Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Quaraliel

Zamieszcza historie od: 22 września 2014 - 11:15
Ostatnio: 11 listopada 2016 - 11:37
  • Historii na głównej: 5 z 6
  • Punktów za historie: 2887
  • Komentarzy: 67
  • Punktów za komentarze: 244
 
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
31 października 2016 o 11:00

@sufrazystka: na podstawie matury... autor cos chyba pokręcił, bo od czasu wprowadzenia "ogólnopolskiej" matury jej wyniki decydują o przyjęciu na studia. Wcześniej matura to był tylko kwitek, na uczelniach zdawało się osobne egzaminy na dany kierunek. No chyba że przed 2005 był okres przejściowy między jednym trybem a drugim, ale patrząc po tym jak działa system maturalny w Polsce to wątpię aby chciało im się w to bawić... niemniej, takiej pewności nie mam

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
9 października 2016 o 21:00

Odpowiedź z centrali przyszła, chociaz wydaje się wielką kpiną... ponieważ długo zbierałam szczękę z podłogi, po prostu ją tu wkleję: "Witam W odniesieniu do zgłoszonej sytuacji pragniemy Państwa przeprosić za powstałą niedogodność i zapewnić, iż dołożymy wszelkich starań, aby sytuacje takie nie zaistniały w przyszłości. Informacje jakie uzyskaliśmy zostały przekazane do bezpośrednich przełożonych i zwierzchników kuriera. Pragniemy podkreślić, iż sytuacje takie jak opisana należą do incydentalnych. Wyrażamy jednocześnie nadzieję, iż nasza dalsza współpraca przebiegała będzie bez podobnych zakłóceń." Czyli w skrócie: przepraszamy, że państwa okradliśmy, ale pocałujcie nas tam, gdzie światło nie dociera. A co do sugestii komentarzy z twarzoksiążki - czemu daje? Szczerze to żółty i czerwony kojarzy mi się tylko z jedną firmą, dosyć znaną. I narażanie się na pozew? Cóż, firma to DHL, zapraszam do pozywania mnie, przy okazji proszę o zwrot pieniędzy przywłaszczonych przez kuriera!

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
9 października 2016 o 20:44

@mongol13: niby fakt - nie tak powinna wyglądać nauka w liceum. Ale z drugiej strony... 1. Uczniowie liceum to już nie są małe dzieci, sama nauka na lekcji nie jest wystarczająca, a nauczyciel powinien wymagać od nich skutecznej nauki. Swoją drogą nauka historii w liceum to typowe rycie na blachę, jedynie jeśli się czegoś nie rozumie, czy w książkach są rozbieżności, nauczyciel może pomóc. Bo tak to tylko nauczyciel pogada, uczniowie sobie pośpią (skoro robi kartkówki raz na tydzień, to raczej często, więc nie można mu zarzucić braku egzekwowania od uczniów wiedzy) i tak czy siak zapomną. Szybciej czy wolniej, ale niezainteresowani przedmiotem zapomną, a ci którzy uczą się do matury i tak będą siedzieli w domu nad książkami, więc wyjdzie na to samo. 2. Zaraz przyjdą studia, gdzie już nie będzie traktowania na zasadzie "ja wam opowiem, a potem sprawdzę czy słuchaliście". Trzeba będzie przysiąść do książek i czytać, aż do skutku, bo na zajęciach najpierw będzie sprawdzenie stanu wiedzy, a potem dopiero dyskusje na ten temat, ewentualnie wałkowanie go od nowa. Niestety ale spotykam ludzi, którzy idą na studia i są oburzeni, że jakim prawem mają pisać wejściówkę z tematu, którego nie było na ćwiczeniach!

