Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

lamias

Zamieszcza historie od: 27 marca 2012 - 10:09
Ostatnio: 19 grudnia 2023 - 15:25
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 3273
  • Komentarzy: 63
  • Punktów za komentarze: 988
 

#32121

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Opowieści o żebrakach i drobnych wyłudzaczach na tym portalu jest tak dużo, że nie oczekuję na spektakularny sukces tej historii. Jednak ponieważ cała jestem w dygocie, muszę podzielić się z Wami moją "przygodą" sprzed kilkunastu minut.

Umówiłam się z koleżanką na drobne niedzielne ploteczki przy dobrej kawce. Usiadłyśmy w kawiarnianym ogródku, przy głównym deptaku naszego miasta. Od ulicy odgradzał mnie niski płotek.
Kelnerka przyniosła kawę, dla mnie dużą - czarną, (to ważne!)

W tym momencie objawił się przy mnie blady, z dziwnie rozszerzonymi źrenicami chłopak i nieco bełkocząc zaczął żebrać o drobne.
Kategorycznie odmówiłam.
Wtedy chłopak napomykając o tym, że mnie stać na kawę, a jemu żałuję złotówki, po prostu mnie opluł.
Odruch mój był niemal bezwarunkowy. Chlusnęłam mu w twarz gorącą kawą.
Wrzask jaki się rozległ - wywabił z kawiarni całą obsługę.
Koleżanka szybko chwyciła mnie za rękę i wśród oskarżycielskich spojrzeń kelnerek, szybko ewakuowałyśmy się na tak zwane "z góry upatrzone pozycje".

Nie sądzę, żeby ten chłopak czytał ten wpis, ale niech wie, że jest mi przykro. Moje zachowanie było absolutnie spontaniczne i gdybym miała chwilę na zastanowienie, na pewno bym tak nie postąpiła.

Ogródek kawiarniany

Skomentuj (119) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 786 (992)

#28154

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O bezmózgach.

Wiosna zaszumiała.
Będąc w odwiedzinach u przyjaciół w podwarszawskiej miejscowości, wśród pięknych lasów, korzystając z tego, że domownicy zalegli po sutym obiedzie, postanowiłam poszwendać się po lesie z aparatem i poszukać ciekawych ujęć.

W pewnym momencie przez leśną drogę, po której szłam, przefrunął piękny ptak. Postanowiłam pójść za nim i pstryknąć kilka fajnych fotek (a aparat mam niezły lustrzanka z teleobiektywem).
Zaczaiłam się na niego za chaszczami, gdy usłyszałam warkot silnika. Postanowiłam się nie ruszać (może ptak wróci).

Podjechał samochód, stary pordzewiały Opel combi. W środku siedziało dwóch barczystych mężczyzn.
Jakież było moje zdziwienie, gdy samochód zatrzymał się, panowie wyszli i powoli, paląc papierosy (las!), wyrzucili sześć worków plastikowych ze śmieciami.
Siedziałam za krzaczorami cichutko jak myszka i tylko słychać było cichy dźwięk spustu migawki.
Natrzaskałam kilkanaście zdjęć z panami - jako modelami, z ich wspaniałym bolidem i ze skarbami, które pozostawili.

Po powrocie pełną dokumentację fotograficzną, wraz z opisem sytuacji przekazałam na policję.
Ponieważ mam ograniczone zaufanie do tego typu instytucji, kopie tego zawiadomienia, wraz z fotografiami, wysłałam również do Dyrekcji Lasów Państwowych, oraz do Prokuratury właściwej dla miejsca zdarzenia.

Uprzejmie informuję, że jestem i zawsze będę, bez względu na ilość minusów jakie otrzymam (wybrać właściwe):
- kapusiem
- donosicielem
- konfidentem
- kablem
- i co tam jeszcze ktoś wymyśli.
Nienawidzę i gardzę kanaliami, którzy bezmyślnie niszczą to co kocham.

Las w podwarszawskiej miejscowości kierunek na Lublin

Skomentuj (79) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 2295 (2461)

1