Profil użytkownika
scrhlf
Zamieszcza historie od: | 4 kwietnia 2011 - 14:27 |
Ostatnio: | 25 maja 2011 - 13:12 |
- Historii na głównej: 0 z 3
- Punktów za historie: 15
- Komentarzy: 5
- Punktów za komentarze: 6
zarchiwizowany
Skomentuj
(8)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Na piekielna sluzbe zdrowia to fraszka.
Sytuacja miala miejsce ok 10 lat temu mialem wtedy 19 lat i razem z kolegami studentami oddalismy pierwszy raz honorowo krew. Zupelnie zapomnialem o tym wydarzeniu wiec moje zdziwienie po ok pol roku bylo ogromne gdy dostalem listem poleconym wezwanie aby stawic sie do stacji epidemilogicznej. Po odczekaniu swojego w kolejce zostalem przyjety przez gburowatego lekarza, ktory w trzech zdaniach raczyl mnie poinformowac iz jestem nosicielem HCV i z wynikow badan wynika iz zostalo mi mniej niz pol roku zycia. Nie moglem uwierzyc wiec zaczalem zadawac pytania, co on zbyl pogardliwym ze cpunom tak sie nalezy. /dodam iz do tego czasu to ja zadnego narkotyku nawet na oczy nie widzialem/.
Rozbity, zagubiony, pozostawiony bez zadnej pomocy wracajac rowerem przez most lazienkowski, zatrzymalem sie na srodku i zaczalem rozmyslac czy warto sie meczyc ten rok, czy nie lepiej zakonczyc to tu i teraz... Jedyny fakt ktory mnie powstrzymal to to, iz jechalem na pozyczonym od kolegi, dosc drogim rowerze i jakos glupio bylo go zostawiac, przeciez to nie jego wina...
... koniec histori jest taki, iz jestem zdrowy, kolejne badania zaprzeczyly pierwszym wynikom. Lekarz ktory mnie "przyjal" o maly wlos nie zostal zabojca, ta nasza kochana sluzba zdrowia....
Sytuacja miala miejsce ok 10 lat temu mialem wtedy 19 lat i razem z kolegami studentami oddalismy pierwszy raz honorowo krew. Zupelnie zapomnialem o tym wydarzeniu wiec moje zdziwienie po ok pol roku bylo ogromne gdy dostalem listem poleconym wezwanie aby stawic sie do stacji epidemilogicznej. Po odczekaniu swojego w kolejce zostalem przyjety przez gburowatego lekarza, ktory w trzech zdaniach raczyl mnie poinformowac iz jestem nosicielem HCV i z wynikow badan wynika iz zostalo mi mniej niz pol roku zycia. Nie moglem uwierzyc wiec zaczalem zadawac pytania, co on zbyl pogardliwym ze cpunom tak sie nalezy. /dodam iz do tego czasu to ja zadnego narkotyku nawet na oczy nie widzialem/.
Rozbity, zagubiony, pozostawiony bez zadnej pomocy wracajac rowerem przez most lazienkowski, zatrzymalem sie na srodku i zaczalem rozmyslac czy warto sie meczyc ten rok, czy nie lepiej zakonczyc to tu i teraz... Jedyny fakt ktory mnie powstrzymal to to, iz jechalem na pozyczonym od kolegi, dosc drogim rowerze i jakos glupio bylo go zostawiac, przeciez to nie jego wina...
... koniec histori jest taki, iz jestem zdrowy, kolejne badania zaprzeczyly pierwszym wynikom. Lekarz ktory mnie "przyjal" o maly wlos nie zostal zabojca, ta nasza kochana sluzba zdrowia....
zycie z polskim NFZetem
Ocena:
111
(233)
zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Sytuacja z pracy na telefonie jednego z dostawcow Internetu w stolicy
[J]a, [P]iekielny
J - dzien dobry firma xxx, w czym moge pomoc?
P - bo ja no chcialem ten inturnet co moglibyscie mi przez ta polsatowska cyfre puscic, no przez satelite
J - Obawiam sie iz transmisja poprzez satelite dla klientow indywidualnych nie jest mozliwa ze wzgledu na koszty
P - Ale ja slyszalem w telewizji ze mozecie mi tu ten inturnet dostarczyc
J - Aha, a moze mi Pan powiedziec jaka jest Panska lokalizacja?
P - no tu za lasem jak sie na Wolke jedzie
J - a jaka to jest miejscowosc? /wszyscy juz kolomnie sie smieja bo na speaker rozmowa wlaczona/
P - no to ja z xxx /jakas nieznan mi mala miejscowosc/
J - a jak sie nazywa najblizsze Panu miasto, wieksza miejscowosc
P - Torun, kolo Torunia
J - przykro mi ale swiadczymy uslugi tylko na terenie Warszawy i jej blizkich okolic
P - ALE JA CHCE WASZ INTURNET, nikt tu nie chce dostarczyc. DOMAGAM sie zebyscie mi tu dostarczyli wasz inturnet.
