zarchiwizowany
Skomentuj
(13)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia lewi122 (http://piekielni.pl/33238) przypomniała mi całkiem niedawne wydarzenie.
Pracuję jako niania, aktualnie opiekuję się ośmiomiesięcznym brzdącem. Brzdąca osobiście uwielbiam, bo jest dzieckiem niezwykle ugodowym i spokojnym, więc często wychodzimy na długie spacery. A jak na spacer to i na plac zabaw, bo małe lubi oglądać inne brzdące. Godzinami, bez mrugania oczami :D I o takiej wizycie na placu zabaw będzie.
Plac jest ogromny. Kilka piaskownic, a w każdej z nich jakaś zabawka, np. huśtawki. Jest też zjeżdżalnia wyglądająca jak rakieta. Generalnie hasających dookoła małych jest mnóstwo, zwłaszcza że plac jest otoczony krzakami i drzewami, a osiedle jest niezwykle spokojne.
Któregoś dnia, jak siedziałam z moim brzdącem na ławeczce zauważyłam trzy dziewczyny w wieku gimnazjalnym. Z daleka było widać, że są strasznie znudzone życiem, a że było koło godziny 12 to założyłam, że urwały się z lekcji. Założenie okazało się słuszne, bo głośno o tym rozmawiały. Mijając zjeżdżalnię przyszło im do głowy, że fotki z tej zjeżdżalni wyglądałyby po prostu rewelacyjnie na ich profilach twarzbookowych. Jedna z nich odepchnęła trzylatka, żeby wejść do środka i zjechać. Tu już się we mnie zagotowało, ale nie moja rzecz się wtrącać. Dookoła od groma babć i dziadków pilnujących małych, więc czekałam na ich reakcję.
Dwa metry od zjeżdżalni są dwie piaskownice. W jednej huśtawki dla najmłodszych dzieci, takie z zabezpieczeniami, w drugiej dla starszych. Oczywiście nie byłoby zabawnie, gdyby nie robiły zdjęć na huśtawce dla najmłodszych. Kiedy najszczuplejsza zaczęła się pakować do tej huśtawki podeszła do nich jedna z babć.
- Dziewczynki, połamiecie to, a szkoda. Nie możecie pójść bawić się gdzie indziej?
Dziewczyna się zapowietrzyła: - Ale ja ważę tyle co takie dziecko!
I żeby udowodnić, że się zmieści, zaczęła pakować drugą nogę. I co? Oczywiście złamała zabezpieczenie. Bo może i waży tyle co małe dziecko, ale nie wzięła pod uwagę, że jest przynajmniej siedem razy większa.
Skąd się takie dzieciaki biorą?
Pracuję jako niania, aktualnie opiekuję się ośmiomiesięcznym brzdącem. Brzdąca osobiście uwielbiam, bo jest dzieckiem niezwykle ugodowym i spokojnym, więc często wychodzimy na długie spacery. A jak na spacer to i na plac zabaw, bo małe lubi oglądać inne brzdące. Godzinami, bez mrugania oczami :D I o takiej wizycie na placu zabaw będzie.
Plac jest ogromny. Kilka piaskownic, a w każdej z nich jakaś zabawka, np. huśtawki. Jest też zjeżdżalnia wyglądająca jak rakieta. Generalnie hasających dookoła małych jest mnóstwo, zwłaszcza że plac jest otoczony krzakami i drzewami, a osiedle jest niezwykle spokojne.
Któregoś dnia, jak siedziałam z moim brzdącem na ławeczce zauważyłam trzy dziewczyny w wieku gimnazjalnym. Z daleka było widać, że są strasznie znudzone życiem, a że było koło godziny 12 to założyłam, że urwały się z lekcji. Założenie okazało się słuszne, bo głośno o tym rozmawiały. Mijając zjeżdżalnię przyszło im do głowy, że fotki z tej zjeżdżalni wyglądałyby po prostu rewelacyjnie na ich profilach twarzbookowych. Jedna z nich odepchnęła trzylatka, żeby wejść do środka i zjechać. Tu już się we mnie zagotowało, ale nie moja rzecz się wtrącać. Dookoła od groma babć i dziadków pilnujących małych, więc czekałam na ich reakcję.
Dwa metry od zjeżdżalni są dwie piaskownice. W jednej huśtawki dla najmłodszych dzieci, takie z zabezpieczeniami, w drugiej dla starszych. Oczywiście nie byłoby zabawnie, gdyby nie robiły zdjęć na huśtawce dla najmłodszych. Kiedy najszczuplejsza zaczęła się pakować do tej huśtawki podeszła do nich jedna z babć.
- Dziewczynki, połamiecie to, a szkoda. Nie możecie pójść bawić się gdzie indziej?
Dziewczyna się zapowietrzyła: - Ale ja ważę tyle co takie dziecko!
I żeby udowodnić, że się zmieści, zaczęła pakować drugą nogę. I co? Oczywiście złamała zabezpieczenie. Bo może i waży tyle co małe dziecko, ale nie wzięła pod uwagę, że jest przynajmniej siedem razy większa.
Skąd się takie dzieciaki biorą?
plac zabaw
Ocena:
144
(214)
Komentarze