Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

panna_ola

Zamieszcza historie od: 29 maja 2020 - 20:36
Ostatnio: 9 kwietnia 2024 - 18:17
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 276
  • Komentarzy: 157
  • Punktów za komentarze: 847
 

#89320

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na fali historii o oszustwach...

Podczas przeglądania pewnego popularnego portalu ukazał mi się proponowany post - "najlepsze sposoby na odkwaszenie organizmu". Już samo obiecywanie, że jakaś dieta "odkwasi organizm" (cokolwiek by to miało w tym kontekście znaczyć) jest oszustwem, ale powiedzmy, że picie wody z cytryną jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Za to w komentarzach pod postem było ciekawiej.

Pewna pani, sądząc po opisie na profilu przedstawiciel firmy handlującej suplementami diety, polecała wszystkim jeden ze swoich produktów.

Cudowny specyfik zapewni nie tylko odkwaszenie organizmu, ale też odmłodzenie, oczyszczenie z toksyn (w tym alkoholu i tytoniu), z metali ciężkich, pestycydów oraz promieniowania UV, a do tego pomoże wyleczyć cukrzycę i miażdżycę. Nieźle, co? A najlepsze na koniec: mądra kapsułka ma zdolność do "transportu fotonów" i dotarcia z nimi do chorych miejsc organizmu :D

Pewnie teraz się zastanawiacie, co to za cud natury w pudełku za jedyne 270 zł/200 szt.
Otóż jest to kamień.
Tak. Ktoś sprzedaje sproszkowany kamień w kapsułkach, otaczając go mistycznym pier... ekhem... opowieścią o alchemicznej fuzji lawy i oceanu, która miliony lat temu stworzyła niezwykłą skałę, oraz o świętej katolickiej, która leczyła ludzi skałami.
Skład: [wulkaniczny kamień]: 90%, [pospolity kamień]: 10%, substancje pomocnicze. Zalecana porcja do spożycia 3 kapsułki dziennie.

A w komentarzach wiele osób, przeważnie starszych pań, pytało gdzie i za ile to kupić.


Uwaga będzie apel, kto nie chce proszę nie czytać.

Suplementy diety to gigantyczny biznes, nad którym praktycznie nie ma kontroli. Aby zacząć sprzedawać suplement, należy w urzędzie zadeklarować skład (nie potwierdzić ekspertyzą, po prostu napisać, że będzie w środku to i to) oraz pokazać projekt opakowania. I tyle. Żadnych badań, że suplement działa, żadnych badań że nie zaszkodzi. Teoretycznie istnieje nadzór farmaceutyczny, który powinien oszukańcze i szkodliwe produkty usuwać z rynku, ale w praktyce nie nadąża, bo nowe powstają jak grzyby po deszczu lub po prostu wracają pod inną nazwą.
Wiele jest informacji o suplementach, które są wręcz groźne dla życia - takich jak te na odchudzanie, które miały być azjatyckimi ziołami, a naprawdę zawierały lek wycofany z powodu poważnych skutków ubocznych. Cały czas można je kupić, mimo że udowodniono w ich składzie niedozwolone substancje i mimo że kilka kobiet zmarło po ich stosowaniu. Nie mówię że wszystkie witaminowe suplementy są złe, bo nie są, ale warto być ostrożnym aby nie dać się nabrać, że jeśli coś jest sprzedawane w aptece, to można temu zaufać. Niestety.

Teraz apel. Chrońmy swoich rodziców/dziadków przed takimi oszustwami, tak jak chronimy ich przed garnkami z pokazów czy kradzieżami na wnuczka.

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 156 (168)

#87492

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O piekielnej dezinformacji i manipulacji będzie.

"Eksperci". Jak wiadomo, mając dostęp do Google i kogoś chętnego słuchać, każdy może zostać ekspertem od wszystkiego. Pominę celebrytów lansujących się na teoriach spiskowych, bo szkoda słów.
Ale głośno jest ostatnio o "apelu polskich naukowców i lekarzy" w sprawie szczepień przeciwko covid. Uważam za piekielne, że w czasach światowego kryzysu związanego z ochroną zdrowia znajdują się ludzie, którzy swojej pozycji naukowej i autorytetu używają do tego, by szerzyć strach i nieprawdziwe informacje za pomocą mądrze brzmiących słówek.

1. Kim są "polscy naukowcy i lekarze"?

Oczywiście każdy założy, że profesorami nauk medycznych, kompetentnymi w temacie szczepień i wirusów. A tymczasem...
Nie ma wśród podpisanych żadnego specjalisty od wirusologii, farmakologii ani nawet biologii, a więc żaden z nich nie jest ekspertem w temacie szczepionek, w którym list napisano. Za to wśród ekspertów znajdziemy: filozofa, historyka literatury, dwóch weterynarzy, politologa, fizyka, dentystów, socjologa, polonistę, dietetyków, fizjoterapeutów. Dwóch genetyków, którzy twierdzą, że metodą PCR nie można wykryć wirusa, co jest dawno obalonym mitem. Alergologa i internistę, którego wyparła się jego własna uczelnia, publikując oświadczenie, że odcina się od prezentowanych w liście twierdzeń. Dwóch patomorfologów, akurat tych samych, którzy przed laty badali "cud w Sokółce", znajdując ludzką tkankę na opłatku. Ich podpisy widnieją również pod niedawnym apelem o udzielanie komunii świętej tylko na klęcząco i do ust - rzekomo ze względów... epidemiologicznych. Wreszcie profesora psychiatrii, który opublikował oświadczenie, że podpisywał się pod listem, którego intencją była dobrowolność przyjęcia szczepionek, a nie twierdzenie o ich szkodliwości, co też zakomunikował autorom. Mimo tego opublikowano list z jego podpisem, o treści, z którą jak podkreślił się nie zgadza.
Ale również prawdziwych lekarzy różnych specjalizacji (ile wspólnego ma dermatolog z wirusem układu oddechowego, to inna sprawa), co jest oburzające. Ponieważ dalej list zawiera twierdzenia, które od prawdy stały dosyć daleko.

