Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

AlexBlack

Zamieszcza historie od: 27 kwietnia 2013 - 17:55
Ostatnio: 31 stycznia 2021 - 10:49
  • Historii na głównej: 4 z 8
  • Punktów za historie: 3035
  • Komentarzy: 33
  • Punktów za komentarze: 151
 

#67058

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W pewnym sklepie ekspedientka stwierdziła, że nie przyjmie ode mnie karty, bo na pewno nie jest moja. Karta podpisana, wszystko się zgadza, ale pani wie lepiej. Jak argumentowała swoje twierdzenie? "Bo karty są dla dorosłych, a ty gówniarz jesteś". Teraz taka mała dygresja: w Polsce konto w banku można mieć od 13 roku życia. Osoba mająca lat mniej niż 13 raczej wygląda inaczej niż osoba 20+.

Tak więc gratuluję pani ekspedientce sokolego wzroku i poprawienia mi humoru. Nie na to jak wiecznie być pięknym i młodym ;).

sklepy

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 331 (401)

#58311

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ostatnio dużo tu tematyki artystycznej, więc dorzucę też coś od siebie.

1) Sytuacja sprzed kilku dni. Na twarzoksiążce pisze do mnie kobieta, składa zamówienie na obraz. Grzecznie pytam więc, jaki obraz dokładnie chciałaby kupić. Tutaj dodam, że zajmuję się grafikami, amatorsko wykonuję też realistyczne portrety ołówkiem, okazyjnie rzeźby gipsowe, ale na tym moja działalność artystyczna się kończy. Wracając do historii - pani chciała zamówić pejzaż. No cóż, ostatni "pejzaż" zdarzyło mi się namalować w podstawówce i wielce imponujący to on nie był, odsyłam więc panią do kolegi, który w takim malowaniu się lubuje. Tutaj zaczyna się piekielność owej pani.
Okazało się, że do kolegi też pisała, ale cyt. "nie bede tyle kasy na glupi obrazek wydawac ty mi to taniej zrobisz". Tłumaczę więc pani jak krowie na rowie, że pejzaże to nie moja działka, a szanowna piekielna dalej swoje. Ręce mi opadły po tej wiadomości: "jak rysujesz to musisz umiec. ile chcesz za to??? 10???". Z mojej strony dalszych odpowiedzi nie było - zostały stłumione przez wybuch śmiechu. Pani po kilku wiadomościach bez odzewu zakończyła rozmowę wymienieniem zawodu kobiet w mojej rodzinie do 10 pokoleń wstecz i więcej nie napisała. Auf Wiedersehen.

2) Pisze do mnie dziewczynka. Chce zamówić portret bodajże Justina Biebera, ale "nie podpisuj się bo to do szkoły i muszę 6 dostać". Dobra, niech będzie. Podaję cenę, aż tu nagle zdziwienie "to ty chcesz kasę za to?". No nie, jestem instytucją charytatywną, żywię się energią słoneczną, a wszystkie materiały artystyczne spadają mi z nieba.

3) Pewne małżeństwo chciałoby portret córki na jej czterdzieste urodziny. Wymiary niestandardowe, więc umawiam się z państwem osobiście, żeby ustalić rozmiar, ramę itd. Od razu zaznaczam, że zdjęcie, na którym mam się wzorować ma być w wersji elektronicznej i najlepiej w jak największej rozdzielczości (tak mi po prostu łatwiej rysować). No nic - państwo przychodzą na spotkanie, ustalają, że portret ma mieć ok. 1m wysokości i 50 cm szerokości, już chcą wpłacać zaliczkę, ale przypominam sobie, że jeszcze nie dali mi zdjęcia. W tym momencie pani wyciąga z portfela zdjęcie córki - takie małe, do dokumentów. Na subtelną uwagę, że z tej miniaturki nie narysuję tak dużego portretu, mąż pani zrobił się czerwony, puścił wiązankę i zamknął drzwi z drugiej strony tak mocno, że aż zamknęło mi się okno. Na szczęście pani piekielna nie była, wpłaciła zaliczkę i obiecała wysłać zdjęcie wieczorem. Doszło, portret narysowany, odebrany, tylko pan piekielny się już u mnie nie pojawił.

Tak tylko dodam, żebyście nie posądzili mnie o złe zamiary: rysowaniem (grafiką i rzeźbą też, ale akurat nie tego dotyczyły piekielności) zarabiam na życie. A jeśli biorę już za coś pieniądze, musi to być zrobione dobrze - jakości innej niż najwyższa po prostu nie uznaję.

przygody rysownika

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 487 (583)

#51951

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ochroniarze... Ja wiem, że ich praca nie należy do lekkich, muszą użerać się z różnymi ludźmi, mogą mieć czasami gorszy dzień itd. Ale pan ochraniający hipermarket pod pięcioliterową nazwą, zaczynającą się na T, a kończącą na O, przeszedł dziś samego siebie.

Nagła potrzeba zakupienia jakiegoś napoju zagnała mnie i [K]oleżankę do sklepu. K grzecznie wzięła koszyk i poszliśmy w głąb głównej alejki. Wróć, poszlibyśmy, gdyby nie szanowny pan [O]chroniarz. Wywiązał się mniej więcej taki dialog:
O (wskazuje na mnie): Koszyka nie masz, na bazarze nie jesteś.
Ja: Koleżanka ma koszyk, jesteśmy tu razem.
O: Jak zakupy robisz to masz mieć koszyk.
Powtarzam to samo, co wcześniej, a O dalej swoje. Sytuacja absurdalna, już zaczynam szukać ukrytej kamery. Po kilku minutach takiej rozmowy, dla świętego spokoju biorę w końcu ten koszyk i idziemy.

Gdy wychodziliśmy już ze sklepu, O kłócił się z matką jakiejś dziewczynki (może 4 klasa podstawówki). Z tego, co udało mi się wywnioskować, chodziło o to, że kobieta nie miała paragonu na bluzę, z którą dziewczynka weszła do sklepu.

Nic dodać, nic ująć...

Ochrona w T...O

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 498 (586)

#50301

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z dzisiaj. Godzina 23, koleżanka dzwoni na Skype. Potrzebuje plakatu dla siostry, która startuje do samorządu w swoim gimnazjum. Jako, że zajmuję się grafiką, nie widzę żadnych przeszkód, żeby jej w tym pomóc (taka drobna przysługa za piwo). Nie byłoby w tym nic piekielnego, gdyby do rozmowy nie włączyła się matka dziewczyny.
Otóż okazało się, że:
- MUSZĘ zrobić jeszcze ulotki, tekstu oczywiście nie mają, "wymyśl coś, tylko żeby dobrze było"
- wszystko mam oddać do godziny ósmej rano, profesjonalnie wydrukowane
- całe zamówienie mam jej przywieźć do domu, bo przecież nie będzie chodzić "po takie pierdoły"
- pieniądze za wydrukowanie? Przecież to logiczne, że w drukarniach pracują charytatywnie.

Pani nie zapomniała również powiedzieć mi, kim to ja nie jestem, gdy dowiedziała się, że z przykrością muszę odmówić wykonania tego zamówienia.

Na zakończenie dodam, że dziewczynka plakat dostała. Na maila wraz ze zniżką na drukowanie w zaprzyjaźnionej drukarni. Wszystko zgodnie z tym, co było ustalone z koleżanką.

z życia grafika

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 613 (711)

1