Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

olinka8899

Zamieszcza historie od: 10 listopada 2012 - 18:26
Ostatnio: 29 kwietnia 2016 - 8:20
  • Historii na głównej: 3 z 4
  • Punktów za historie: 1420
  • Komentarzy: 23
  • Punktów za komentarze: 154
 
zarchiwizowany

#42727

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kolejna perełka po której praktycznie zwolniłam się z pracy. Bardzo przykra... No, ale polskie realia :(

W nocy koło godziny 23 podjechał samochód, zatankował się, jegomość zmierza do kasy zapłacić. Podaje mi kartę flotową na której widnieje inny numer rejestracyjny niż na samochodzie który został zatankowany. Zgodnie z procedurami kartę powinnam zatrzymać, poinformować o tym klienta i "do widzenia". Ale nie z tym klientem, niestety... Oburzył się, że zatrzymuję mu kartę, że tak nie można. Mój dialog z nim przez godzinę wyglądał tak ([K] - kliet , [J] - ja):
[J] Zatrzymuje Panu kartę ponieważ numer na karcie nie zgadza się z numerami na samochodzie.
[K] Ale dlaczego zatrzymuje mi Pani kartę?
[J] Zatrzymuje Panu kartę ponieważ numer na karcie nie zgadza się z numerami na samochodzie.
[K] Ale dlaczego zatrzymuje mi Pani kartę?
I tak może z 50 razy. Do "rozmowy" włączył się kolega, ponieważ widział, że nie mam już siły do Pana adwokata... Ja w tym czasie poszłam zadzwonić do kierownika, bo miałam wrażenie, że Pan zaraz wejdzie mi za kasę i wyszarpie kartę z ręki. Dodam, że przyszedł w tym czasie jego kolega i zaczęła się prawdziwa awantura. My oczywiście spokojnie, bo nie warto, a Panowie istna wściekłość. Kierownik kazał kartę zabrać i nie dyskutować... Ciężko było, ponieważ Panowie nie chcieli opuścić stacji, nie dopuszczali do kasy innych klientów i cały czas standardowa gadka "Dlaczego zatrzymuje mi Pani kartę?". Po którymś już tam z kolei razie zapytałam grzecznie czy robi Pan ze mnie idiotkę i czego nie rozumie w moich słowach. Pan zwątpił. Dodzwonił się do biura obsługi kart flotowych. Powiedziano mu to samo pewnie co my tłukliśmy przez blisko godzinę. Po czym pożyczyli nam "Najokropniejszej nocki w życiu i żeby nam w pięty ta nocka poszła."

Myślałam, że wszystko ok, ale nie :( Po kilku dniach przyszedł mail z centrali, że Pan w ogóle nie miał problemu do tego, że zatrzymałam mu kartę, ale, że byłam bardzo chamska do niego i nawet kolega który stał za ladą był zniesmaczony moim zachowaniem.
Oczywiście, standardowa procedura - tłumacz się. Najpierw kolega potem ja, że Pan zrobił to z zemsty, że ja mu życie utrudniłam to on też mi utrudni. Właścicielka stacji chciała mnie za to zwolnić. Bo przecież klient się poskarżył, a to nie dopuszczalne. Z całą wściekłością wykrzyczałam kierownikowi, ze sama się zwolnię, bo co to za polityka firmy jeżeli łapię złodzieja, a jestem za to karana?! I nadmieniłam mu, że żadnej karty paliwowej już nie zatrzymam, jak mam mieć takie problemy jak teraz.

Po kilku dniach sprawa ucichła, a mnie niesmak pozostał do teraz...

Stacja benzynowa

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 210 (274)

1