślnego i wydawało mi się że ukradł dla samej kradzieży.
Odparł
Bo tatuś jest szczęśliwy jak coś do domu przynoszę a ta wiedźma nie daje nam sobie brać za darmo.
Zaskoczona odparłam że to jej własność i ona na tym traci.
Kolega odpowiedział
Mama mówi ze tylko Bóg może nas osądzić a ona(sprzedawczyni) pójdzie do piekła
I tak właśnie jego rodzice okazywali wdzięczność kobiecie która nie raz robiła im przysługę.
W dzieciństwie mieszkałam w dość "menelskiej" dzielnicy, ale jak każde dziecko bawiłam się z kim popadnie.
Miałam pewnego kolegę. Rodzina kolegi dość ciekawa:
mama chętnie dzieliła się swoimi wdziękami, tata często wszczynał rozróby, w więzieniu też posiedział, rodzeństwo małe cwaniaki(które obecnie poszły w ślady rodziców)
Pewnego dnia poszliśmy dziecięcą "bandą" do sklepu, coś tam sobie kupiłam, wychodzimy, akurat rozmawiałam z owym kolegą.
Sprzedawczyni złapała mojego kolegę za ramie, widać było nieźle wkurzona.
Jak się okazało, zabrał jakieś chrupki. Reszta od razu uciekła, ja zostałam - żal mi jakoś go było a myślałam że może przy mnie ojciec mu nie wleje w sklepie.
Sprzedawczyni jednak zmiękła i puściła go. Kobieta była bardzo miła i nie raz dawała na "kreskę" jego rodzinie, znała go i wiedziała że w domu się nie przelewa. Wściekła pytam dlaczego to zrobił, bo nie było to nic wymyślnego i wydawało mi się że ukradł dla samej kradzieży.
Odparł
Bo tatuś jest szczęśliwy jak coś do domu przynoszę a ta wiedźma nie daje nam sobie brać za darmo.
Zaskoczona odparłam że to jej własność i ona na tym traci.
Kolega odpowiedział
Mama mówi ze tylko Bóg może nas osądzić a ona(sprzedawczyni) pójdzie do piekła
I tak właśnie jego rodzice okazywali wdzięczność kobiecie która nie raz robiła im przysługę.
Jakiś sklepik w którym do sprzedawczyni mówi się "szefowo"
Ocena:
239
(263)
1
« poprzednia 1 następna »