J - w zasadzie nie ma problemu, prosze powiedziec ile wiader mamy dostarczyc i pod jaki adres dokladnie.
P - /zmieniajac ton z zadania na zdziwienie/ To wy ten inturnet w wiadrach wozicie?
J - Tak na wieksze odleglosci bez infrastruktury to jedyna mozliwosc za niewielkie pieniadze
P - a ile takie wiadro kosztuje?
J - /ledwo trzymajac powage/ to zalezy od pojemnosci wiadra takie jednomegabitowe to ok 50 pln netto a takie wieksze jak mala beczka 25 megabit to bedzie okolo 400 pln
P - aaa to ja jeszcze to przemysle....
W ten sposob Pan stal sie legenda i od tej pory kazdemu piekielnemu oferowano inturnet na wiadra
[J]a, [P]iekielny
J - dzien dobry firma xxx, w czym moge pomoc?
P - bo ja no chcialem ten inturnet co moglibyscie mi przez ta polsatowska cyfre puscic, no przez satelite
J - Obawiam sie iz transmisja poprzez satelite dla klientow indywidualnych nie jest mozliwa ze wzgledu na koszty
P - Ale ja slyszalem w telewizji ze mozecie mi tu ten inturnet dostarczyc
J - Aha, a moze mi Pan powiedziec jaka jest Panska lokalizacja?
P - no tu za lasem jak sie na Wolke jedzie
J - a jaka to jest miejscowosc? /wszyscy juz kolomnie sie smieja bo na speaker rozmowa wlaczona/
P - no to ja z xxx /jakas nieznan mi mala miejscowosc/
J - a jak sie nazywa najblizsze Panu miasto, wieksza miejscowosc
P - Torun, kolo Torunia
J - przykro mi ale swiadczymy uslugi tylko na terenie Warszawy i jej blizkich okolic
P - ALE JA CHCE WASZ INTURNET, nikt tu nie chce dostarczyc. DOMAGAM sie zebyscie mi tu dostarczyli wasz inturnet.
J - w zasadzie nie ma problemu, prosze powiedziec ile wiader mamy dostarczyc i pod jaki adres dokladnie.
P - /zmieniajac ton z zadania na zdziwienie/ To wy ten inturnet w wiadrach wozicie?
J - Tak na wieksze odleglosci bez infrastruktury to jedyna mozliwosc za niewielkie pieniadze
P - a ile takie wiadro kosztuje?
J - /ledwo trzymajac powage/ to zalezy od pojemnosci wiadra takie jednomegabitowe to ok 50 pln netto a takie wieksze jak mala beczka 25 megabit to bedzie okolo 400 pln
P - aaa to ja jeszcze to przemysle....
W ten sposob Pan stal sie legenda i od tej pory kazdemu piekielnemu oferowano inturnet na wiadra
smip
Ocena:
4
(42)
zarchiwizowany
Skomentuj
(37)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia nie o piekielnym kliencie/petencie a raczej uslugodawcy - Ksiedzu katolickim.
Historia wlasciwa - wychodzac z mieszkania, bardzo zaspany zostalem zaczepiony przez nieznana mi postac. lekko korpuletnego mezczyzne, ktory tonem nie znoszacym sprzeciwu, bardzo wyniosle zapytal mnie, kiedy chcialbym zaprosic go na wizyte duszpasterska. [J]a i [K]siadz:
J - dziekuje Panu nie potrzebuje takiej uslugi
K - Jak to nie potzrebujesz, pozatym prosze sie zwracac do mnie PROSZE KSIEDZA /niemal wrzeszczac na mnie/
J - Jak do mnie przychodzi hydraulik to nie zwracam sie do niego PROSZE PANA HYDRAULIKA !!!
Mina niedoszlego uslugodawcy - bezcenna, mam nadzieje ze nauczyl sie troche pokory, w koncu w teori to on ma SLUZYC swoim wiernym, anie odwrotnie!
Historia wlasciwa - wychodzac z mieszkania, bardzo zaspany zostalem zaczepiony przez nieznana mi postac. lekko korpuletnego mezczyzne, ktory tonem nie znoszacym sprzeciwu, bardzo wyniosle zapytal mnie, kiedy chcialbym zaprosic go na wizyte duszpasterska. [J]a i [K]siadz:
J - dziekuje Panu nie potrzebuje takiej uslugi
K - Jak to nie potzrebujesz, pozatym prosze sie zwracac do mnie PROSZE KSIEDZA /niemal wrzeszczac na mnie/
J - Jak do mnie przychodzi hydraulik to nie zwracam sie do niego PROSZE PANA HYDRAULIKA !!!
Mina niedoszlego uslugodawcy - bezcenna, mam nadzieje ze nauczyl sie troche pokory, w koncu w teori to on ma SLUZYC swoim wiernym, anie odwrotnie!
wlasne doswiadczenia
Ocena:
177
(363)
1
« poprzednia 1 następna »