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
17 września 2016 o 23:28

Swego czasu w Radomiu zatrzymano 19-latka, który zdążył już stracić prawo jazdy za punkty. Nie pamiętam szczegółów, chyba spowodował wypadek, zamknęli go do aresztu. Cały artykuł (też chyba na nowinach) był o tym, że tatuś chłopaka wykupił. Społeczność tego zacnego forum broniła go jeszcze, że młody to się może wyszaleć, albo uważała że negatywne komentarze spowodowane są zazdrością ludzi o drogi samochód.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
13 sierpnia 2016 o 14:26

Ale za przeproszeniem pier***icie. Jedna ma za złe lekarzom, że się wywyższają, a sama się czuje od nich lepsza. Bo co, bo tyłki podciera i ma większe doświadczenie? Lekarz bez pielęgniarki nie jest w stanie pracować, ale też pielęgniarka bez lekarza sama życia nie uratuje. Oboje mają ciężkie studia, chociaż zdaje się że pielęgniarskie są bardziej praktyczne. Bo na leku to przez te 6 lat trzeba wchłonąć masakrycznie dużo wiedzy teoretycznej i prawie nic praktycznej, dlatego też potem są takie problemy z zacewnikowaniem czy założeniem wkłucia, bo nikt studentów leku tego nie uczy. Pielęgniarka ma asystować, ale taka robota nie ma sensu, jeśli obie strony nie mają do siebie szacunku. I szczerze? Odbywam przez wakacje praktyki właśnie wśród pielęgniarek i widzę, na czym polega ta robota. Jest bardzo uciążliwa i widzę, że pielęgniarek jest na tyle mało, że latają jak mrówki, żeby zdążyć, chociaż na jednej zmianie jest ich kilkanaście. Ale mają szacunek do lekarzy i z wzajemnością i widzę, że mimo tego, że codziennie muszą podcierać ludziom tyłki, to ta robota im się podoba. Bo współpracownicy są mili i przyjaźni, nikt się nie wywyższa. Młody lekarz podskakuje? Jesteś pielęgniarką, możesz mu tak uprzykrzyć życie i pracę, że pożałuje, a starsi koledzy w końcu mu wskażą, dlaczego ma przesrane u Was. O ile oczywiście starsi lekarze też nie mają z Wami na pieńku. Jak pokażesz takiemu, że bez Ciebie nie poradzi sobie, to będzie miał nauczkę do końca życia.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
13 sierpnia 2016 o 10:35

Ach uwielbiałam te małpie gaje za młodu :D bardzo było mi smutno, jak mama przestała w pewnym momencie mnie puszczać, chociaż niedawno mi wyjaśniła dlaczego :D Z jakiegoś powodu zawsze jak na nie mnie puścili, dostawałam jakiegoś przeziębienia czy nawet grypy. No ale przecież jak to, od samej zabawy się rozchorować? W końcu wydałam panią, która się zajmowała dzieciakami, że jak chce nam się pić (a napoje były w cenie) to dawała nam wszystkim z jednego czy dwóch kubeczków, których nawet nie umyła przed ponownym napełnieniem, jeśli dużo dzieciaków się zebrało spragnionych :D oczywiście mama test zrobiła, pani powiedziała że nigdy tego nie praktykują, a ja grzecznie naskarżyłam po powrocie :D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
7 sierpnia 2016 o 20:40

G*** prawda, że kasa na koncie bezpieczniejsza. Zacznijmy od takich ludzi, co po 90 lat już mają - często nawet komórki obsłużyć nie potrafią, tylko telefon stacjonarny (bo tego się nauczyli, jak jeszcze bardziej świat rozumieli... Z całym szacunkiem do starszych osób, ale w pewnym momencie umysł przestaje już z taką łatwością wiedzę przyswajać), w najlepszym razie potrafią komórkę odebrać i zadzwonić pod pierwszy numer na liście. Jak każe się im zapamietać PIN (bo jak ktoś już pisał, tacy ludzie wiedzą, że pieniądze mają, jeśli je widzą), to pewnie... Przykleją sobie na kartę karteczkę z czterema cyferkami. A w takiej sytuacji przy kradzieży tracą wszystkie pieniądze, bo bank nawet nie pokryje tak wypłaconych pieniędzy ubezpieczeniem (o ile je oferuje). Inna sytuacja - niedawno okradli mi dziadka. Nie mam pewności, czy tak właśnie było, sprawców nie złapano, ale dziwnym zbiegiem okoliczności wydarzyło się to kilka dni po tym, jak dziadek wybrał w okienku w banku pieniądze na drobny remont domu. Prawdopodobnie złodzieje kręcili się w okolicy banku (cieżko takich wychwycić, jeśli bank znajduje się w centrum handlowym) a potem poszli za nim, żeby sprawdzić gdzie mieszka. Złodziej zawsze znajdzie sposób

