Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88153

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Lekarz Roślinny z tej strony ... eee wróć, Rodzinny. Naszym głównym zadaniem jest wstępna diagnostyka oraz leczenie lub zaleczenie pacjenta i przekazanie dalej, by dalej opieką zajął się specjalista węższej specjalizacji lub szpital. Dodatkowo zajmujemy się dalszą opieką. Wszystko po to, by jak najbardziej skrócić kolejki do innych specjalistów - tak Rodzinny to TEŻ specjalista, o czym wielu nie wie... choć Ministerstwo Zdrowia chyba też tego za bardzo nie pojmuje, bo mamy tragicznie małe uprawnienia diagnostyczne oraz bardzo małe finansowanie (choć to domena całej Opieki Zdrowotnej w Polsce). Więc często jesteśmy tylko jak bramkarze w klubie co robią selekcję ;)

Historia https://piekielni.pl/88131 przypomniała mi sytuację sprzed około 2tyg.

Pacjentka (lvl >50, ostatni raz w POZ 4 lata temu) kilka dni wcześniej była konsultowana osobiście u mojej koleżanki z pracy, że koniecznie musi mieć skierowanie do Nefrologa, bo ma ciężką niewydolność nerek. Wywnioskowała to z badania ogólnego moczu, bo miała tam nieprawidłowy Ciężar właściwy moczu. A dokładniej norma wynosi 1.010-1.025 g/l, a ona miała 1.005. Żadnego białka oraz komórek nabłonkowych typowych dla uszkodzenia nerek. Poza tym żadnych innych badań nie zrobiła, a inne podpunkty z badania ogólnego moczu były w granicach normy. Koleżanka opisała, że według wywiadu pacjentka wypija niecały 1 litr wody dziennie, gdzie powinno się wypijać co najmniej 2 litry (oburzyła się podobno i powiedziała, że ona "nie jest koniem by tyle pić"). Koleżanka zleciła jej badania ogólne razem z całym profilem nerkowym (Mocz ogólny po raz drugi + Mocznik + Kreatynina + Elektrolity + Kw. moczowy). Dodatkowo dała skierowanie do Reumatologa ze względu na bóle stawów. No i "z jakiegoś dziwnego powodu" trafiła do mnie.

Dygresja mała - koleżanka mimo ogromnej wiedzy medycznej ma dość trudny charakter i zazwyczaj pacjenci nie chcą do niej wracać na kolejne wizyty, a rejestratorki idą często pacjentom na rękę i zapisują mi (a raczej dopisują ponad programowo do moich ...).

No więc rozmawiam (już telefonicznie) z pacjentką odnośnie wyników. Nerki jak na wiek pracują bardzo dobrze - Elektrolity, Mocznik, Kw. moczowy w normie, GFR >60% (czyli łagodnie obniżony, ale bez niewydolności nerek). Kreatynina przekroczona o całe 0,02mg/dl przy normie 0,6-1,3mg/dl, wszystkie inne badania w normie. A nie przepraszam - Lipidogram (czyli poszczególne frakcje cholesterolu) miał wyniki o ponad połowę ponad górne normy. Co w jej wieku powoduje, że ryzyko zawału/udaru w ciągu 10 lat wynosi 3-4% -> umiarkowane ryzyko. Gdyby nie paliła papierosów... a ona paliła i przechodzi do widełek 5-7% co jest już wysokim ryzykiem. Gdzie w rozmowie wychodziło, że to prawdopodobnie Hipercholesterolemia Rodzinna, więc w skrócie -> bez leczenia farmakologicznego nie zmniejszy się jego stężenie. Kolejna dygresja -> miałem pacjentkę (jeszcze przed pandemią), która miała ryzyko właśnie 3-4% i nie włączyła leczenia jakie jej zaleciłem, bo uznała, że dieta będzie ok... no nie była chyba, bo po 2 miesiącach dostała udaru... zapewne zbieg okoliczności, ale dla informacji.

No to co? Wnioski po badaniu przekazane pacjentce: nerki zdrowe, pijemy wodę, leczymy hiperlipidemię. No to zalecam leczenie + nawadnianie + kontrola za 3 miesiące i do usłyszenia.
Ano nie, bo ona nie wierzy w Cholesterol... wut? Zaraz, że jak?
Ano tak, że jej rodzina ma wysoki cholesterol, ale nie mieli zawału/udaru (jeszcze...). A i ona nie wierzy w propagandę BigPharma i nie będzie do końca życia brać leków! I koniecznie skierowanie do Nefrologa ma dostać, bo na pewno nerki są uszkodzone, bo 30 lat temu często miała zapalenia pęcherza i jej się należy bo płaci składki...
Ech, kolejny już raz tłumaczę, że nie ma podstaw do wysłania jej do Poradni, bo jest zdrowa. No ale jeśli już chce dalszej diagnostyki to Poradnia Reumatologiczna również może poprowadzić diagnostykę. Pacjentka jak się oburzyła, że ja jestem idiotą, bo co ma Reumatolog do nerek... a no ma, bo Reumatolog nie zajmuje się tylko stawami. Reumatologia zajmuje się również chorobami autoimmunologicznymi oraz (po części z powodu częstych uszkodzeń nerek w tych chorobach) zajmują się diagnostyką nerek i leczeniem nerkozastępczym.

Rozmowa już przekroczyła 30 min (gdzie na pacjenta ma się 10-15 min wg NFZ) i... poddałem się. Wizja jeszcze 10 konsultacji + wizyt osobistych, a jest po 16:00 w piątek przeważyła. "Przeze mnie" osoba która będzie potrzebowała pomocy Reumatologa będzie musiała dłużej czekać w kolejce, bo pacjentce "należy się" skierowanie do poradni. Mam tylko nadzieję, że lekarze w AOS mając teraz system elektroniczny czytają opisy na skierowaniach lub rejestracja im drukuje skierowanie. Całą sytuację opisałem na skierowaniu (wiem, że mając jeszcze papierowe nie chciało się niektórym czytać) co by samemu na idiotę nie wyjść, że zdrowego pacjenta im posłałem.

I tak jak u POZowca miałem ochotę dodatkowo wysłać jeszcze jedno skierowanie do Poradni Zdrowia Psychicznego (Psycholog + Psychiatra, do samego Psychiatry nie potrzeba skierowania), ale uznałem, że nie ma to już sensu (i ewentualnego tłumaczenia się na dywaniku u szefostwa).

słuzba_zdrowia ochrona_zdrowia POZ

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 157 (171)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…