Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86854

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Natchnęła mnie historia https://piekielni.pl/86852, a dokładniej komentarze pod nią.


Nasz sąsiad (tak, ten z historii o głośnej i śmierdzącej wsi :D) jednak okazał się człowiekiem sympatycznym, z którym da się pogadać, a nawet współpracować. Jest on też człowiekiem dobrze sytuowanym i za punkt honoru postawił sobie rewitalizację kompleksu parkowego i pastwisk naokoło swojej posesji.

Gwoli wprowadzenia - dom od tej określonej strony jest nieco wyeksponowany, a przejście do parku prowadzi w dół, przez ogród. Dalej są pastwiska, a za nimi znajdują się dwa domki z uroczymi ogródkami, które kiedyś strzegły dawnej bramy wjazdowej na posesję. Jeden stoi pusty, a w drugim zamieszkała młoda rodzina. I tutaj zaczyna się właściwa historia:

Sąsiad stwierdził, że zacznie od postawienia porządnych ogrodzeń na pastwiskach i odnowienia starych wiat dla zwierząt. W tym celu robotnicy zaczęli wiaty częściowo rozbierać i przestawiać. Jedną z nich ustawili blisko płotu graniczącego z zamieszkałym domkiem.

Na drugi dzień do sąsiada zajechała mieszkająca w tym domku rodzinka i pan domu z miejsca wyskoczył z japą. Darł się, że on sobie nie życzy tej wiaty przy płocie, bo on kupował ten dom Z WIDOKIEM! Z widokiem na co? A no z widokiem na ogród sąsiada. I dom. I wnętrze domu. Sąsiad ma natychmiast przestawić wiatę, bo oni nic nie widzą!

Tak, wieczorami rodzinka siadała sobie w ogrodzie i obserwowała życie sąsiada i jego rodziny.

Sąsiad wiatę przestawił... po to, żeby wyznaczyć miejsce na żywopłot. Stwierdził też, że chyba zacznie chodzić po domu na golasa, żeby się zrzygali.

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 147 (151)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…