Ta historia http://piekielni.pl/78546 przypomniała mi coś zupełnie podobnego... Wydarzyło się to dawno temu, gdy jeszcze byłem dzieckiem w wieku wczesnoszkolnym, a jechałem akurat z moim pradziadkiem. Żaden z nas nie był zbytnio rozgarnięty z powodu wieku, więc ostatecznie daliśmy się oszukać i zapłaciliśmy, ile od nas zażądano.
Otóż weszliśmy do taksówki stojącej na postoju pod dworcem kolejowym w Szczecinie. Krótka podwózka, przyszedł czas, by zapłacić, no i płacimy. 49 zł. Ale jak to? Za te trzy kilometry? A no tak to. Otóż "według regulaminu" taksówka jeździ tylko i wyłącznie do Lubieszyna, na granicy z Niemcami. Pojechać w inne miejsce co prawda można, ale jest to równoznaczne z wirtualnym kursem do Lubieszyna (20 zł), kursem z powrotem (20 zł) i podwózką w docelowe miejsce za dodatkową opłatą według taryfy.
Od tamtej pory ani razu nie wsiadłem do taksówki.
Otóż weszliśmy do taksówki stojącej na postoju pod dworcem kolejowym w Szczecinie. Krótka podwózka, przyszedł czas, by zapłacić, no i płacimy. 49 zł. Ale jak to? Za te trzy kilometry? A no tak to. Otóż "według regulaminu" taksówka jeździ tylko i wyłącznie do Lubieszyna, na granicy z Niemcami. Pojechać w inne miejsce co prawda można, ale jest to równoznaczne z wirtualnym kursem do Lubieszyna (20 zł), kursem z powrotem (20 zł) i podwózką w docelowe miejsce za dodatkową opłatą według taryfy.
Od tamtej pory ani razu nie wsiadłem do taksówki.
Taxi dworzec
Ocena:
139
(155)
Komentarze