Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90090

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przeczytałem historię https://piekielni.pl/90081 i podzielę się własną, niestety dużo bardziej tragiczną, której ileś lat temu byłem świadkiem.

Kilka osób w tym moja siostra twierdzi że jestem przewrażliwiony nt. wypadków i nieszczęść, a nawet „potrafię je wykrakać”.

W podstawówce miałem wychowawczynię, która straciła dziecko w niezabezpieczonym szambie, więc mieliśmy non stop pogadanki na temat niebezpiecznych zachowań. Coś z tego zostało.

Ileś lat temu pojechaliśmy latem na miejskie kąpielisko. Piękna słoneczna sobota, tłum ludzi nad wodą, jeden z ratowników to znajomy, zapoznał nas z kolegami z pracy, w tym z jedną ratowniczką. Ratownicy mieli „urwanie głowy” bo na plaży ponad setka osób, dzieci w wodzie na wątpliwej jakości chińskich pływadełkach z supermarketów, do tego plażowicze raczą się zimnym piwem nabywanym w nieodległym sklepie.

Niedaleko nas rozłożyła się pewna wieloosobowa rodzina, głowa rodziny to taki pan w wieku 50-60 lat, ze sporym brzuszkiem piwnym, jego żona w podobnym wieku, jakieś dzieci już dorosłe chłopaki i dziewczyny w wieku 20-30 lat, lub ze swoimi połówkami, w tym jedna para coś koło 30stki, z dwójką dzieci. Rodzina przywiozła ze sobą turystyczną lodówkę pełną piwa. Panie zajęły się bardziej opalaniem niż pływaniem, panowie zaś piciem piwa i breweriami w wodzie, skoki z pomostu, wypływanie poza wyznaczone barierki, niesłuchanie się poleceń ratowników, itd.

Byłem świadkiem jak ów starszy pan odezwał się „kulturalnie inaczej” podpitym głosem do ratowniczki która zwróciła mu uwagę na to picie piwa i skoki do wody, on na to, że "gówniara nie będzie mu rozkazywać, bo on pływał już wcześniej niż ona latała u ojca w jajkach i nic mu się do tej pory nie stało". Cóż może powiedzieć młoda dziewczyna na taka „kulturę”?. Do tego ów pan głośno burczał że jeszcze nie wiedzą kim on jest i co może a tak ich może załatwić, że roboty nigdzie nie znajdą.

Tak minęła sobota.
Wróciliśmy na plażę w niedzielę a tam niezła afera, karetka, policja, zbiegowisko, okazało się że reanimują topielca. Wypatrzyłem znajomego, ten w kilku słowach rzucił że to panowie popili sobie i wciągnęło dwóch do wody, wyciągnęli jednego a potem drugiego ale ten drugi to już za długo w wodzie przebywał. Ratownicy z karetki robią co mogą ale nic z tego, no i kogo to ratują? Sąsiadów z soboty.

Starsza pani płacze, młode dziewczyny też, starszy pan wydziera się czemu tak wolno, że pociągnie do odpowiedzialności każdego winnego a młoda kobieta, żona ofiary w histerycznym płaczu: „no zróbcie coś...ratujcie go.... no zróbcie coś... niech on wstanie... co ja teraz zrobię sama z dziećmi...” i tak w tym stylu. Niestety - lekarz z karetki ogłosił zgon mężczyzny.

Przykro było na to patrzeć, mężczyzna około 30stki więc młody, żona w podobnym wieku, dwójka kilkuletnich dzieci, no tragedia.
Ojciec rzucał bluzgi, groził ratownikom konsekwencjami ale kto winny???

Pamiętam, że jeszcze dzień wcześniej, ta sama pani z uśmiechem podawała i sama otwierała piwo dla męża na tej plaży.

Potem dowiedziałem się jak doszło do tego nieszczęścia.
Dwóch młodych mężczyzn po wypiciu kilku piwek wypłynęło poza wyznaczoną barierkę na głęboką wodę. Woda ich wciągnęła ale jednego z nich zauważono i wyciągnięto, ten powiedział że był z nim jego kuzyn. Zaczęto szukać tego drugiego, wyłowiono go ale niestety, nie udało się go odratować.

Obwinianie innych bezmyślność

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 175 (185)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…