Profil użytkownika
srogazimka83
Zamieszcza historie od: | 3 grudnia 2014 - 23:12 |
Ostatnio: | 22 czerwca 2015 - 20:30 |
- Historii na głównej: 3 z 3
- Punktów za historie: 1312
- Komentarzy: 20
- Punktów za komentarze: 202
« poprzednia 1 następna »
Buehehe padłam :-)
Prawda. Gość, który mi montowal kuchnie odmawiał nawet zaproponowanej przeze mnie kawy, o jedzeniu nie wspominając, bo też miał przygodę, że go podliczono. Pewni państwo, u których pracował przez 2 tyg dawali mu obiady, sami również z nim jedli. Po skończonej pracy podliczyli go za te posiłki przedstawiajac rachunki z restauracji, z której zamawiali potrawy..
Hehehehe dobre z tym ROMEM :-)
Kto mieszkał w akademiku ten wie, że są sytuacje (i zachowania pozornie normalnych ludzi), które się "fizjologom" nie śniły. Wujkow i cioć dobra rada jest wtedy wielu, ale i tak z trudnym lokatorem (tudzież właścicielem mieszkania, sąsiadem, "schorowana" staruszka - niepotrzebne skreślić) trzeba sobie radzić samemu. I niestety często wychodzi się na rasiste, chama bez wyrozumiałości, człowieka o kamiennym sercu, który robi problem o kilka pulpetów z lodówki. Przecież mama ci zapakuje do słoika za tydzień nowa porcję. A ja tu biedny sam, w tej dalekiej krainie..
Myślę, że powinnaś zgłosić to do kuratorium i postraszyć prasą. Nie przejmuj się zdaniem dyrekcji czy ewentualnymi nieprzyjemnościami. Najważniejsza jest twoja córeczka, która nie rozumie czemu nie może wystąpić, choć tak bardzo się stara. Ćwiczyła wytrwale z grupą a pewnie nie było jej łatwo z uwagi na osłabiony chorobą organizm. Zawalcz dla niej. Ona będzie szczęśliwa a ty dumna, że spełniłas jej marzenie. Z krytykantami poradzisz sobie po wystepach. Powodzenia!
No i to jest wreszcie skuteczna reakcja na bydło. Młody drugi raz tak nie zrobi, a koledzy dwa razy pomyślą..
Nie takie rzeczy cie jeszcze zdziwia.. zostaw sobie trochę miejsca na kolejne 4 lata..
To trzeba gdzieś zgłosić. To jest znęcanie się nad dzieckiem!
Kaufland jest tak naprawdę tylko kilka minut spacerkiem od dworca, będącego w samym centrum miasta, zwłaszcza, tak dużego, które ma dość oddalone zakątki.
Tytuł zamierzony.
@PiekielnyDiablik: Ja też bym postawiła raczej na jakies substancje chemiczne w rozpylaczu. Po tym, co od niej uslyszałam od razu przyszły mi do głowy przypadki z pociągów, gdy złodziej tylko przychodził obok przedziału i przez delikatnie uchylone drzwi coś wpuszczał, że cały przedział padał jak muchy. Ale oni z reguły zasypiali, a tutaj jednak ofiary nie śpią tylko grzecznie współpracują.
Nie lubię tesco.
Tez mam półroczna córeczkę i ja bym nie czekała na ochloniecie! Oj pani sasiadka poznala by moje "miłosierdzie" z bliska.. Pisz jak się sprawą rozwinęła.
@gumis1412: Napisałam, że pracuje w małej placówce, jest nas 14 osób. Pracujemy codziennie przez kilka godzin razem. Trudno w takiej sytuacji nie znać nazwisk współpracowników. w takich małych grupach zawodowych zna się też imiona mężów, zon, dzieci, sióstr, braci, psów, kotów i kanarków. Tu chodzi o coś zupełnie innego. Opisana przeze mnie osoba, przejmując dyrektorski stołek nagle dostała amnezji, co do niektórych osób - w tym również mnie. Zapomniał wół jak cielęciem był. A ze studiów to ja też pamiętam 3 osoby na krzyż. To nie jest porównywalne.
