Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#73081

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Chciałam napisać drugą część trylogii. Pierwsza część: http://piekielni.pl/72894

Rozdział II
"Z rodziną to tylko na zdjęciach"

Nie tylko ja postanowiłam zacząć nowe życie na wyspach. Pewnego dnia mój Kuzynek spakował się, wsiadł w auto i pojechał szukać szczęścia w UK. Po miesiącu napisał do mnie że niema gdzie mieszkać, że jest spłukany i w ogóle jak to mu źle i niedobrze. Jako że mieszkaliśmy sami i jeden pokój stał pusty, to postanowiliśmy że w końcu rodzina to pomożemy. Układ był prosty, dopóki nie zacznie pracować to mieszka za darmo ale potem ma się dokładać do czynszu całe 60 funtów tygodniowo i że nie życzę sobie żeby palił w pokoju. Mam zadaszony balkon więc raczej problemu nie było Kuzynek języka ni w ząb więc pomogłam mu zdobyć pracę. Jeździłam z nim po agencjach pracy, wypełniałam dokumenty, dzwoniłam, tłumaczyłam. Jak na kogoś bez języka dostał pracę bardzo szybko, godziwa stawka, pełen etat. Na początku sielanka, ale już po paru tygodniach się zaczęło. Płacił jak się przypomniało, oczywiście palił w pokoju. Po kilku miesiącach wylądowałam w szpitalu o czym jest poprzednia historia. Mojej gorszej połowy przez ten czas nie było, napisze o tym niebawem.
Kuzynek podczas pobytu w cudownej placówce zdrowia zadzwonił raz...
-halo
- hej osiołek, dostałem smsa, możesz przetłumaczyć? wyśle ci go, no to pa.
Ani cześć ani spadaj ani pocałuj mnie w 4 litery.

Po operacji mnie odwiedził, zmuszony przez jego mamę, moją ciotkę, ale to jedyny przejaw troski (w tym czasie mieszkała w Londynie) Po powrocie byłam spłukana, z chorobowego nie miałam jak opłacić czynszu i rachunków. Kuzyneczek nawet nie pomyślał żeby mi jakoś pomóc, o czynszu też zapomniał. Kiedy leżałam w szpitalu to mnie okradał. Miałam skarbonkę pełną drobniaków, ważyła kilka kilogramów, sporą kolekcje alkoholi. W skarbonce zostało coś na dnie, zniknęła większa część trunków. Nie jest to może niewiadomo co ale kradzież to kradzież. Dobrze że sąsiadka miała klucze, pod moją nieobecność podlewała kwiatki i karmiła kota. Chwile po moim powrocie sprowadził kumpla, że niby na dwie noce i został na dwa miesiące. Pieniędzy nadał nie widziałam. Prosiłam, błagałam, krzyczałam a on nic.

Nie szanował mnie ani pokoju, kiedy brakowało kubków wystarczyło wejść do jego jaskini, pokojem bym tego nie nazwała, a koło jego barłogu gdzie sypiał stała kolekcja naczyń i puszek, butelek pełnych petów. Po ilości pleśni można było oszacować ile stały. W pokoju śmierdziało. Nie używał grzejnika, nie otwierał okna bo zimno, a że palił jak smok to w pokoju ledwo było coś widać. Pewnego dnia po prostu się wyprowadził, ponad rok temu. Ściany zmieniły kolor. W pokoju miał i tu nie żartuje pół ściany pokrytej grzybem. Trzy dni z mamą sprzątałyśmy by pokój nadawał się do czegokolwiek.

Wisi mi 500 funtów, obiecywał że spłaci ale zamiast pieniędzy dostawałam tylko listy z policji, mandatów też nie płacił. Teraz siedzi w Dani a na fb wrzuca zdjęcia typu "plażing and smażing" "imprezka" "nowe autko" etc etc pokazując jak mu się powodzi. Jak się upomniałam to jeszcze zostałam zbesztana że oczerniam go i teraz jest czarną owcą, jak wypomniałam że jak wylądowałam w szpitalu to się zainteresował co ze mną to usłyszałam "mną też się nie interesuje a jaki chory jestem" (ma padaczkę).

Z pewnych źródeł dowiedziałam się później że całą wypłatę wydawał na prochy.

zagranica

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 37 (133)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…