Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84104

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dalsza część mojej historii https://piekielni.pl/81622 po prawie roku.

Praca, którą znalazłem, okazała się... dość nepotyczna. Połączenie korpo z Januszexem. Zwolniono mnie pod pretekstem przywłaszczenia sobie pewnej rzeczy, co oczywiście nie było prawdą, ale przez różne sytuacje, które tam zaistniały, sam miałem ochotę odejść i bez kłótni podpisałem wypowiedzenie bez okresu wypowiedzenia i pożegnałem się z tą firmą. Potem mieliśmy tylko "lekką" wymianę zdań na popularnym portalu z opiniami o pracodawcach, nie obyło się bez telefonu i straszenia prawnikami, bym usunął wystawioną opinię... :)

Po zwolnieniu musiałem brać cokolwiek, tak że odwiedziłem wszystkie okoliczne stacje benzynowe, sklepy... i trafiłem do sklepu meblowego. Na dwa dni. Po dwóch dniach ciężkiej pracy przy noszeniu i skręcaniu mebli (serio się umordowałem) usłyszałem, że jestem mało ambitny. Znowu! (odsyłam do poprzedniej części). Wywiązał się taki oto dialog:

[Kierownik] - To nie będzie miało sensu.
[Ja] - Dlaczego?
[K] - Jesteś mało ambitny.
[J] - W salonie z meblami?
[K] - No, bo jak wszystko zrobicie, to tak stoisz bez celu.
[J] - To mam udawać, że coś robię i kręcić się w kółko?
[K] - Byłoby lepiej.

Aha, podziękowałem.

Potem znalazłem się na budowie, jako pomocnik w wykończeniach. Trochę się na tym znam, z racji, że sam wykańczałem swój dom w dużej mierze i szło mi to całkiem dobrze. Jednak po dwóch dniach kierownik zarządził miesięczny urlop (niepłatny) dla wszystkich. Z racji, że pieniądze są mi tak jakby potrzebne do życia - szukałem nowej pracy. Tak trafiłem do... wylęgarni drobiu.

O wylęgarni można byłoby napisać oddzielną historię - pracowałem tam niecałe 3 miesiące - blisko domu i brak innych perspektyw mnie do tego skłoniły.

Oddzielałem małe kurczaki według płci, przygotowywałem szczepionki, szczepiłem je. Praca była dość ciężka wbrew pozorom, po 10-14 godzin dziennie. Nigdy nie wiedziałem, kiedy skończę, czasami trzeba było być w pracy na 3 w nocy, by pracować do 19. Jednak najgorsze było to, że pracownicy byli tam podzieleni na dwa obozy. Firma, która dysponowała całym budynkiem i miała swoich pracowników i my, firma zewnętrzna, która zajmowała się szczepieniami. Tamci robili wszystko, by podkładać nam kłody pod nogi.

Cokolwiek by się nie stało, np. z powodu braku odpowiedniego składnika przygotowanie szczepionki odbyło się 5 minut później - skarga do kierownika. Naszego. Oni mieli swojego, który za to był osobą takiego typu, że nie mając papieru toaletowego tylko ręcznik papierowy, nie użyłby go po wiadomej czynności, bo nie służy do tego. Straszny służbista.

Koniec końców, wszyscy bali się o wypłacalność, tak że zwolniłem się, mając w zanadrzu kolejną pracę...

Dla komentujących poprzednią historię - zrezygnowałem z domu na wsi - zostawiłem go, niech się z nim dzieje, co chce. Przeprowadziliśmy się do Większego Miasta Dalej - tego z poprzedniej historii. Jednak chyba jestem ambitny. Mam pracę w tym mieście, całkiem niezłą. Pracuję tu od około 4 miesięcy i na tę chwilę jest dobrze. Mam nadzieję, że nie będę musiał pisać o niej historii... :)

P.S. Po wypełnieniu obowiązków mam i chwilę na przejrzenie Piekielnych. :) Pozdrawiam serdecznie oraz życzę, byście znaleźli pracę, która spełni wasze oczekiwania. Zarówno finansowe, jak i życiowe. Niech mile połechta waszą ambicję, a co! :)

praca Większe Miasto Dalej szukanie pracy

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 57 (119)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…