Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

xxx

Zamieszcza historie od: 22 grudnia 2010 - 16:13
Ostatnio: 30 czerwca 2016 - 15:59
  • Historii na głównej: 11 z 16
  • Punktów za historie: 4506
  • Komentarzy: 189
  • Punktów za komentarze: 1109
 
zarchiwizowany

#25973

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia znajomej. Ma ona 10-letnią córeczkę o pięknych, prościutkich, długich włosach sięgających za pas. W dodatku jaśniutki blond, więc w ogóle wygląda jak mała księżniczka :) Razem z mamą bardzo dbają o te włosy, przycinają regularnie ale tylko końcówki, bo szkoda takich włosów. Ostatnio mama pierwszy raz wysłała małą samą do fryzjera. Jeszcze przed wyjściem przypominała jej co ma powiedzieć "przyciąć tylko 3 cm i nic więcej nie robić". Po pewnym czasie mała wraca, zapłakana, z włosami do ramion i lekko nadpalonymi końcówkami. Jednym słowem szok. Na pytanie co się stało mała mówi "bo pani powiedziała, że tak będzie ładniej i od razu ucięła wysoko i już było za późno". Mama biegiem do salonu wyjaśnić sprawę. Jak się tłumaczyła fryzjerka? "Ja zrozumiałam 30, a nie 3 cm, niech dzieciak mówi wyraźniej!" albo "no i dobrze teraz jest lepiej, tak wyglądała jak jakaś roszpunka dla ubogich", "no i co, przecież odrosną". A czemu ma nadpalone końcówki? "A bo się kręciły do wyprostowałam".
Znajoma po tym wyszła, bo jak to określiła miała ochotę "utopić ją w umywalce do mycia włosów". Ja jej się nie dziwię. Może dla Was nie będzie to aż takie piekielne, ale wyobraźcie sobie, małe dziecko kocha swoje włosy, ma wręcz bzika na ich punkcie, a tu jakaś niekompetentna fryzjerka w ten sposób je niszczy. Nic tylko zabić i zakopać.

Fryzjer

Skomentuj (44) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 245 (315)
zarchiwizowany

#20391

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Uprzedzam, że będzie troszke wulgarnie ;)

Siedzę sobie z kumplem na ławeczce pod sklepem, obok siedzi grupka chłopaków i kilka dziewczyn. Może licealiści, może studenci, tacy młodzi w każdym razie. Gadają sobie, popijają piwko. Wtem zobaczyłem troszkę niecodzienny widok, po drugiej stronie ulicy szło sobie dwóch chłopaków trzymających się za ręce. Wyglądali na ewidentnie w sobie zakochanych. Z siedzącej obok grupki oczywiście posypały się różne obraźliwe epitety i okrzyki. ("Patrzcie pedały", "do gazu" itp. aż przykro powtarzać.) Jeden z nich przytoczył znane stwierdzenie, czym wywołał oburzenie swojej (chyba) dzewczyny:
Chłopak: -Dupa jest od srania, a do ruch..!
Dziewczyna: -Taaaak? To dziwne, że jakoś ci to nie przeszkadza codziennie rano jak mnie od tylca posuwasz padalcu!
C: - Ogarnij laska, to co innego.
D: - A niby czym się różni? Dupa to dupa!
C: - A pedał to pedał!
C: -(chwila wahania, chyba myślała nad ripostą) A spierd...!
"Sprzedała mu z liścia" i poszła :)

Chłopak trochę zdębiał, po chwili nazwał ją dziwką i wrócił do pogaędki ze znajomymi. Chyba rozpadł się kolejny jakże dojrzały związek :p Oczywiście w międyczasie było więcej wulgaryzmów, czego już Wam oszczędziłem, napisałem to co mi utkwiło w pamięci najbardziej.
Aaa i jakby komuś przyszło do głowy się przyczepić, ja tylko cytuję autentyczne wypowiedzi innych. Naprawdę nie ośmieliłbym się obrażać osób innej orientacji ;)

