Profil użytkownika
zmora90
Zamieszcza historie od: | 22 stycznia 2016 - 16:36 |
Ostatnio: | 22 lipca 2023 - 17:44 |
- Historii na głównej: 1 z 1
- Punktów za historie: 77
- Komentarzy: 10
- Punktów za komentarze: 21
Witam. Ostatnio czytałam historię o tym jak wygląda ewakuacja w szkołach (/51174) i natchnęło mnie to do napisaniu czegoś o moim byłym miejscu pracy.
Pracowałam w pewnym francuskim hipermarkecie, którego nazwa rozpoczyna się na L i kończy literą C. Oprócz licznych piekielności ze strony właścicieli i kierownictwa, o których nie będę tutaj pisać, istotnym problemem było właśnie BHP.
Szkolenia BHP odbywały się regularnie. Wprawdzie materiały używane w prezentacjach były aktualne w latach 90. ale kierowniczka BHP, która te wykłady prowadziła, informowała nas o wszystkich zmianach.
Sklep powstał w roku 1999. Zainstalowane są dwa rodzaje czujników dymu, jest całkiem sporo drzwi ewakuacyjnych a w razie awarii prądu sklep posiada wewnętrzne zasilanie awaryjne.
O ile dodatkowe zasilanie działa sprawnie (chociaż w czasie awarii prądu nie ma możliwości płacenia kartą), o tyle z pozostałymi rzeczami mogą być pewne problemy. Z obszaru galerii można ewakuować się drzwiami wejściowymi, a z hali sklepowej - drzwiami w magazynie (magazyn otacza budynek z trzech stron).
Biada osobom, które nie są pracownikami, a które musiałyby się ewakuować przez magazyn. Oznaczenia drogi ewakuacyjnej w magazynie są tak poukrywane, że nawet wieloletni pracownicy mają problem z ich wskazaniem. Po magazynie można przemieszczać się dosyć płynnie - porządek panuje tam tylko raz w roku jak trwa wizytacja z Francji - ale czysta ścieżka na szerokość wózka widłowego prowadzi przez większość magazynu (nie wszędzie-okolice kompaktora są wiecznie zastawione górą pustych kartonów i innych papierów).
Same drzwi ewakuacyjne z magazynu na zewnątrz są tak przemyślanie ukryte, że o istnieniu kilku dowiedziałam się po pół roku pracy (głównie dlatego, że wieża kartonów przy nich stojących całkowicie je zasłania).
Nie wiem jak wyglądałaby ewakuacja w razie pożaru. W markecie od dnia powstania NIGDY nie była przeprowadzana próbna ewakuacja. Sama kierowniczka BHP informuje o tym pracowników podczas szkolenia. Nie wiadomo, czy systemy ewakuacyjne zadziałają w razie alarmu bo zwyczajnie nigdy nie były faktycznie testowane.
Dodam jeszcze tylko, że oprócz kilku (wiekowych) komputerów w biurach - prawie wszystkie sprzęty są niewiele młodsze od samego budynku (przypominam rok powstania - 1999).
Tak że radzę do hipermarketów brać ze sobą maski chroniące przed dymem i najlepiej kombinezon ognioodporny, bo nie wiadomo czy wyjście znajdziecie na czas.
Pracowałam w pewnym francuskim hipermarkecie, którego nazwa rozpoczyna się na L i kończy literą C. Oprócz licznych piekielności ze strony właścicieli i kierownictwa, o których nie będę tutaj pisać, istotnym problemem było właśnie BHP.
Szkolenia BHP odbywały się regularnie. Wprawdzie materiały używane w prezentacjach były aktualne w latach 90. ale kierowniczka BHP, która te wykłady prowadziła, informowała nas o wszystkich zmianach.
Sklep powstał w roku 1999. Zainstalowane są dwa rodzaje czujników dymu, jest całkiem sporo drzwi ewakuacyjnych a w razie awarii prądu sklep posiada wewnętrzne zasilanie awaryjne.
O ile dodatkowe zasilanie działa sprawnie (chociaż w czasie awarii prądu nie ma możliwości płacenia kartą), o tyle z pozostałymi rzeczami mogą być pewne problemy. Z obszaru galerii można ewakuować się drzwiami wejściowymi, a z hali sklepowej - drzwiami w magazynie (magazyn otacza budynek z trzech stron).
Biada osobom, które nie są pracownikami, a które musiałyby się ewakuować przez magazyn. Oznaczenia drogi ewakuacyjnej w magazynie są tak poukrywane, że nawet wieloletni pracownicy mają problem z ich wskazaniem. Po magazynie można przemieszczać się dosyć płynnie - porządek panuje tam tylko raz w roku jak trwa wizytacja z Francji - ale czysta ścieżka na szerokość wózka widłowego prowadzi przez większość magazynu (nie wszędzie-okolice kompaktora są wiecznie zastawione górą pustych kartonów i innych papierów).
Same drzwi ewakuacyjne z magazynu na zewnątrz są tak przemyślanie ukryte, że o istnieniu kilku dowiedziałam się po pół roku pracy (głównie dlatego, że wieża kartonów przy nich stojących całkowicie je zasłania).
Nie wiem jak wyglądałaby ewakuacja w razie pożaru. W markecie od dnia powstania NIGDY nie była przeprowadzana próbna ewakuacja. Sama kierowniczka BHP informuje o tym pracowników podczas szkolenia. Nie wiadomo, czy systemy ewakuacyjne zadziałają w razie alarmu bo zwyczajnie nigdy nie były faktycznie testowane.
Dodam jeszcze tylko, że oprócz kilku (wiekowych) komputerów w biurach - prawie wszystkie sprzęty są niewiele młodsze od samego budynku (przypominam rok powstania - 1999).
Tak że radzę do hipermarketów brać ze sobą maski chroniące przed dymem i najlepiej kombinezon ognioodporny, bo nie wiadomo czy wyjście znajdziecie na czas.
sklepy BHP ewakuacja
Ocena:
131
(145)
1
« poprzednia 1 następna »