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
1 lipca 2016 o 19:51

To jest niestety smutna prawda o naszej służbie zdrowia. I absolutnie nie chcę zdejmować winy z lekarza, który odesłał Cię do domu! Ale uważam, że takich sytuacji byłoby duuużo mniej, gdyby polska służba zdrowia inaczej funkcjonowała. Nasi lekarze mają niesamowicie dużo papierologii do wykonania przy każdym pacjencie, co oczywiście zabiera im czas, który mogliby poświecić na samego pacjenta. To raz. Dwa - wielu młodych lekarzy, tj rezydentów (czyli lekarzy w trakcie robienia specjalizacji) po prostu łapie robotę gdzie tylko ich wezmą, bo praktycznie do 40. roku życia pracują za pół darmo i ich nie stać na OBOWIĄZKOWE płatne kursy w ramach robienia specjalizacji. Tacy lekarze pracują rownież jako lekarze pierwszego kontaktu na sorach itp. Aby było ich stać łapią się dodatkowej roboty, co skutkuje po prostu tym, że padają na twarz i nie są w stanie kontrolować swoich emocji (wyobraźcie sobie pracować codziennie po 12h, każdy w pewnym momencie zrobiłby się zmęczony). I nie rzucajcie argumentami, że sami sobie taki los wybrali - pewnie, zadecydowało często tak uwielbiane przez ludzi zielonych w tym temacie powołanie - jeśli chcieli pomagać innym, to taką karierę sobie wybrali, ale to nie zmienia faktu, że ktoś musi to robić i miło by było, gdyby dostawał za to przynajmniej tyle, żeby móc opłacić swoje obowiązkowe kursy i żeby mu jeszcze zostało na jedzenie.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
1 lipca 2016 o 19:22

@Fomalhaut: a to jeszcze zależy od akademika. Teraz większość ma już segmenty (a może na taką uczelnię trafiłam, że 3/4 akademików były tak zbudowane?), jak się mieszka w 4 osoby w jednym segmencie ze wspólną łazienką i osobnym kibelkiem to zostawienie ręcznika czy mydła nie przychodzi z takim trudem, bo to łatwo sprawdzić ;) nigdy nie zauważyłam, żeby mój ręcznik był mokry czy żeby w mydelniczce była woda ;) a pod prysznicem wszystkie trzymałyśmy płyny do kąpieli, więc jeśli ktoś je podbierał (nie zauważyłam) to ucierpiał na tym tylko mój budżet :D natomiast z papierem toaletowym cyrki były, zostawiałam na początku swój pośród 3 innych rolek i szybko się zorientowałam, że coś szybko muszę przynosić nowy papier :D pewności nabrałam, jak napisałam na jednym kwadraciku długopisem grzeczna prośbę o zostawienie mojego papieru (którą następnie przykryłam jedną warstwą taśmy), a trzy dni pózniej (akurat jak koleżanki z drugiego pokoju wróciły po weekendzie...) owy kawałek papieru pływał sobie już gdzieś w ściekach ;) jak trzeba być bezczelnym, żeby zużywać cudzy papier, mimo wyraźnej prośby (zapisanej markerem, naprawdę cieżko było przegapić) chociaż własna rolka wciaz była dostępna, więc nie był to "nagły wypadek". Czy wspominałam, że owa panna zawijała swoje zużyte podpaski w mój (i nie tylko) papier? :D