Ławeczki przed sklepikiem

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 220 (296)
zarchiwizowany

#12337

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przychodnia, dwie koleki do dwóch lekarzy przy czym do jednego siedziała tylko staruszka. Wtem wchodzi dziewczyna, raczej młoda kobieta, wygląda dość hmm wulganie. Wiecie jak to jest, taka pewna siebie laska, wytapetowana. Rejestruje się, siada. Drzwi do doktora staruszki się otwierają i od razu wstaje ta dziewczyna z zamiarem wejścia do gabinetu. Staruszka wstała też i mówi:
S - Przepraszam panią, teraz moja kolej do doktora.
D - (Spojrzenie typu "helloł") - no jeszcze czego k***a, pieprzony moher, tylko by się w kolejkę ludzio wpie*****ła!
Babinka już podenerwowana, zaczęła się trząść.
S - Ae ja tu siedziałam już wcześniej, zanim pani przyszła.
D - Wypi*****aj grzybie jeden!
Ja wraz z innymi pacjentami postanawiamy bronić babci, mówimy, żeby laska się uspokoiła, że babcia była pierwsza itp.
D - Możecie mi naskoczyć ch**e je***e! A Ty do KOŚCIOŁA dz***o!
Wszystko działo się tak szybko, doktor wyszedł z gabinetu, babcia osunęła się na ziemię, wiec zadzwonił po pogotowie. Chwilę później zjawił się patrol policji, który, jak się okazało, zawiadomiła recepcjonistka, zaraz potem była karetka. Babcia miała stan przedzawałowy, zabrali ją więc do szpitala. Z kolei dziewczyną zainteresowali się policjanci, prawdopodobnie była pod wpływem jakichś środków odurzających lub alkoholu.
To zdarzenie miało miejsce dość dawno, jednak słowa tej dziewczyny mam w pamięci do dzisiaj, wtedy praktycznie pierwszy raz miałem na żywo do czynienia z takim hmm czymś.

Przychodnia

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 154 (198)
zarchiwizowany

#9630

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nie piekielna, ale sympatyczna cała sytuacja :)
Typowy sklepik w małym miasteczku, stoję, zastanawiam się co kupić. Wchodzi facet z dzieckiem na rękach, może dwuletnim, które powtarza "śociek, śociek, śociek!!". Tatuś próbuje go uspokoić, gdy ekspedientka pyta co podać. Facet na to: "Śociek plosie". Wszyscy w sklepie wybuchnęli śmiechem, a on spalił niezłego buraka kiedy się zorientował co powiedział. Ale zaraz się śmiał razem z innymi ;) Wiadomo już czym grozi zbyt częste przebywane z małym dzieckiem hehe :)

Tante-Emma-Laden :D

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 154 (232)
zarchiwizowany

#6780

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kolega, który jest kierowcą tira opowiada:
- Jadę z Opola do Częstochowy i widzę gościa łapiącego okazję. Zatrzymałem się, a on mówi, że bardzo potrzebuje podwózki, i że nie ma grosza, i czy bym mu nie pomógł. Zabieram go, sadzam obok siebie i zaczynamy luźną rozmowę. Od słowa do słowa wychodzi na to, że gość właśnie wyszedł z pierdla, gdzie spędził parę lat za rozboje, napady itp. Zrobiło się nieswojo, nawet zacząłem się nieco bać. Ale patrzę, a tu jeszcze jeden koleś łapie stopa, więc pomyślawszy, że tamten nic mi nie zrobi przy świadku, przesadziłem pasażera na tylną kanapę a nowego zaprosiłem na miejsce obok siebie. No i jedziemy, rozmawiamy, jest ok. Po jakimś czasie koleś z boku (drugi wsiadający) wyciąga odznakę, blankiecik i mówi, że jest policjantem, a ja dostaje mandat 300,- zł i ileś tam punktów, bo tu i tu przekroczyłem prędkość, tyle a tyle razy wyprzedzałem na skrzyżowaniu i jeszcze coś tam coś tam. Tak mnie zaskoczył, że niewiele myśląc przyjąłem mandat, oczywiście wk*****ny do czerwoności. Chwilę później gliniarz każe się wysadzać. Nic nie odezwawszy się wysadziłem go tam, gdzie chciał i nadal czerwony pojechałem dalej. Po niedługim czasie gostek z tylnej kanapy, dotychczas milczący, prosi abym go wyrzucił tam i tam, kiedy wysiadł wyjął portfel i daje mi 3, słownie: trzy, stówy. Ja na to:
- Przecież umawialiśmy się, że podwiozę pana za darmo, nie chcę tej forsy. On odpowiada:
- Bierz pan, będzie na ten mandat. Ja na to:
- Ale jak to? Przecież mówił pan, że nie ma pieniędzy. Poza tym to był mandat dla mnie i przecież nic panu do tego. A on:
- Chciał pan być uprzejmy? Życzliwy? Podwozi pan człowieka z dobrego serca, a ten ku**s mandat panu wypisuje?
To mu zaje***em portfel!

jjj

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 594 (726)

1