Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#40971

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Minęło prawie ćwierć wieku, zmienił się ustrój, były reformy szkolnictwa — ale niektóre rzeczy się nie zmieniły…

Hayleey opisała historię, która niedawno przydarzyła się jej siostrzenicy (http://piekielni.pl/39725).

Cofnijmy się o 23 lata, do września 1989 roku.

WF prowadzony w klasie trzeciej szkoły podstawowej, więc nawet nie przez wuefistkę, lecz przez nauczycielkę nauczania początkowego. Moja SP była pięknie położona — w parku. Czasami więc na WF dzieciarnia była do tegoż parku wyprowadzana. Nauczycielka wymyśliła, że dzieci pobawią się w węża. No ale przecież nie na miękkim trawniku (czystym, bo tam ciągle akcje sprzątania odchodziły), tylko na asfaltowym placyku. Wypadło mi być na końcu węża. Raz odpadłam, ale utrzymałam równowagę, drugi raz, kolejny… Przy którymś wyrżnęłam o asfalt, lewa ręka poszła pod spód, twarzą też zaryłam (lekko zdarta skóra w okolicy nosa). Wstałam. Ręka (nadgarstek) bolała, miałam problem z poruszaniem palcami. Nauczycielka nie zainteresowała się w ogóle tym, że glebnęłam. Potem mieliśmy biegać. Przebiegłam kilka kroków (kto miał kiedykolwiek coś złamane, to zdaje sobie sprawę, że nawet spokojny ruch z takim uszkodzeniem ciała może nieźle boleć). Poleciały mi z bólu łzy (nie szlochałam, po prostu miałam na twarzy łzy), podeszłam do nauczycielki i spokojnie (bez krzyku ani nic) powiedziałam, że ręka mnie boli i nie będę ćwiczyć.

Zostałam wyzwana od histeryczek (przypominam — 9-letnie dziecko spokojnie mówiące, że nie będzie biegać z powodu bólu), do pielęgniarki mogłam pójść dopiero na przerwie. Pielęgniarka zawinęła mi rękę w bandaż elastyczny. Z przyczyn różnych (niezależnych ode mnie) w domu byłam dopiero wieczorem i mama zabrała mnie na pogotowie. Rentgen wykazała złamanie kości promieniowej, na szczęście proste.

Mina nauczycielki widzącej mnie następnego dnia z gipsem od połowy dłoni do połowy ramienia — bezcenna :] I to była jedyna moja satysfakcja w temacie, bo mimo afery, jaką w szkole zrobiła moja matka, były to czasy, kiedy rzadko wyciągano wobec nauczycieli jakieś konsekwencje w takich sytuacjach.

Są na tym świecie zjawiska niezmienne… ;)

Szkoła podstawowa prawie ćwierć wieku temu

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 134 (180)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…