Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

AlumDark

Zamieszcza historie od: 9 kwietnia 2013 - 10:10
Ostatnio: 5 maja 2015 - 15:18
O sobie:

Moja prywatna opnia jest moją prywatną opinią pozaprocesową i zgodnienie z postanowieniem Sądu Najwyższego z dnia 4 stycznia 2005 roku (V KK 388/04) nie jest opinią w rozumieniu art. 193 k.p.k. w zw. z art. 200 § 1 k.p.k., i nie może stanowić dowodu w sprawie. Dziękuję.

  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 892
  • Komentarzy: 7
  • Punktów za komentarze: 49
 
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
5 maja 2015 o 15:18

Jak juz kiedyś pisałem jestem mundurowym, za wykroczenia które zostało opisane w historii nikt nie ma prawa nałożyć grzywny w wysokości 500 oraz 5 pkt. Wg wspomnianego taryfikatora to wykroczenie taksowane jest w kwocie 100 i 1 pkt, a jeśli funkcjonariusz będzie miał finezje i kierowca go zdenerwuje to może podnieść kwotę do max 300 i pkt. Powołując się na utrudnienie w ruchu zawarte w art. 90 kw. Jednak w tym wszystkim jest małe "tricky part", mianowicie kierowca winien zostawić minimum 1,5m wolnej przestrzeni chodnika dla pieszych, jeśli tak nie jest, a droga nie posiada statusu wewnętrznej pojazd winien być odholowany na koszt kierującego pojazdem. Reasumując policjanci nakładając grzywny w wysokości 500 i 5 pkt karnych przekroczyli warunki taryfikatora (co nie zmienia faktu, że mandat karny podpisany uważa się za prawomocny i uchylić go może tylko sąd, jeśli czyn który jest kwalifikowany nie jest wykroczeniem) oraz niedopełnili obowiązku, gdyż nie odholowali pojazdów. Wiec albo historia jest mocno naciągana albo policja w Twoim mieście powinna czyścić buty. Co nie zmienia faktu, że takie parkowanie pojazdu jest dla mnie szczytem buractwa, jakże co raz bardziej popularnego w naszym kraju.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
28 września 2014 o 9:17

Czytając historię zastanawia mnie jedno, pisałaś że byłaś z psami na chodniku, czyli kierowca wjechał na chodnik, tak? Czy psy wprowadzane były bez zwykłych oraz nakazanych ośrodków ostrożności? Bo pamiętaj, że każdy kij ma dwa konce. Jeśli facet wjechał na chodnik to stworzył zagrożenie w ruchu, co poskutkowalo kolizja. Jeśli jednak Twoje psy były luzem, a znalazły się na jezdni przez przypadek (bo zbliżyły się do kałuży) kierowca umyślnie, czy też nie, wjechał w nie, to Ty popełniłas wykroczenie z art. 77 KW oraz stworzyłas zagrożenie w ruchu. Wówczas kierowca może wyciągnąć wobec Ciebie konsekwencje, na przykład zwrot pieniędzy za uszkodzenie pojazdu, a policja ukarać mandatem karnym z dwóch artykułów, co przy zbiegu wykroczeń może mieć skutek grzywny w wysokości 500 PLN. Teraz Ty musisz się zastanowić, jak sprawa wyglądała i podjąć następne kroki. Pozdrawiam

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 19) | raportuj
28 maja 2013 o 14:45

Dziękuję za pochwałę za styl, jeśli chodzi o przecinku możliwe, że błędnie wstawiłem. Niestety nie kończyłem polonistyki, tylko kierunek sztucznie przedłużający młodość. Kiedyś o nim się przy wódce rozprawiało, a teraz studiuje, ot taka ciekawostka :). Natomiast taka jest prawda, że zasiłki powinny być tylko dla osób prawdziwie potrzebujących. A teraz jest tak: załóżmy, że jesteś samotną matką, wychowujesz dzieci sztuk raz, zarabiasz przeciętną krajową - nie mylić ze średnią. Do zasiłku się nie kwalifikujesz, bo Twój dochód przekracza o całe 2 PLN ustawowy próg, więc nie otrzymasz należnego.A taki nierób jeden z drugim dostaje, bo nie pracując logicznym wydaje się być fakt nie przekroczenia przez nich progu. Tylko rodzi się pytanie, skoro te całe szaleńcze 2 PLN Ciebie dyskwalifikują, to jak za nie przeżyć? Nawet nie wiecie, ile więcej kwiatków tego typu ma dla nas nasz rząd.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
28 maja 2013 o 14:12

Państwo cokolwiek by nie robiło swoim obywatelom, czyni to w majestacie "prawa". A inni wymienieni przez Ciebie to tylko mała grupka społeczna, która z racji bycia tym kim są pod to prawo nie podlegają, o czym świadczą częste artykuły w prasie i tv. niestety masz rację...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 8) | raportuj
28 maja 2013 o 14:02

Wiesz, chyba masz rację. Ja już dawno zapomniałem o tej piosence. Ale wbrew pozorom po tym utworze robi się człowiekowi raczej raźniej na duszy - no przynajmniej mnie :)

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 17) | raportuj
28 maja 2013 o 13:23

Podstawy ustawy PoRD: pieszy nie ma prawa znajdować się na torowisku, chyba, że jest to miejsce do tego wyznaczone. Wtedy prowadzący tramwaj powinien ustąpić jej pierwszeństwa. Sprawa nieco inaczej się w sytuacji wtargnięcia na torowisko, ale trudno to ocenić po przeczytaniu historii.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
9 kwietnia 2013 o 10:19

Czytając Twoją wypowiedź jeżą się włosy na głowie, aczkolwiek jest bardzo popularna praktyka większości "spółdzielni" w Polsce. Te twory często okłamują i okradają ludzi po przez nieprawidłowe rozliczenia, czy to CO, czy wody tudzież innych mediów. Czekając na na spotkanie w spółdzielni bez zapłaconego rachunku stajecie się automatycznie dłużnikami, ponieważ rachunek jest swoistym tytułem wykonawczym, jedyną słuszną droga jest odwołanie się pisemne do prezesa spółdzielni, opisując całą sytuację oraz swoje stanowisko podpierając się Art. 286 § 1 Kodeksu Karnego - "Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8." Oczywiście w świetle rozumienia artykułu mieniem w tym przypadku mogą być pieniądze, aczkolwiek stosuje się różne logiki prawa, zależne od komentarzy. Jednak są to meandry prawne, których tu nie sposób rozłożyć na czynniki pierwsze. Ale w mojej ocenie jest to najlepszy artykuł z KK na którym można oprzeć meritum pisma do prezesa spółdzielni. Jeśli jednak ktoś chciał by zarzucić mi, że jestem "j*bak teoretyk", to spieszę wyjaśnić, że ja na podstawie tego artykułu walczyłem ze swoim zarządcą terenu i póki co na wygranej pozycji jestem - czyli przykład z autopsji. Pozdrawiam

« poprzednia 1 następna »