Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83611

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Losuję, losuję i wylosowałam historię https://piekielni.pl/54610. No i mi się przypomniało, jak w tym roku, latem, to ja byłam tą babą z górnego piętra. :/ Wstyd mi jest bardzo…

Ale do rzeczy.

W historii, do której linkuję (jakby się komuś nie chciało klikać) mowa jest o babie, która swojego pieska wypuszcza na balkon, żeby się wysikał. A co piesek wysika, to ląduje na balkonie piętro niżej, u autorki tej historii.

Któregoś letniego popołudnia ktoś dzwoni do drzwi. Podchodzę, zerkam przez wizjer, rozpoznaję nową sąsiadkę. Wprowadzili się kilka miesięcy wcześniej, mieszkają pode mną.
- Dzień dobry, sąsiadko, czy mogłaby sąsiadka uważniej kwiatki na balkonie podlewać?
- Dzień dobry, ale ja nie mam kwiatków...
- No nie wiem, może pani balkon myła, no nie wiem, ale coś kapie od pani...
- Nie myłam balkonu, o co chodzi?
- No bo wie pani, siedzę sobie na balkonie, książkę czytam, a tu nagle coś leci, jakaś woda od pani z balkonu. Cały rękaw mi umoczyło, to przyszłam poprosić, żeby z uwagą pani kwiatki podlewała.
- Ale zaraz, zaraz, nie mam kwiatków, nie myłam teraz balkonu, na balkon tylko psy... - i tu mi się głos załamał, spojrzałam na sąsiadkę i zamilkłam w pół słowa. - Ja panią bardzo, bardzo, najserdeczniej przepraszam, ja nie miałam pojęcia, ja może za pranie zwrócę, jak mi głupio, ja nie miałam pojęcia… - i takim słowotokiem zalałam moją rozmówczynię.
- No trudno, już się stało, proszę tylko, żeby pani zwracała uwagę na to, co się dzieje, do widzenia.

I poszła. A ja ze wstydu się palę za każdym razem, jak ją widzę.
Tak, moja jedenastoletnia psina uznała, że nie ma sensu latać po schodach tylko na siku, skoro dwór dostępny na wyciągnięcie łapy. I lała na balkon. A że ja na balkon nie wychodzę, bo nie mam po co, to sobie te szczochy spokojniutko częściowo skapywały do sąsiadów, a częściowo wysychały.

Dobrze, że sąsiadka przyszła. Nie wiedziałabym nawet, że mój pies się załatwia na balkonie. Należał mi się słuszny opierdziel, ale go nie dostałam. Balkon jest zabezpieczony rulonami ze starych ręczników, gumowe dywaniki na sikanie rozłożone i prane regularnie, ani kropla sąsiadce od tego czasu nie spadła.

A z faktem, że moja staruszka leje na balkonie, już się pogodziłam.

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 103 (153)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…