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
26 czerwca 2016 o 23:47

@z_lasu: Mimo iż jestem już studentką, wciąż na facebooku jestem zapisana do grup maturalnych, które "specjalizują się" w przedmiotach, które są wymagane do rekrutacji na m.in. mój kierunek (który jest dosyć popularny). Siedzę tam od lat już trzech, bo zawsze się znajdzie ktoś, kto chce popytać na temat studiów, a pamiętam jak sama ceniłam różne rady gdy się rekrutowałam (wszak nie było to tak dawno temu). I mam wrażenie że z roku na rok ludzie robią się coraz głupsi. Już nie pytają o rzeczy, które ciężko znaleźć. Codziennie przynajmniej kilka razy pojawia się pytanie o zestawienie terminów rekrutacji na różnych uczelniach w różnych miastach z pewnego popularnego kierunku. A wystarczy wpisać w google "terminy rekrutacji X" gdzie X to ów kierunek i wyskakuje co najmniej kilka wyników. Ostatnio nawet zdarzają się pytania czy można wziąć udział w rekrutacji, jeśli termin rejestracji minął... 10 dni temu. Albo pytanie, które moim zdaniem było hitem ostatniego tygodnia: "czy mogę zapłacić za rekrutację z konta rodziców czy muszę lecieć na pocztę?" bo przecież konto rodziców ma inne dane osobowe wpisane. Co z tego, że każdy kandydat ma przydzielane własne konto na wpłaty, a w tytule przelewu wpisuje się imię i nazwisko czy numer kandydata przydzielany przez system... Ludzie przestają już myśleć i wszelkie rozbieżności od podanych instrukcji ich przerastają. W internecie muszą mieć podaną jasną instrukcję, inaczej nie są w stanie sobie z niczym poradzić. Ba, już nawet się spotkałam z sytuacją, gdzie ludzie nie potrafili sobie poradzić ze stronką "Let me google that for you", która po kliknięciu w wygenerowany link pokazuje animację wpisywania odpowiedniej frazy w google i wyskakują wyniki tegoż wyszukiwania. Wystarczy tylko kliknąć w pierwszy z brzegu link.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
26 czerwca 2016 o 23:10

Rozumiem, jakby pani z 1) chciała odłożyć na tydzień. Albo miesiąc. Ale na 10 minut? To co, do bankomatu nie można już skoczyć bez strachu, że ktoś zwinie mi upatrzony towar, szczególnie jeśli są tam ostatnie sztuki w danym rozmiarze? Dla mnie to bardziej brzmi, jakby ten sklep nie był w małej miejscowości a właśnie na tej pięknej, polskiej wsi, a autor nigdy nie był na zakupach w centrum handlowym.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
26 czerwca 2016 o 22:59

A to nie jest tak, że do kierowcy przypisany jest autobus jako maszyna, natomiast trasy są ruchome (np w ramach danego przystanku początkowego)? Pytam bo nie wiem, a kiedyś coś takiego mi się obiło o uszy :)

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
26 czerwca 2016 o 22:49

@lazy_lizard: Nie każda uczelnia jest taka super hiper "prostudencka", że prowadzący czytają wszystkie maile od wszystkich studentów. U niektórych to jest taka mentalność, bo się tak przyjęło, u innych wynika to np z tego, że jeśli jeden tylko kierunek ma 700 studentów na roku, to ciężko byłoby się odnaleźć wśród wszystkich wiadomości, gdyby każdy nagle zaczął o coś pytać i wiadomości z adresów innych niż zapisane jako starostów poszczególnych kierunków są ignorowane/wywalane jako spam.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
26 czerwca 2016 o 22:42

@Allice: Widząc podejście starosty i jego reakcję autor wyszedł o wiele lepiej kopiując maila starosty - związał mu ręce, gdy tamten się bulwersował o mnóstwo błędów. Gdybym kogoś podejrzewała o podobną reakcję zrobiłabym tak samo, bo nawet gdyby mail był niczym z szablonu to pewnie i tak starosta miałby jakieś problemy.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
23 czerwca 2016 o 0:00

