Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#68542

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia http://piekielni.pl/68538 przypomniała mi przeboje jakie parę lat temu przechodziła z ekipą budowlańców nasza spółdzielnia mieszkaniowa.

Swojego czasu mieszkańcy parteru zdecydowali o tym, iż pora zamontować sobie balkony. Ekipa zamówiona, materiały opłacone i huzia na wikinga, pracę pora zacząć. Ekipy użyczyła lokalna firma budowlana. I tu się zaczyna.

Ekipa "pracowała" w godzinach 7-15. No właśnie. "PRACOWAŁA". Wyglądało to tak, że o 6.45 przychodzili i wyciągali narzędzia. Następowała 30 minutowa przerwa śniadaniowa. Głównym daniem oczywiście zupa chmielowa. Zaczynają pracę o 7.30. Poprzez pracę mam na myśli to, że dwie z siedmioosobowej ekipy pracują, reszta pije browara. Na zmianę.
Godzina 9:00, kolejna przerwa. Poziom alkoholu we krwi daje się we znaki. Wiertarki nie są już jedynym źródłem hałasu, panie lekkich obyczajów czynią atmosferę gęstą niczym zupa.
Godzina 12:00 Kolejna przerwa, tym czasem prawie półtorej godzinna. Panowie leżą na trawce popijając zupę chmielową i pokarmy w formie stałej.
Godzina 13:30, powtarza się scenariusz z godziny 9:00, czyli dwie osoby pracują, reszta podziwia.

I tak dzień w dzień przez ponad miesiąc. Tak. Siedmioosobowej ekipie budowlańców, zamontowanie dwóch balkonów zajęło ponad miesiąc.
Tak, wzywane były odpowiednie służby i zarządca spółdzielni. Panowie, gdy tylko widzieli radiowóz, sprawiali że butelki wyparowywały. Jak? Nie wiem do tej pory. Wizyty Zarządcy na jedno popołudnie rozwiązywały problem.

Głównym powodem takiego zamieszania, na praktycznie każdej budowie, jest stawka godzinowa. Im dłużej pracujesz, tym więcej dostajesz kasy. Dopóki takie podejście pracodawców się nie skończy, dopóty najprostsza budowa będzie się ciągnęła jak flaki z olejem.

budowlańcy

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 82 (138)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…