@the: DOKŁADNIE ;)
Cyganie zapracowali sobie na uprzedzenia, chociażby przez takie akcje. Mnie do furii doprowadza jeszcze jedno - cygan/cyganka żebrajaca z dzieckiem w wieku przedszkolnym/wczesnoszkolnym w godzinach właśnie szkolnych.. Zadaje wówczas tej osobie pytanie czy to dziecko nie powinno być teraz w przedszkolu/szkole? Bo o ile wiem, polskie prawo reguluje coś takiego jak obowiązek szkolny. I czy w związku mam w tej chwili dzwonić na policje czy ty się stąd natychmiast oddalisz? Zawsze mi się za to dostaje tona inwektyw, ale to działa. Zdarzyło mi się np. ze przechodząc ta trasą znowu spotkalam ta osobę z dzieckiem. Wtedy już nie wdawalam się w dyskusje tylko dzwoniłam na komendę. Ty sobie Cyganie żyj jak chcesz, ale nie krzywdz tego dziecka i nie ucz kolejnego pokolenia dziadostwa.
Wszyscy macie po trosze rację, oprócz jednego. Nigdzie nie napisałam, żessię awanturowalam, a jedynie, że delikatnie wyjaśniłam o co mi chodzi, a że spotkałam się z informacją zwrotna TO SIĘ NIE DA, to zrezygnowałam z zakupów. Byłam jedynie zła, że straciłam i energię a wyszlam z niczym. Owszem, jest wiele mmożliwości zrealizowania tych 50 zł i pewnie pójdę do małego sklepu, kupię dziecku kolejną niepotrzebną zabawkę lub ubranko które raz założy i wyrośnie. Tylko nie o to mi chodziło. Swoje kroki skierowałam do marketu po to, by zrealizować aktualne potrzeby mojego dziecka a nie kupić cokolwiek. To był pierwszy sklep, do którego poszłam po otrzymaniu prezentu, wybrałam go, bo uznałam także, że będzie większy wybór. Na bon nie mogę zamienić.
@bloodcarve Kasjerka wezwała - zadzwoniła, bo jak inaczej mogła to zrobić siedząc za kasą i skanując produkty? Przecież nie staneła na taśmie produktowej wrzeszcząc: Zośka, sprawdż no tej pani taki a taki produkt, bo tu problem jeeeest! Czepiasz się słowek, zamiast skupic sie na kontekście sytuacji.
@Armagedon: Z jednej strony fajnie, że w ogóle jest taka opcja jak paczka dla dziecka na Mikołaja i rozumiem, że kwota podana przez pracodawcę jest ściśle określona dla ich wygody w papierach. Ale fajnie by było jakbym mogła sobie dopłacić te parę złotych a nie gimnastykować się nad produktami za 3.59, 4.29.. Rzeczywiście musiały być to produkty wyłącznie dla dziecka.
@bloodcarver: Sęk w tym, że kasjerka zadzwoniła do osoby z POK w tej oto sprawie i tam właśnie zaproponowano mi poszukiwania czegokolwiek. Kasjerka tu najmniej zawiniła. Jestem laikiem,nie znam zasad funkcjonowania systemów w duzych sklepach i nie musze znać - od tego są tam ludzie. Ja tylko chciałam zrobić zakupy zgodnie z ceną, jaka była na produkcie. Niestety poinformowano mnie, ze jedyne co mogą zrobić to zwrócić róznicę, nic na temat korekty faktury nie było mówione. A czekałam przy kasie, bo i kasjerka i ja i panie z POK początkowo myślałysmy, że to sie szybko wyjasni. Z resztą, gdyby tak było, to nie opisała bym tutaj tego wydarzenia.