A przy okazji zadam też Wam zagadkę, którą pan magister nas wszystkich zaginał na wejściówkach: na wadze szalkowej położono kilo pierza i kilo ołowiu. Jak zachowa się waga? ;) Dodam tylko, że w odpowiedź naszego mgr wierzę, bo ufam mu w kwestii fizyki bezgranicznie ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 czerwca 2016 o 23:37

@przemo7902: matematyka w tym zadaniu nie istnieje :) to zwykła zagadka na rozumienie tekstu - tempo zakłada się stałe dla każdego robotnika, więc jeśli jeden kopie w tempie 1m/h to każdy z nich będzie kopał w takim samym tempie. Nigdy nie lubiłam tego typu zadań, bo dla mnie zawsze były nieprawidłowo sformułowane - każdy robotnik z osobna będzie kopał w tempie 1m/h, ale wszyscy czterej jednocześnie - 4*1m/h, a zazwyczaj pytania są tak ułożone ze nie wiedziałam czy chodzi o jednego robotnika czy wszystkich :D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 czerwca 2016 o 23:32

Kiedyś na demotywatorach pojawiło się zdjęcie z pytaniem o wynik działania 2+2*2. Najlepsze było to, jak ludzie wyzywali się od debili, a najgłośniej krzyczeli ci, którym wyszło... 8. Jeszcze tłumaczyli wszystkim po kolei czemu ich wynik jest prawidłowy, a na wyrażenie "kolejność działań" nie reagowali. Jakiś czas pózniej pojawiło się jeszcze przewrotne działanie 2(2+2). To dopiero była zabawa! Znaleźli się nawet tacy, którzy twierdzili, że to działanie jest nieprawidłowe, bo nie ma znaku przed nawiasem! Do tej pory się zastanawiam ilu z tych ludzi to były zwykłe trolle internetowe :D

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
6 kwietnia 2016 o 1:30

@Annalevy: Pamiętam jeszcze czasy, kiedy tata po dyżurze musiał zostać na następny dzień dalej w pracy, na kolejne 8h. Czyli pracował 32h, a po pracy do przychodni. Pewnie, lekarz się czasem zdrzemnie na dyżurze, szczególnie, jeśli nie pracuje na SORze. średnio tak z 4 godzinki. Wyobrażasz sobie, żeby taki człowiek Cię potem operował? Zaspany, na kawie? Poza tym pomińmy zarobki (chociaż uważam, że powinny być takie, aby pokryć chociaż koszty kontynuacji edukacji plus minimalna krajowa, bo nie każdego lekarza rodzice są w stanie utrzymywać. Póki oni są na studiach, to są różnego rodzaju zapomogi, znajoma dzięki nim nie ciągnie kasy od rodziców. A co będzie na specjalizacji, jak już skończą się stypendia choćby za wyniki w nauce?). Obecnie mówi się, że na rynku brakuje lekarzy ze specjalizacją. Kolejny już rząd próbuje z tym walczyć, zwiększając limity przyjęć na studia lekarskie. To bardzo miło, chociaż nie mam pewności czy to aż taki genialny pomysł. Przemawiają za tym dwa argumenty: 1. Na studiach niczego nie uczymy się od podstaw. Aby być w stanie zrozumieć biofizykę, biochemię czy nawet anatomię przydają się podstawy opanowane w liceum. Teoretycznie matura ma to sprawdzać, ale pamiętajmy, że im więcej miejsc, tym większe szanse mają ci, którym matura poszła dobrze przez przypadek. Bo nie ma się co oszukiwać, znam takich, którzy mieli ogromną wiedzę z LO, ale nie wstrzelili się w klucz, a znam też takich, którzy opanowali podstawy i wpasowali się w klucz. 2. Mamy coraz więcej studentów = mamy coraz więcej lekarzy zaraz po studiach, którzy chcą zrobić specjalizację. Bo lekarz bez specjalizacji to jak biegacz bez nogi. Może i sobie poradzi, ale leczyć ludzi nie będzie. Skoro zwiększane są limity na studiach, to czemu nie są zwiększane limity na specjalizację? A jeśli są, to w tak nieznacznym stopniu?

