Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89689

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Po przeczytaniu historii https://piekielni.pl/89681, przypomniała mi się sprawa sprzed kilku lat.

Parking na blokowisku. Nie ma miejsca, jest ciasno, każdy kombinuje jak może żeby zaparkować. Będzie długo.

Mały zarys sytuacyjny jak wyglądało podwórko.
Są dwa bloki usytuowane po przekątnej. Przed obydwoma blokami są trzy parkingi. Jeden duży na tyłach pawilonu handlowego mieszczący ok 50-60 aut. Potem jest parking „strzeżony”, znaczy się kawałek placu ogrodzony siatką z bramą, kłódką i tyle. I na końcu mały parking mieszczący może ze 20 samochodów. Więc jak na dwa wieżowce to miejsca bardzo mało. Jako że sierpień jest, sezon w pełni to i sporo motocykli pod blokiem. Aby nikomu nie przeszkadzać zaczęliśmy je parkować pod siatką parkingu strzeżonego. Auto by już tam nie stanęło, a 5 motocykli się mieściło jeden obok drugiego.

Piękne popołudnie, wracam z pracy, zaparkowałam motocykl tak jak zawsze. Patrzę na samochód sąsiadki, stoi z siedem metrów ode mnie. Poszłam do domu, rozbieram się z kombinezonu, a tu dzwonek do drzwi. Przyszedł sąsiad z piętra niżej i z przerażeniem w oczach mówi mi:
- Rabbit chodź na dół. Gruba przejechała Ci po motocyklu i zwiała.

No i faktycznie. Sąsiadka nie dość że miała mnóstwo miejsca żeby wyjechać to i jeszcze musiała się nagimnastykować nieźle kierownicą żeby wjechać w motocykl. No dobra, zdarza się. Oglądam motocykl, zniszczenia ogromne, a karteczki z numerem telefonu brak. Narzeczony w tym czasie dzwoni po policję bo ja już zaczynałam wpadać w histerię i liczę naprawę w tysiącach.

Przyjechała policja oglądają motocykl, ja tam już gromkie łzy wylewam bo chucham i dmucham na maszynę. Która zresztą wtedy miała już 27lat i w dalszym ciągu była w 95% zachowana w oryginale. Oczywiście jak to na blokach, zaraz zgromadzenie sąsiadów bo coś się dzieje i trzeba się pogapić. Jeden z nich podchodzi i mówi, że może kamera przy klatce zarejestrowała zdarzenie.

Jeden z policjantów poszedł na górę do osoby która ma wgląd w monitoring przy bloku, wraca po chwili i mówi że no faktycznie widać jak przejeżdża po motocyklu, wychodzi obejrzeć uszkodzenia, wsiada do auta i odjeżdża. A że dużo sąsiadów się zleciało to podali pod którym numerem mieszkania sprawczyni mieszka.

W międzyczasie uciekinierka zdarzenia wraca swoim autem pod blok i parkuje tam gdzie stała wcześniej. Podchodzi do niej policja i pyta się o tożsamość i co może powiedzieć na temat zdarzenia. A ona z szyderczym uśmiechem mówi:
- Nie zauważyłam motocykla i przecież nic takiego się nie stało, po co policje wzywaliście!
- Jak nie zauważyłaś 300kilowego motocykla który jest wielkości krowy?! Wyrządziłaś szkody i nawet numeru nie zostawiłaś!
- No przecież mówiłam sąsiadowi który wyglądał przez okno że jak coś to mieszkam po czwórką!
I ogólnie rozmowa ciągle w ten deseń, ona nie widziała, nic się nie stało i po co cały ten cyrk.

Pani Policjantka pyta się mnie czy wyrażam zgodę na złagodzenie mandatu do 300zł, ja mówię że nie, proszę wystawić ten najwyższy, może to nauczy ją jeździć i ponosić odpowiedzialność.

Po całej tej sytuacji mieszkałam tam jeszcze trzy lata i sąsiadki nie widziałam ani razu. Chyba kanałami chodziła

parking blokowisko

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 137 (155)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…