Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#41361

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia Kesey ( http://piekielni.pl/41301 ) skłoniła mnie do opisania tego, co mi się przydarzyło wczoraj.

Z powodu zapalenia oskrzeli o ostrym przebiegu pierwszy raz od ponad tygodnia wczoraj wyszłam z domu i udałam się do Lidla celem uzupełnienia zapasów w pustej już lodówce. Parkuję, wysiadam i już po kilku sekundach zjawia się przy mnie znajomy menel spod osiedlowego sklepiku na mojej ulicy. Pan straszliwie bełkocze, więc często dawałam mu po kilka złotych a raz, gdy po prostu miałam kasę odliczoną i nie dałam ze złości kopnął mi w drzwi auta. Ale to już opisywałam.

Bełkoczący chyba albo zapomniał, jak mnie wtedy potraktował albo sądził, że ja zapomniałam ale znów podszedł z wyciągniętą ręką i po swojemu bełkocze wyciągając rękę a przy każdym słowie w powietrzu unosi się taki zapach przetrawionego alkoholu, ze mam ochotę sama lecieć i zakąsić.

- Proszę Pana, za każdym razem, gdy Pn mnie widzi, czyli średnio kilka razy w tygodniu prosi mnie Pan o pieniądze i to od ponad roku. Nie mogę Pana wiecznie wspierać tym bardziej, że teraz jest pan pijany więc mógł Pan kupić jedzenie zamiast alkoholu. Dlaczego nie zabierze się Pan w końcu do pracy?

( Tu Pan bełkocze coś po swojemu ale z tego, co udało mi się zrozumieć- nie ma pracy)

- Proszę Pana, administracja osiedla wywiesiła ogloszenia, że poszukuje ludzi do dorywczych prac porządkowych (grabienie liści, porządki po remoncie kanału). Proszę się zgłosić.

Na co Pan Bełkotacz nadspodziewanie wyraźnym i bezbełkotliwym głosem oświadcza:

- Ty chyba zwariowałaś, za 8 złotych za godzinę mam robić?

Tu pokazał mi gest międzynarodowo uznawany za obraźliwy i poszedł. A ja zostałam na parkingu z otwartą nieelegancko w rybkę buzią.

Trzeci raz dostałam nauczkę co do wspierania żebractwa. Byłam przekonana, że Pan Bełkotacz ze względu na swoje dysfunkcje naprawdę ma problem ze znalezieniem pracy, więc żal mi go bylo. Przez ponad rok z tych moich "kilku złotych" uzbierała się pokaźna suma, która wspierała prawdopodobnie polski przemysł spirytusowy czy wytwórnię win marki Bon Żur.

Głupia ruda? Głupia i naiwna. I o ile po tamtej przygodzie z panną wyłudzającą od ludzi pieniądze metodą "na chorą siostrzyczkę" miałam wyrzuty sumienia mijając żebrzącego to chyba po wczorajszym zdarzeniu już tych wyrzutów odczuwać nie będę. Nie będę wspierać kogoś, kto z żebractwa uczynił sobie zawód i sposób na życie a sztukę żebractwa doprowadził do perfekcji przez lata praktyki. Bo ci, którzy tak naprawdę pomocy potrzebują nie pójdą żebrać tylko sami szukają możliwości zarobienia pieniędzy.

zawód: żebrak

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 52 (118)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…