Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

simur407

Zamieszcza historie od: 17 kwietnia 2011 - 16:47
Ostatnio: 7 czerwca 2015 - 12:48
  • Historii na głównej: 2 z 7
  • Punktów za historie: 1128
  • Komentarzy: 7
  • Punktów za komentarze: 26
 

#66725

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przypomniała mi się moja historia z szosowym agresorem.

Jechałem sobie spokojnie po osiedlu zgodnie z ograniczeniem (przypominam, że prędkość na drodze osiedlowej to 20 km/h).

Na tymże osiedlu jest małe rondo. Są znaki, które informują, że wjeżdżając na rondo, należy ustąpić pierwszeństwa. Czyli klasyczna sytuacja, do której każdy przywykł.

Musiałem skręcić w lewo, czyli pokonać 3/4 ronda. Wjechałem sobie spokojnie, nigdzie się nie spiesząc, co zauważył Pan dojeżdżający do drugiego zjazdu, który miałem minąć. Jemu wyraźnie czasu brakowało, bo gnał po osiedlu jak mała rakieta. Byłem pewny, że wymusi mi pierwszeństwo, więc dałem po hamulcach i w nerwach popukałem się w czoło, dając mu do zrozumienia, że nie uważam jego sposobu jazdy za stosowny.

No i tutaj się przyznaję, to był mój błąd. Mój gest zadziałał jak płachta na byka.

Okazało się, że Pan jednak dał radę wyhamować, ale już podburzyłem jego autorytet drogowy.
Jeszcze wtedy nie zdając sobie sprawy z tego, jakie emocje pobudziłem, ruszyłem dalej. Pan ruszył za mną i już w lusterku po stylu jazdy wiedziałem, że będzie ciekawie. Niestety nie mogłem za bardzo pobawić się w ganianego, bo dosłownie 50 m za rondem wjeżdżałem na parking, celem wysadzenia mojej pasażerki.

Pan wzburzony kierowca twardo jechał zaraz za moim zderzakiem. Gdy tylko zaparkowałem skośnie, Pan błyskotliwe zajechał mi drogę wyjazdu, żebym czasem nie uciekł. W międzyczasie wysadziłem pasażerkę i, chcąc nie chcąc, musiałem skonfrontować się z moim ogonem.

Pan, widząc, że wysiadam, wyskoczył jak oparzony i drze się na mnie:

„Co ty se uju myślisz, co to za gesty urwa, takie to se możesz matce pokazywać urwa”.

Tutaj przerywnik. Nie lubię rozwiązań siłowych, zwłaszcza że jakimś byczkiem nie jestem. Stwierdziłem, że nie będę dalej gościa prowokował, ale jemu było mało.

"No i co urwa cwaniaku?! Urwa taki cwany jesteś, choć urwa na solo, se myślisz, że możesz mnie pouczać urwa?”.

Tyrada trwała z coraz większą liczbą słów powszechnie uważanych za wulgarne. Już dokładnie nie pamiętam, jakie wiązanki Pan puścił.

Dojść mi do słowa nie dał, wyżył się za wszelkie swoje niepowodzenia, po czym, zauważając brak chęci siłowego rozwiązania sporu z mojej strony, dumny z siebie wsiadł i odjechał swoją renówą w dal.

I wiecie co? Najbardziej szkoda mi było dzieciaka który siedział w foteliku w jego bolidzie i widział całe zajście. Wyglądał na naprawdę przerażonego. Współczuję ojca.

Drogi

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 208 (300)

#60593

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielność społeczeństwa...

Ciągle się słyszy, że dzieci to teraz przed komputerem siedzą, na dwór nie wychodzą, co to będzie za pokolenie, nie ma nadziei itp. itd.
Przed moim blokiem w którym mieszkam nadzieja ta powraca, jest trochę trawy, dzieciaki grają w piłkę, bawią się, jeżdżą na rowerach, po prostu sielanka. Placu zabaw nie ma, bo spółdzielnia jakoś nie spieszy się by taki wybudować, choć obiecywali, że będzie za czasów jak ja byłem takim dzieciakiem (z 10 lat temu). Niby niedaleko jest placyk koło innego bloku, ale rodzice nie mają tego komfortu, że widzą pociechę, a i same dzieci jakoś się tam nie wybierają.
Tak więc dzieci zadomowiły się na tym kawałku trawnika i nikomu to nie przeszkadzało. Do czasu...
Sąsiedzi z klatki obok zauważyli poważny problem... dzieci są głośne. Wielkie odkrycie.

Dzieci tak bardzo zakłócały spokój sąsiadów, że napisali wniosek do spółdzielni, by ta jakoś pozbyła się problemu. Chyba byli dość wpływowi, bo spółdzielnia pozytywnie rozpatrzyła wniosek i coś zrobiła... Nawiozła sporej wielkości głazy na ten kawałek trawnika przed blokiem. Miało to zmniejszyć pole do zabawy i odstraszyć od trawnika.
Niestety dzieci to nie zraziło i dalej bawią się tam gdzie się bawiły.
Już nie raz widziałem jak jakiś dzieciak wywracał się na kamień/obok kamienia. Tylko czekać aż któreś zrobi sobie krzywdę.

Sam nie wiem kto wykazał się większą piekielnością, sąsiedzi, czy może spółdzielnia ze swoim genialnym pomysłem.

osiedle

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 377 (475)

1