Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

sneezing_panda

Zamieszcza historie od: 1 lipca 2018 - 22:52
Ostatnio: 15 lipca 2018 - 12:43
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 95
  • Komentarzy: 10
  • Punktów za komentarze: 67
 
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
3 lipca 2018 o 21:56

@BiAnQ: mamy już psiaka zarezerwowanego w hodowli, więc odpada. Poza tym nie sądzę by ktokolwiek mógłby skłonić pracowników schroniska do oddania psa osobie, której psa oddać nie chcą ;)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
2 lipca 2018 o 13:33

@Krzysztof: to przy okazji zaprzestań wydalania z siebie takiego bełkotu jak wyżej, bo wyglądasz mi na sfrustrowanego internetowego trolla. Lepiej poświęć ten czas na wyprowadzenie pieska ze schroniska, zamiast na porównywanie problemu z adopcją psa do ISIS, skorzystamy na tym wszyscy a może przy okazji trochę ochłoniesz i zrozumiesz co właściwie chciałam przekazać. Tak, przewróciło mi się z dobrobytu, bo stać mnie na zapewnienie choremu psu najlepszej opieki- oh, jakimże jestem złym człowiekiem. Przepraszam. Idę wydać 5 tysięcy na torebkę.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
2 lipca 2018 o 13:29

@aegerita: planujemy kolejnego psa za jakiś czas, do kompletu kota żeby było weselej. Myślę, że dałabym radę wyprowadzić danego psa na prostą, jak nie sama to z pomocą dobrego behawiorysty. Załamywanie się nie ma tu nic do rzeczy. ;)

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
2 lipca 2018 o 10:00

@szczerbus9: a jeszcze co do psów "bo się suczka oszczeniła". Dzwoniłam pod kilka ogłoszeń, wszystkie rzekomo "za darmo", okazuje się, że jednak nie i że 500zl. Kwota nie duża, bo nie o to chodzi. Chodzi o to, że nie mam zamiaru wspierać pseudohodowli, jak już kupuje psa to z pewnego źródła, z rodowodem i wszystkimi bajerami, a nie od ludzi, którzy robią tym zwierzętom krzywdę

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
2 lipca 2018 o 9:44

@kierofca: z tą Laponią to akurat trafiłeś :D Wiesz, nie mam zamiaru robić takich przekrętów, równie dobrze mogłabym udawać, że mieszkam w Polsce i przyjąć wizytę przedadopcyjną u mamy. Ale są wg mnie granice, których się nie przekracza, nie można dać się zwariować.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
2 lipca 2018 o 9:34

@maat_: wyobraź sobie, że nie. Tu gdzie żyję praktycznie nie ma schronisk, psów do adopcji jest bardzo mało i nie znalazłam takiegoż który by nam odpowiadał- nie, nie urodą jak z hodowli- ma być mały/średni, najlepiej czarny/z ciemną sierścią i nie wymagający x godzin biegania. Nijak się to ma do psów, które są tu w schroniskach. A za granicę na cholerę taką, że tu mieszkamy i tu mieszkać będziemy i chcemy mieć psa.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 12) | raportuj
2 lipca 2018 o 9:30

@aegerita: dwa miesiące to nie jest mało, nie wyobrażasz sobie nawet ile te dwa miesiące poszukiwań mnie kosztowały. Angażowałam się w to całym sercem i bardzo nastawiałam na to, że "to już ten pies", co kończyło się tylko łzami i rosnącą frustracją... Mój błąd ale taka już jestem, nie umiem robić czegoś na pół gwizdka ani bez emocji, zwlaszcza, gdy oglądam ogłoszenia o tych smutnych psach siedzących za kratami, którym nie mogę pomóc mimo, że chcę. (Mogę wpierać zbiórki fundacji co też robię ale to inny rodzaj wsparcia, który mi nie wystarcza.) Decyzja o wzięciu z hodowli została podjęta przez narzeczonego, który nie chciał już dłużej patrzeć na to jak znowu się zawodzę.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
2 lipca 2018 o 9:25

@szczerbus9: właściwie pies by przyjechać tu z nami oprócz standardowych szczepień i odrobaczenie (no i paszportu) potrzebuje tylko dodatkowego odrobaczania na tasiemca a to nie jest żaden problem tak naprawdę

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
2 lipca 2018 o 2:27

@Dussiolek: dzwoniłam do schroniska z którego również kilka adopcji za granicę już było. Nie wiem czemu akurat "mój" kraj się nie spodobał, skoro dopóki o nim nie wspomniałam wszytko było super i pięknie.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 18) | raportuj
2 lipca 2018 o 1:48

@Iras: nie jest nam ciężko przejechać 200 km do schroniska tutaj, po prostu nie ma w nim psa, który by do nas pasował, bo niestety ale nie mam tak dobrej kondycji by biegać po lesie dwie godziny z huskym, a takie tutaj głównie są. ;) Ciężko w to uwierzyć ale ludzie stąd gdy chcą adoptować psa, jadą po niego do innego kraju bo tu zwyczajnie jest psów do adopcji garstka a nie wszyscy chcą i mogą wziąć jakiegokolwiek. Nie wiem czy na mejle odpisują wolontariusze czy nie, w każdym razie wszędzie dostałam odmowę, gdyby ktoś nie był osobą decyzyjną powiedziałby mi, że nią nie jest i mam kontaktować się z kimś z góry, tak mi się przynajmniej wydaje. Gdy dzwoniłam na numer podany jako numer do wolontariusza pytałam czy schronisko na pewno nie wyraża zgody na takie adopcje, więc myślę, że nie miałoby sensu gdyby mnie okłamywali. Co do wynajmowanego mieszkania to znam masę osób na wynajmie i z adoptowanymi zwierzętami, także... Oczywiście ja rozumiem obawy związane z wyadoptowaniem psa za granicę, jednak po co pisać na stronie schroniska, że takie adopcje są możliwe skoro nie są?

« poprzednia 1 następna »