Profil użytkownika
simur407
Zamieszcza historie od: | 17 kwietnia 2011 - 16:47 |
Ostatnio: | 7 czerwca 2015 - 12:48 |
- Historii na głównej: 2 z 7
- Punktów za historie: 1128
- Komentarzy: 7
- Punktów za komentarze: 26
« poprzednia 1 następna »
Zamieszcza historie od: | 17 kwietnia 2011 - 16:47 |
Ostatnio: | 7 czerwca 2015 - 12:48 |
« poprzednia 1 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Widzę, że Ty też bardzo emocjonalnie interpretujesz czyjś opis sytuacji. Na drodze panuje zasada ograniczonego zaufania. Jeśli widzę, że ktoś zapieprza po osiedlu jak debil z dzieciakiem obok to mam prawo założyć, że raczej nie da rady wyhamować, albo nawet nie chce dać rady wyhamować. Nie kojarzę karalności gestu, który wykonałem. Nie twierdzę również, że jestem wspaniały, bo jak już mówiłem poniosły mnie emocje, gest mógł nie być na miejscu, ale taką miałem reakcje na gościa jadącego zbyt szybko. Tyle.
Jak już wcześniej przyznalem wykonując gest popełniłem błąd. Owszem zasłużony, gdyż Pan z Renault jechał za szybko, mimo że miał dziecko na przednim fotelu. Poniosły mnie emocje, zdarza się. Poza tym co by to dało ze byśmy sobie walneli w mordę na oczach dziecka? A pan pomimo próby wytłumaczenia mojego motywu nie dał mi dojść do słowa.
Przede wszystkim autor, nie autorka. :-P Plac zabaw jest. Owszem. Ale schowany w innych blokach i oddalony o paręset metrów. Miejsce na nowy plac zabaw jest. Za tym trawnikiem mamy około 200-300m haszczy (inaczej nie da się tego nazwać) należących do spółdzielni. Odkąd tu mieszkam haszcze nic się nie zmieniły...
Sam jestem studentem zatem do studentów nic nie mam. ;-) chodzilo mi raczej o to, że przysłano nam zupełnie świeżą załogę. Poza tym miałem wrażenie, że Ci pracownicy wychodzili z przekonania "przemęcze się chwilę, a za tydzień mnie tu nie będzie."
Sęk w tym, że właśnie tej sprawdzonej firmy ten jeden raz wziąć nie mógł, stąd całe zamieszanie ;-)
Wyobraź sobie, że czasem zwykłe "nie jestem zainteresowany" nie wystarcza do zakończenia rozmowy, a nie lubie walnąć słuchawką od tak. Zdarzają się tzw. nadgorliwi, którzy nie zrezygnują po odmowie. Może i jest to idiotyczne, ale oszczędza czasu. Szanuje ich pracę dlatego nie wyżywam sie na nich, nie rzucam wulgaryzmami, jak robią niektórzy pogromcy telemarketerów, ale czasem naprawdę nie mam czasu na wysłuchanie oferty.
prawda jest taka że nie każdy ma talent do jazdy samochodem... podczas swojej krótkiej, pomyślnej, przygody z prawem jazdy (jeździło się po dwóch) miałem różnych współkierowców i niektórzy po przejechanych 8 godzniach śmigali bez problemu, a innym gasł na środku drogi. Taki instruktor ma problem, bo nie może powiedzieć: Nie nadajesz sie, przykro mi...