Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

lolsotrue

Zamieszcza historie od: 30 maja 2012 - 15:39
Ostatnio: 2 stycznia 2013 - 17:54
  • Historii na głównej: 0 z 3
  • Punktów za historie: 480
  • Komentarzy: 8
  • Punktów za komentarze: 32
 
zarchiwizowany

#44597

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
To raczej bardziej pytanie niż historia.

Jako, ze portal nie posiada forum, większość rzeczy dopowiada się w komentarzach, ja mam jedno male pytanie, które zaprząta moje myśli zawsze, jak tylko wejdę na piekielnych.

Mianowicie: wie ktoś, co z Werbena? Wiem, ze to może śmieszne, bo jest mi obca osoba, ale ostatnio ktoś nawiązał do niej w historii i zwyczajnie mi się przypomniało, ze fakt, była taka, ze czytałam wszystkie historie i w ogóle, wiec pewnie nie ja jedna jestem ciekawa, co z nią sie dzieje. Może ktoś z was, kto znal ja nieco lepiej, kto może nawet pisał z nią prywatnie gdzieś wie, co się z nia stało?

Jak was to wkurzyło - przepraszam. Po prostu musiałam zapytać.

piekielni

Skomentuj (40) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 176 (306)
zarchiwizowany

#32371

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Miałam dobre chęci i chciałam się leczyć.

W czasach licealnych naszą szkołę raz w tygodniu odwiedzała ′pani psycholog′, z którą można sobie było porozmawiać. O tak, była wybitnie pomocna.

- Przez półtora godziny spotkania z nią dowiedziałam się o problemach wszystkich ludzi z klasy (czy przypadkiem nie powinna tego zachować dla siebie?);

- kiedy powiedziałam jej o problemie z agresją i nerwicą uznała, że mi to ′taki mam temperament′;

- na moją kolejną sugestię, że mam problem z tym, że mój chłopak nawet raz na jakiś czas wypije piwo, bo byłam wychowywana w domu z alkoholikiem i boję się powtórki z rozrywki uznała, że ′nie powinnam chłopakowi zabraniać, bo jedno piwo to nic złego′. Tak, WIEM TO.

- już zrezygnowana, powiedziałam jej, że miałam ciężkie dzieciństwo, prawdopodobną depresję (teraz już wiem, że mam ją na pewno) i ogromny problem z bliskością, zasugerowała mi, że to ′dojrzewanie i z pewnością mi to minie′.

Odpuściłam sobie dalsze wizyty u tak kompetentnej pani psycholog, która chyba robiła kursy internetowe żeby mieć uprawnienia. Do psychologów zraziłam się bardzo.

psycholog od siedmiu boleści

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 74 (168)
zarchiwizowany

#32346

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O (być może) przyszłej teściowej.

Kobieta 50+, ogólnie nie jest złą osobą, nie mogę na nią stale narzekać, ale miewa swoje małe... hm, nazwijmy to dziwactwa.

1. Prawie zawsze musi, no po prostu MUSI sprawdzać, co kupujemy. I narzeka przy tym, że po co wydajemy pieniądze. Komentarze, że ′znowu kupiliśmy to i tamto, a ona nie ma pieniędzy′ są normą. Nie kupujemy za jej pieniądze, co to, to nie. Mój chłopak sam pracuje od kilku lat, ja tym bardziej nie biorę od niej pieniędzy.

2. Czepianie się, że studiuję. Bo głupia jestem, że poszłam na dzienne studia, a co dopiero na prywatną uczelnię. Uważa mnie za głupią i leniwą, bo nie pracuję (nie jestem orłem, muszę poświęcić więcej czasu na naukę, studiuję na absorbującym kierunku). Nieważne, że ani grosza przecież na to nie daje. Nie daję również ja, bo studia mam opłacane przez instytucję. Jej zdaniem powinnam pójść ewentualnie na jakieś studium, albo w ogóle po co studiować. Co z tego, że takie miałam plany, tak sobie to wymyśliłam i tyle. Nikt mi tego nie wypomina, tylko ona.

3. Kiedy jesteśmy z chłopakiem razem w pokoju, wchodzi średnio co kilkanaście minut. Gwałtownie otwierając przy tym drzwi i pytając: CO ROBICIE? Wiem, że jest u siebie w domu, ale kiedy z moim partnerem jesteśmy u mnie, nigdy nikt nie wchodzi do pokoju, a jak już - to z pukaniem. Nie robimy także nic złego, ale chodzi o sam fakt. Nie jesteśmy nastolatkami, nie trzeba nas sprawdzać.

4. Uważa za głupotę, że mój chłopak poszedł się dalej uczyć. No bo po co mu to. Przecież pracuje. Ona nie ma studiów i żyje.

5. Ciągle narzeka, że nie ma pieniędzy. Problemów nie ma żadnych, nie ma żadnych pożyczek, każdy w domu pracuje. Ale oczywiście musi narzekać, że jest biedna i wiecznie zmęczona.

6. Rogi pokazała także przy okazji ślubu jej najstarszego syna. Narzekanie, że przyszła synowa wymyśliła sobie takie a nie inne obrączki, a suknie wymyślną, do tego po co im tyle młodych gości na weselu! Już czuję, jakie będą problemy, jak ja i chłopak będziemy chcieli wziąć ślub...

wanna be mother-in-law

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 81 (155)

1