Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78865

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia http://piekielni.pl/78274 przypomniała mi moje starcie z kochaną biurokracją. :D

Kupiłem ja sobie stare, 25-letnie auto - potrzebowałem wyłącznie dawcy maski, błotnika i zderzaka, bardziej mi się opłacało kupić cały samochód. Zapłacone 999 zł (za jeżdżące, ubezpieczone auto z przeglądem), umowa podpisana.

Po powrocie zasuwam do skarbówki po potwierdzenie zwolnienia z PCC.

Urzędniczka (spojrzawszy na umowę, klepie do komputera): Ale tu mi pokazuje, że to auto jest warte więcej, musi pan zapłacić podatek.
Ja: Ale ja za to auto tyle zapłaciłem.
U: Na pewno pan zapłacił więcej, tylko wpisał mniej na umowę, żeby uniknąć podatku.

Ja (złowieszczy uśmiech, wskazuję głową na samochód - urząd nieduży, fasada przeszklona z wylotem na parking, a samochód "charakterystyczny" - czerwony, z zielonym zderzakiem i lusterkami, bez atrapy chłodnicy): Proszę zawołać rzeczoznawcę. Jeśli potwierdzi, że auto jest warte tyle, ile pani mówi, to ja pani go sprzedam za połowę tej kwoty.

Urzędniczka się zapowietrzyła, spojrzała najpierw na złomka, potem na mnie i bez słowa podbiła papierek.

Spodziewałem się, że będę musiał zapłacić, mimo że naprawdę zapłaciłem za auto poniżej ustawowego tysiaka... Ale w momencie bezpodstawnego zarzucenia mi matactwa postanowiłem nie odpuścić tych paru dyszek.

skarbówka

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 243 (263)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…