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
15 lutego 2016 o 23:22

@Drago: Dokładnie! Miałam z resztą taki przypadek w tej sesji - kierunek na uczelni medycznej, wykłady z biofizyki, ale prowadzone przez kobietę, która nie miała większego związku z częścią "bio-", a więc dla studentów nudne, trudne i po chińsku, nie wspominając o tym, że już tegoroczni maturzyści po reformie liceów często fizykę po raz ostatni mieli w gimnazjum czy na początku pierwszej klasy. Prowadząca na pierwszym wykładzie obiecała, że nie ma zamiaru karać nieobecnych, ale będzie podwyższać oceny za frekwencję. Dodatkowo starsi koledzy zapewniali nas, że nigdy na koniec o tym nie pamięta, więc chodzić i tak nie warto. No i efekt był jaki był - część chodziła, część była wpisywana (chociaż nie spotkałam się z przypadkiem takiego idiotyzmu, aby ktoś był wpisany więcej niż przez jedną osobę), a część olała to ciepłym moczem. Przyszła sesja, egzamin zdali chyba wszyscy, prowadząca nas nawet pochwaliła, że tak pięknie nam poszło, po czym poinformowała nas, że ocena końcowa u osób z frekwencją na wykładach mniejszą niż 50% będzie karana obniżeniem oceny o pół :) Jakie przerażenie wywołała ta nowina u osób, które ledwo na 3 zdały, można się domyślać ;) Jedyne szczęście, że tych oszczędziła i ich przepuściła :D

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
12 lutego 2016 o 12:54

@timo: Uwielbiam teorie spiskowe ludzi, którzy nie mają pojęcia o czym mówią, a w danej sytuacji byli może raz w życiu (jeśli wgl) <3 potem słyszy się o tym, że szczepionki zabijają, a każdy lekarz to konował, przecież można leczyć się ziółkami i energią słoneczną

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
12 lutego 2016 o 12:29

@acccid: Po środkach na przeczyszczenie mogłaby nie wiedzieć, że to był cios wyprowadzony celowo w nią, myślę że lepsze by było danie bardzo dobrze doprawione za pomocą chilli, pieprzu i wszystkiego, co ostre ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
23 grudnia 2015 o 10:12

@Piotrek1: Skoro ją przepisy na drodze nie obowiązują, to nie widzę powodu, dla którego ktoś miałby wyłączać długie na jej widok, żeby jej nie oślepiać :D pozostaje tylko kwestia jak odróżnić rowerzystów jak ona, a jak tych, którzy stosują się do przepisów. Cóż, może po obecności odblasków?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
23 grudnia 2015 o 9:50

@mikipod: zgadzam się. Skoro w ten sposób kierowcy dają sobie znać, że światła są za wysoko, to czemu nie mieliby tak samo potraktować rowerzystę? Bo psioczyć na kierowców to można, ale samemu się nie sprawdzi, czy się nie zawiniło ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 8) | raportuj
22 listopada 2015 o 0:15

"tłumaczenie, że w polskim prawie nie funkcjonuje pojęcie "reszty". " Mogłabyś wyjaśnić o co chodzi?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
2 listopada 2015 o 15:31

@Caron: akurat wykłady na lekarskim są kroplą w morzu tego, co student potrzebuje, by zdać. Są bardzo okrojone, żeby wykładowca wyrobił się w czasie wykładu, których zazwyczaj jest mniej niż ćwiczeń, a więc na jednym wykładzie przerabiane są np 2-3 ćwiczenia. Nic więc dziwnego, że zawiera tak podstawowe zagadnienia, że studenci innych kierunków też mogą z nich skorzystać, tylko z naciskiem na inne szczegóły ;)

« poprzednia 1 2 3 następna »