Profil użytkownika
terges
Zamieszcza historie od: | 31 października 2010 - 22:54 |
Ostatnio: | 19 lipca 2011 - 23:48 |
- Historii na głównej: 2 z 4
- Punktów za historie: 353
- Komentarzy: 2
- Punktów za komentarze: 0
zarchiwizowany
Skomentuj
(12)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Na wstępie napiszę, że mieszkam na wsi, do liceum dojeżdżam 10km. Często rano chodzę do osiedlowego sklepu kupić coś na śniadanie. Sprzedawczynie z reguły są bardzo sympatyczne, jednak zawsze musi się trafić jakaś czarna owca.
Stoję w kolejce do pieczywa. Gdy nadeszła moja kolej, między mną a kasjerką nawiązał się "miły" dialog.
Sprzedawczyni: Co?!
Ja: Dzień dobry, poproszę jednego szneka.
Sprzedawczyni: Jedną sznekę?!
Ja: Tak, dokładnie, poproszę.
Dziewczyna odwróciła, podeszła do półki, pokręciła głową i coś powiedziała pod nosem.
Ja: Przepraszam, nie dosłyszałem, mogłaby pani powtórzyć?
Sprzedawczyni: Widać, że ze wsi!
Ja: Tak, ze wsi. A pani z miasta? Miło poznać.
Obsługiwała mnie jeszcze parę razy, nawet "dzień dobry" i "proszę" się nauczyła mówić, o braku jakichkolwiek komentarzy z jej strony nie wspominając.
Stoję w kolejce do pieczywa. Gdy nadeszła moja kolej, między mną a kasjerką nawiązał się "miły" dialog.
Sprzedawczyni: Co?!
Ja: Dzień dobry, poproszę jednego szneka.
Sprzedawczyni: Jedną sznekę?!
Ja: Tak, dokładnie, poproszę.
Dziewczyna odwróciła, podeszła do półki, pokręciła głową i coś powiedziała pod nosem.
Ja: Przepraszam, nie dosłyszałem, mogłaby pani powtórzyć?
Sprzedawczyni: Widać, że ze wsi!
Ja: Tak, ze wsi. A pani z miasta? Miło poznać.
Obsługiwała mnie jeszcze parę razy, nawet "dzień dobry" i "proszę" się nauczyła mówić, o braku jakichkolwiek komentarzy z jej strony nie wspominając.
Osiedlowy sklep.
Ocena:
58
(106)
zarchiwizowany
Skomentuj
(10)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ostatnio kupując bilet w autobusie, trafiłem na wyjątkowo dziwnego kierowcę. Nawiązał się między nami następujący dialog:
Ja: Dzień dobry, jeden bilet za 2,80 poproszę.
Kierowca: A dokąd ten bilet ma być!?
Ja: Nieważne, za 2,80.
Kierowca: Ale ja się pytam DOKĄD?!
Ja: Do xxx
Kierowca: Ale za 2,80 to tylko ulgowe, normalny 4,60!
Ja: Poproszę ulgowy.
Kierowca: A legitymacja!?
Ja: Mam.
Kierowca: Na pewno!?
Ja: Na pewno. Pokazać?
Kierowca: Nie trzeba, ty dostaniesz mandat, nie ja.
Cóż, dzięki temu kierowcy trasa trwająca zazwyczaj 35 minut trwała 10 minut dłużej, bo za każdym razem, jak ktoś kupował bilet, robił takie sceny.
Ja: Dzień dobry, jeden bilet za 2,80 poproszę.
Kierowca: A dokąd ten bilet ma być!?
Ja: Nieważne, za 2,80.
Kierowca: Ale ja się pytam DOKĄD?!
Ja: Do xxx
Kierowca: Ale za 2,80 to tylko ulgowe, normalny 4,60!
Ja: Poproszę ulgowy.
Kierowca: A legitymacja!?
Ja: Mam.
Kierowca: Na pewno!?
Ja: Na pewno. Pokazać?
Kierowca: Nie trzeba, ty dostaniesz mandat, nie ja.
Cóż, dzięki temu kierowcy trasa trwająca zazwyczaj 35 minut trwała 10 minut dłużej, bo za każdym razem, jak ktoś kupował bilet, robił takie sceny.
Komunikacja miejska.
Ocena:
141
(185)
Stoję sobie w wypożyczalni filmów. Nagle w pomieszczeniu wybucha jakieś zamieszanie. Jakiś chłopiec ok. 5 lat krzyczy, chcąc wejść do pomieszczenia z filmami porno:
- Mamo, ale ja tam chcę weeeejść!
- Synku, tam nie ma nic ciekawego, nie można tam wejść.
- Ale tam są fajne filmy! Proszę!
- Nie! A tak w ogóle, skąd ty wiesz co tam jest?
- Bo ostatnio tam z tatusiem byłem.
- Mamo, ale ja tam chcę weeeejść!
- Synku, tam nie ma nic ciekawego, nie można tam wejść.
- Ale tam są fajne filmy! Proszę!
- Nie! A tak w ogóle, skąd ty wiesz co tam jest?
- Bo ostatnio tam z tatusiem byłem.
Wypożyczalnia filmów
Ocena:
952
(1128)
Robię zakupy w sklepie spożywczym, gdy nagle słyszę podniesiony głos sprzedawczyni.
- A koszyk to gdzie?! Kraść się zachciało?
Na co chłopak, jakieś 16-17 lat odpowiada:
- Po pierwsze, nie wiem po cholerę mam brać koszyk z powodu jednego batonika. Po drugie mam w portfelu kartę kredytową, na której jest tyle kasy, że mógłbym kupić cały ten sklep, łącznie z panią!
Kasjerka nie daje za wygraną i odpowiada:
- Co za bezczelny, rozpieszczony typ! Złodziej jeden...
- Pani wybaczy, nie rozmawiam z niższą warstwą społeczną.
Sprzedawczyni została bez słów.
- A koszyk to gdzie?! Kraść się zachciało?
Na co chłopak, jakieś 16-17 lat odpowiada:
- Po pierwsze, nie wiem po cholerę mam brać koszyk z powodu jednego batonika. Po drugie mam w portfelu kartę kredytową, na której jest tyle kasy, że mógłbym kupić cały ten sklep, łącznie z panią!
Kasjerka nie daje za wygraną i odpowiada:
- Co za bezczelny, rozpieszczony typ! Złodziej jeden...
- Pani wybaczy, nie rozmawiam z niższą warstwą społeczną.
Sprzedawczyni została bez słów.
Novex
Ocena:
867
(1407)
1
« poprzednia 1 następna »