Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

amyz

Zamieszcza historie od: 3 lutego 2011 - 13:29
Ostatnio: 16 stycznia 2014 - 9:13
  • Historii na głównej: 2 z 3
  • Punktów za historie: 414
  • Komentarzy: 46
  • Punktów za komentarze: 302
 
zarchiwizowany

#31746

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O "zdrowym" odżywianiu dzieci:

Stoję sobie wczoraj w kolejce przy budce z Kebabem (weekendowa zachcianka :). Za mną ustawiła się [M]atka z baaardzo tęgą [D]ziewczynką - na oko 5 lub 6 lat. Dziecko trzyma w ręce dość sporego loda i ryczy w niebogłosy.
- [M] i czemu płaczesz?
- [D] bo ja chce lodaaa !!!!
- [M] przecież masz w ręce loda
- [D] ale ja chciałam dwa!!!!
- [M] nie możesz jeść tyle takich rzeczy, słyszałaś co mówił pan doktor. Musisz jeść zdrowsze rzeczy... (dziecko w dalszym ciągu głośno płacze )
- {D] ja chce lodaaaa!!!!
- [M] Nie rycz!!! - do gościa w budce- podwójne frytki dla córki poproszę

Ciekawe co na to pan doktor.....

Kebab:)

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 189 (237)

#7915

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z MPK.
Niedzielne popołudnie, siedzę sobie zaraz za kierowcą w autobusie, ludzi całkiem sporo. Na jednym z przystanków wsiada [D]ziewczyna z rodzicami. Podchodzi do [K]ierowcy:
D - Poproszę trzy bilety jednorazowe
K - Nie mam juz biletów.
D - To może godzinne chociaż?
K (podniesionym głosem) - Nie mam biletów!
Nie ma to nie ma. Jedziemy dalej, dwa przystanki później wsiadają kanary. Dziewczyna tłumaczy, że chciała kupić bilety, ale kierowca nie ma, autobus bez automatu biletowego, a wiadomo niedziela to i żadnego kiosku nie uświadczysz otwartego.
Kanar podchodzi do kierowcy i pyta czy to prawda, że nie ma biletów. Na to kierowca:
K - Mam bilety.
D - No jak to, przecież mówił pan, że nie ma pan żadnych biletów?
K - Mówiłem, że nie mam wydać.
D - Co wydać, jak nawet nie dawałam żadnych pieniędzy jeszcze?

Ponieważ już widziałam, że kanar przymierza się do spisania całej trójki, wtrąciłam się, mówiąc że ja też słyszałam jak kierowca mówił, że nie ma biletów, za co dostał mi się ochrzan od wyżej wspomnianego, że mam problemy ze słuchem. Na szczęście siedzący naprzeciwko starszy pan, też potwierdził, że wszyscy dookoła słyszeli wrzask kierowcy, iż nie ma biletów. W końcu kanary zostawili w spokoju całą trójkę, z czego kierowca był wyraźnie niezadowolony. Nie wiem, dostaje jakąś prowizje od mandatów czy co?

mpk krk

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 707 (825)

#7638

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na studiach dorabiałam sobie w pewnej restauracji, atmosfera w niej rodzinna, staropolskie jadło. Ulubione danie gości - schabowy z kapustą.
Pewnej niedzieli ruch straszny, nikt nie wyrabia z zamówieniami, kucharze wkurzeni i nagle chwilowo tragedia - kucharz mówi ze przez godzinę nie będzie kapusty, trzeba czekać aż drugi kucharz zdąży ugotować. No i się zaczęło - wchodzi parka, koniecznie chcą schabowego z kapustą. Tłumacze grzecznie że chwilowo nie ma, że proponuję zamiast tego surówki. Oczywiście afera, że jak to nie ma, że oni specjalnie po to przyszli i czekali 15 min na stolik, że oni tylko ze względu na kapustę przychodzą, bla, bla, bla. Ale w końcu ok, pani z wielkim fochem zaakceptowała zamianę kapusty na surówkę. Cała akcja trwała dość długą chwilę, a w międzyczasie stał się cud - kucharz źle policzył porcję kapusty, które jeszcze zostały i mówi do mnie że jedna porcja jeszcze będzie jak chcę. No to idę do parki i mówię grzecznie:
- Jeżeli państwo nadal mają ochotę, to mogę państwu zamiast jednej surówki dać jedną porcję kapusty.
Na to pani:
- Jesteś bezczelna!!! (nagle przeszla na "Ty" ale ok). Jaka kapusta?! Nic nie chcemy zamieniać! Zamówilismy surówki, ani ja ani mój mąż nie będzie żadnej kapuchy jadł! Przecież chcemy surówki!!!
- Dobrze, tak tylko zaproponowałam. Wydawali się państwo zainteresowani wcześniej kapustą, ale jeżeli już nie, to przepraszam.
Babka coś tam jeszcze pomarudziła pod nosem, ale ok, koniec tematu, obsłużeni, zjedli, poszli, spokój.
Dwa dni później przychodzę do pracy, a tu szef pokazuje mi maila, którego moja klientka przysłała, aby się na mnie poskarżyć - że powinien mnie zwolnić za niekompetencje, za samowolne (!) zamienianie klientom zestawów z kart na inne warianty no i przede wszystkim - bo oni chcieli kapustę a ja kłamałam, że nie ma, a przy stoliku obok jedli. Na szczęście szef ma poczucie humoru.
pozdrawiam kelnerów :))

restauracja

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 495 (615)

1