Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

szynszel

Zamieszcza historie od: 29 marca 2011 - 19:43
Ostatnio: 15 czerwca 2011 - 18:56
  • Historii na głównej: 0 z 2
  • Punktów za historie: 27
  • Komentarzy: 3
  • Punktów za komentarze: 3
 
zarchiwizowany

#11737

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nie jest to historia piekielna, a raczej ku przestrodze.

Jak zawsze pod koniec roku szkolnego, któryś z nauczycieli (w młodszych klasach wychowawca, przynajmniej ja tak miałem, a w starszych nauczyciel PO lub czegoś podobnego) omawia zasady zachowania się na wakacjach itp.

No więc mój nauczyciel PO, opowiadając o swoich przygodach z ludźmi, m.in. przestrzegał nas przed fałszywymi policjantami.

A więc jechał on ze swoimi psami, bodajże nowofunlandami (ma ich kilka-kilkanaście, nie wiem dokładnie) na wystawę czy coś podobnego do Szczecina. Podczas podróży został zwinięty przez, jak myślał, policję.
Powodem zatrzymania była zbyt duża prędkość, co go zdziwiło, ponieważ miał ją nawet trochę niższą niż dopuszczalna.
Jednak po przyjrzeniu się panom policjantom, zauważył, iż ubrania ich są tylko podobne do policyjnych, ale nie mają żadnych wskazujących na policję znaków. Panowie oczywiście chcieli się dogadać. Jako iż zapaliła mu się lampka, poprosił panów o wylegitymowanie się, a ci, podobno z oburzeniem że ktoś prosi ich o coś takiego, odpowiedzieli że nie muszą nic takiego robić. Co było dalej nie pamiętam i nie wiem czym historia się skończyła oraz czy zostało to gdziekolwiek zgłoszone. :)



Panowie chcąc sobie zarobić kosztem wystraszonych kierowców zgarnęli już pewnie niemałą sumę, więc po odjeździe jednego, dla nich piekielnego, najprawdopodobniej nadal zgarniali innych nieszczęśników dających się nabrać na 'dogadamy się'.

prawie Policja

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -5 (47)
zarchiwizowany

#8099

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W ostatni weekend pojechałem odwiedzic rodzinę, a miałem także potrzebę zakupu nowych butów, gdyż jak to stwierdzili znajomi były one 'wentylowane', a że ja pochodzę z małego miasteczka w którym dobrych sklepów jest jak na lekarstwo, podjechałem do Daichmana.
Buty wybrałem, przymierzyłem, więc lecę z nimi do kasy, a tu spotkała mnie niespodzianka. Mianowicie trafiłem w środek kłótni pomiędzy [E]kspedientką a [K]lientką (kobieta ok. 30, no oko z tzw. nowobogackich, co to myślą że wszystko im się należy, na ladzie firmowa torba, obok rzucone kluczyki z pilotem od raczej nowego BMW). Nie wiem ile trwała rozmowa przed moim przyjściem, ale odkąd stałem obok, rozmowa wyglądała mniej więcej tak:

K: Kolejny raz pani mówię, bo pani chyba nie rozumie, ja chcę zareklamowac te buty!
E: (po obejrzeniu butów) Ale proszę zrozumiec że nie mam podstaw do przyjęcia reklamacji. Oba buty są prawidłowo wykonane, nie posiadają żadnych wad, wyglądają idyntycznie, na prawde nie mogę ich przyjąc.

(tu nadmienię, że sprzedawczyni wyglądała na zdenerwowaną, jednak była miła, w przeciwieńśtwie do całej czerwonej ze złości Piekielnej)

K: Niech pani posłucha co pani mówi, ja chcę je zareklamowac a pani ma je przyjąc. Nie mogę w nich dobrze chodzic, są dla mnie zaszerokie i nie pasują na moją nogę. (!)
E: Ile jeszcze mam pani mówi że nie widzę podstaw do przyjęcia reklamacji?
K: (z wyczuwalną w głosie wyższością) W takim razie proszę zawoła kierownika sklepu i będzie po problemie.
E: Niestety kierownik aktualnie wyjechał.
K: Aha, czyli nie przyjmuje pani reklamacji?
E: No nie, mówiłam już pani że nie mam podst...
K: (przerywając) W takim razie pozostaje rzecznik, zobaczymy jak to się dla pani skończy!
Tutaj jeszcze dorzuciłem swoje trzy grosze, brzmiało to jakoś tak: 'jak się nie potrafi dobrze rozmiaru dobrac to potem tak jest'. A ta, oglądając mnie szybko od stóp do głów jakby chciała wywnioskowac na ile sobie może pozwolic odfuknęła tylko znaczące 'Taaaaak, zobaczymy!?'

I wybiegła pozostawiając ekspedientkę, mnie, oraz klientów za mną w osłupieniu. Podczas płacenia za swoje buty zamieniłem ja, i klientka za mną jeszcze dwa słowa z ekspedientką, napomknęła ona że już na resztę dnia humor popsuty.

Niedługo będą składac reklamacje za to, że nowe buty nie są już rozchodzone, są niewygodne, albo nie podoba się kolor.

Deichman/ Mlawa

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 35 (191)

1