Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

srogazimka83

Zamieszcza historie od: 3 grudnia 2014 - 23:12
Ostatnio: 22 czerwca 2015 - 20:30
  • Historii na głównej: 3 z 3
  • Punktów za historie: 1312
  • Komentarzy: 20
  • Punktów za komentarze: 202
 

#65006

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od razu zaznaczam, że nie jest moją intencją nawoływanie do nienawiści na tle rasowym, wyznaniowym i jakimkolwiek innym.
Ale historia jest dla mnie tak bulwersująca, że muszę o niej napisać.

Moja kuzynka, mieszkająca w Sosnowcu (to ważne dla historii) została okradziona kilka dni temu przez cyganki. Ale samej kradzieży nie pamięta. Właściwie nie pamięta kompletnie nic od momentu w którym kobiety ją osaczyły, nie dając szans się oddalić - co ona by z pewnością zrobiła, znając jej stosunek do tej grupy społecznej. Pamięta potem dopiero moment, w którym szła i płakała.

Gdy wróciła do domu okazało się, ze nie ma na sobie złota. Myśli sobie - ok, łańcuszek mogły zerwać, ale jak zdjęły zapinane kolczyki i pierścionek, którego sama nie zdejmowała przez 20 lat bez jej wiedzy?!!
Była w takim szoku, bo nie umiała sobie NIC przypomnieć! Pomyślała, że jeśli pójdzie na policję to ją wyśmieją. Co im powie? Oddałam cygankom całą złota bizuterię, ale nie wiem jak to się stało?
Gdy jej mama wzięła sprawy w swoje ręce i zadzwoniła na komendę, policjantka od razu spytała czy córka oddała złoto dobrowolnie...

Cała sprawa wygląda dość dziwnie. Policja, na którą jednak udała się kuzynka, potwierdza fakt, że nie jest to pierwszy przypadek w ostatnim czasie. Zgłaszające się osoby podają podobne zeznania. Cyganki - nie pamiętam - brak złota (pieniędzy, czy tez innych cennych, acz drobnych rzeczy..)

Rzecz się dzieje w centrum Sosnowca. Uważajcie więc! Sprawa jest w toku (znając życie zostanie umorzona z powodu, jakże prozaicznego - nie wykrycia sprawcy, choć dla mnie to dziwne, bo centrum dużego miasta, pod nosem komendy, jest zapewne naszpikowane kamerami).
Co jeszcze dość istotne - sytuacja miała miejsce pod Kauflandem, w biały dzień, godziny dopołudniowe.. Mają tupet złodziejki.

Pytanie jest jedno zasadnicze. Czym osoby atakujące powodują niepamięć u ofiar? Kuzynka ma tylko urywki i to niespójne, bo przypomina sobie rzeczy, których tam w rzeczywistości nie było (poszła na miejsce, żeby to sprawdzić, bo czuła się jak idiotka).
Z tym, że złota nie odzyska już się pogodziła, tylko zastanawia ją co one jej zrobiły, że nic nie pamięta?!
Gaz otępiający?
Hipnoza?
Czary mary/ hokus pokus?

Może naoglądały się Dynamo - więcej niż magia?
Macie jakiś pomysł?

Podobno sytuacja miała też miejsce w Mysłowicach.

Sosnowiec Cyganie

Skomentuj (52) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 319 (479)

#63420

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuje w pewnej malej placówce budżetowej, w której panuje nieprzyjemna atmosfera, moim zdaniem związana z nepotyzmem, kolesiostwem i lizod....stwem. Małe miasto, prezydent wygrywa 58 kadencję, będąc przy tym doskonałym strategiem, urzędy wszelakie przychylną przywódcy kadrą obsadzone. No zdarza się. Ale do sedna.