2. Teza z listu: szczepionka nie została przebadana i jest niebezpieczna.

Nieprawda. Potencjalne preparaty na szczepionki przeszły wszystkie trzy fazy testów klinicznych. Testy trzeciej fazy objęły bardzo duże grupy uczestników, w przypadku preparatu Pfizer/BioNtech 44 000 osób, a Moderny i AstraZeneca – po ok. 30 000. Były to badania randomizowane, podwójnie zaślepione i kontrolowane przez placebo, czyli prowadzone zgodnie z tzw. złotym standardem. Podsumowując: sprawdzono wszystko, co sprawdzić było można. IV etap badań każdego leku to wprowadzenie go do użycia i monitorowanie skuteczności.
Badania miały standardową długość, a czas zaoszczędzono na przyspieszeniu biurokracji oraz dzięki bazowaniu na opracowanych wcześniej rozwiązaniach - próby laboratoryjne ze szczepionkami RNA były prowadzone już w latach 90. Ważny jest również skład szczepionki. Dawne szczepionki często zawierały nieaktywne lub osłabione patogeny, których przygotowanie było żmudnym procesem, praca na RNA jest o wiele szybsza i prostsza.

3. Szczepionka genetyczna, czyli zmutuje nas i będziemy w połowie covidem.

Nie, chociaż brzmi strasznie, szczepionka RNA jest najbezpieczniejszą z możliwych przez swój niezwykle prosty skład - fragment RNA wirusa zamknięty w lipidowej bańce. Bańka jest nośnikiem, a RNA to materiał genetyczny wirusa.
Materiał genetyczny to biologiczny odpowiednik instrukcji z IKEA. Mówi krok po kroku, jak zrobić białka, a z nich wirusa lub całą komórkę.

Wyobraźmy sobie komórkę naszego organizmu jako kulkę. W środku niej jest mniejsza kulka, czyli jądro komórkowe, oraz płyn i zawieszone w nim pozostałe elementy, czyli cytoplazma. W jądrze znajduje się nasz materiał genetyczny w postaci stabilnego DNA. Jeśli komórka potrzebuje wyprodukować białko, otwiera się DNA jak wielką książkę i potrzebny jego fragment, mówiący o konkretnym białku, przepisuje na RNA jak na żółtą karteczkę na notatki. RNA jest malutkie, więc wychodzi z jądra do cytoplazmy, gdzie w maszynce nazywanej rybosomem na podstawie jego instrukcji z aminokwasów powstaje białko.
Wirusy są jak małe roboty złożone z materiału genetycznego, osłonki dla niego oraz narzędzi do atakowania komórek. Nie umieją się same rozmnażać, więc wnikają do komórki i wykorzystują jej rybosomy do produkcji własnych białek, z których potem składają się kolejne wirusy.
Szczepionka zawiera RNA, które jest instrukcją zrobienia jednego białka ("kolca") z powierzchni wirusa. Tylko jednego, więc tak jak z jednego puzzla nie będzie obrazka, tak z jednego białka nie powstanie wirus i nie wywoła objawów choroby. Gdy to RNA trafi do komórki, rybosomy w cytoplazmie z rozpędu zrobią z niego białko. Komórka rozpozna je jako obce, więc pokaże je elementom układu odpornościowego, które nauczą się rozpoznawać wirusy z takim białkiem i reagować przeciwko nim. Materiał genetyczny wirusa SARS-CoV-2 nigdy nie przedostanie się do jądra komórki i nie wbuduje w nasz własny, ponieważ nie ma w komórce zestawu enzymów, które z RNA zrobiłyby DNA. Jedynymi możliwymi skutkami ubocznymi, co zresztą potwierdzają badania, może być odczyn zapalny (związany z mobilizacją układu odpornościowego) lub indywidualna dla danej osoby reakcja alergiczna na lipidową otoczkę (lub jej stabilizatory). Niezwykle rzadka.

Ja również uważam, że nie powinno być przymusu szczepień. Zamiast tego szeroka akcja informacyjna oraz debata publiczna, w której odda się głos prawdziwym ekspertom - a nie ludziom, którzy straszą i manipulują faktami, nie znając przy tym biologii na poziomie matury podstawowej.
Trzymajcie się zdrowo. I sprawdzajcie dokładnie, w co wierzycie.

EDIT: Oczywiście, skoro napisałam coś o szczepionkach, to na pewno mi za to płacą. Źródła:
Artykuł w "Nature": https://www.nature.com/articles/s41586-020-2798-3?fbclid=IwAR04AMz8-T_oXvhcUDgiaVXUg1aXeqO5VSETxz6Q4ogB1CyCCVUAW11NruM
Dane o naukowcach - ze stron ich uczelni/ośrodków, o lekarzach - z rejestrów Naczelnej Izby Lekarskiej. Oraz własna wiedza.

Skomentuj (126) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 204 (232)

1