Zmieniła mi się dyrektorka na taką wybraną oczywiście w niezawisłym (tsaaaaa) głosowaniu. A owa pani dotychczas była szeregowym pracownikiem placówki, podobnie jak ja. Pracowałyśmy drzwi w drzwi 6 lat. Od niedawna zasiadła na dyrektorskim tronie. Idę wiec do niej z zapytaniem merytorycznym. Ta z uwagą mnie wysłuchuje, notuje coś na kartce i zwraca się do mnie: PRZYPOMNIJ MI JESZCZE JAK TY SIĘ NAZYWASZ...

praca

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 511 (637)

#63206

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Bywam na tym portalu od bardzo dawna, ale moje przygody nigdy nie wydawały mi się dość piekielne, aby je tu umieszczać. Do dziś...

Dostałam "prezent" z zakładu pracy, a właściwie moja córeczka - 50 zł na paczkę z okazji Mikołaja. Mam jej coś kupić za ta kwotę, ale nie może być ani mniej, ani więcej. I tu zaczyna się piekielność.
Jako że moja córeczka jest kilkumiesięcznym niemowlakiem, jej potrzeby są określone w schemacie zupka - kupka, więc wybór zawartości paczki mikołajowej padł właśnie na produkty higieniczne i żywnościowe. Nie było łatwo skomponować zestaw w tej kwocie, z uwagi na fakt, iż większość marketów ma końcówki cen zazwyczaj ..,99. No, ale pokombinowałam skutecznie, kończywszy okrągły rachunek książeczką dla dzieci.
Opisany w kilku zdaniach sukces okupiony był grzebaniem w pólkach przez 2h! Brałam, odkładałam, liczyłam, skanowałam... Jestem wręcz pewna, że swoim zachowaniem wzbudziłam niemałe zainteresowanie u ochrony sklepu. Bo ileż można cudować przy słoikach z papkami dla dzieci.

Zmierzam do kasy szczęśliwa, lecz połowicznie, bo padnięta jednocześnie po tej żmudnej walce. Pani kasjerka ochoczo zabiera się za kasowanie, leci jak struś pędziwiatr z tymi produktami i strzela: pięćdziesiąt CZTERY złote.

Moja twarz puprurowieje, ale chce zachować resztki przytomności, coby się zorientować w sytuacji. Lustruję rachunek i JEST! Książeczka - oto winowajczyni. Na rachunku 19.99, a na książeczce jak byk wielkie żółte oczo...dajne kółko z ceną 15.99. Informuję kasjerkę, żeby coś z tym zrobiła, bo rachunek mi się nie będzie zgadzał, ma być 50 bla bla bla. Pani mi na to, że zwrócą mi różnicę w obsłudze klienta i nijak nie dociera, ze nie mogę mieć na fakturze nawet grosza różnicy i że walczyłam o to przez te chol**ne 2h! Dodatkowo z tyłu głowy mam już myśli o tym, że mała zaraz będzie głodna i muszę się spieszyć do domu, a tu jeszcze przedłużają.

Kasjerka wezwała jedną i drugą koleżankę i gdybają, co by tu zrobić. Zmienić ceny się w systemie NIE DA - nadmienię tylko, że kolejka za mną że ho ho. Nagle jedna do mnie występuje z propozycją i tak oto rzecze: to ja polatam po sklepie i poszukam pani CZEGOKOLWIEK za te 15.99 to się pani zmieści w tych 50 zł. Odpowiedziałam tylko resztką słów, choć w tej sytuacji aż dziw, że takich delikatnych, że nie po to spędziłam w ich sklepie tyle czasu w poszukiwaniu prezentu dla dziecka na Mikołaja, by oni mi teraz - mimo ich rzeczywistej i jednoznacznej winy - chcieli wcisnąć COKOLWIEK, jakąś zapchajdziurę, by się tylko rachunek zgadzał. Zostawiłam wszystko kasjerce z otwartym rachunkiem i po prostu wyszłam.

sklepy

Skomentuj (44) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 200 (590)

1