Profil użytkownika
BlackVelvet ♀
Zamieszcza historie od: | 2 października 2016 - 12:18 |
Ostatnio: | 2 stycznia 2023 - 22:47 |
- Historii na głównej: 12 z 13
- Punktów za historie: 2106
- Komentarzy: 78
- Punktów za komentarze: 703
Wracając z urlopu zajrzałam do skrzynki na listy - znalazłam tam stos ulotek i kilkudniowe awizo. Następnego dnia odwiedziłam więc osiedlową placówkę pocztową. No i się zaczęło:
- Następny!! (O-ho, już mi zapachniało PRL-em).
- Dzień dobry, przyszłam odebrać list (tu podsunęłam pani okienkowej awizo).
- Dokument!!
Pokazałam dowód osobisty. Pani sapie, dyszy, nie wiem - może klima siadła, a może klimakterium dopadło. W każdym razie ja czekam, a ta coraz bardziej czerwona wystukuje coś wskazującym palcem w klawiaturę, pomaga sobie językiem, woła Halinę z okienka obok, piszą razem, lecą na zaplecze, wracają, sprawdzają znowu... W końcu jest! Widzę kopertę z logiem mojego pracodawcy i swoim nazwiskiem.
- Podpisze! - okienkowa stuka paluchem w miejsce na kartce. Podpisałam. A ta zabrała kartkę i odwróciła się do komputera. Czekam. I czekam... Po minucie nieśmiało stukam w szybkę.
- Nie dostałam listu.
- Dostała!
- Nie dostałam.
- Dostała...
- Nie dostałam, tam leży! - pokazałam palcem upragnioną kopertę na stosie innych listów. Powoli zaczęło się we mnie gotować. U niej wreszcie coś zatrybiło.
- Dokum... - zaczęła znowu okienkowa. Oj tym razem nie dałam jej skończyć. Wsadziłam paluchy przez okienko, złapałam swój list i wyszłam trzaskając drzwiami w akompaniamencie jej wrzasków.
Piekło pocztowe.
- Następny!! (O-ho, już mi zapachniało PRL-em).
- Dzień dobry, przyszłam odebrać list (tu podsunęłam pani okienkowej awizo).
- Dokument!!
Pokazałam dowód osobisty. Pani sapie, dyszy, nie wiem - może klima siadła, a może klimakterium dopadło. W każdym razie ja czekam, a ta coraz bardziej czerwona wystukuje coś wskazującym palcem w klawiaturę, pomaga sobie językiem, woła Halinę z okienka obok, piszą razem, lecą na zaplecze, wracają, sprawdzają znowu... W końcu jest! Widzę kopertę z logiem mojego pracodawcy i swoim nazwiskiem.
- Podpisze! - okienkowa stuka paluchem w miejsce na kartce. Podpisałam. A ta zabrała kartkę i odwróciła się do komputera. Czekam. I czekam... Po minucie nieśmiało stukam w szybkę.
- Nie dostałam listu.
- Dostała!
- Nie dostałam.
- Dostała...
- Nie dostałam, tam leży! - pokazałam palcem upragnioną kopertę na stosie innych listów. Powoli zaczęło się we mnie gotować. U niej wreszcie coś zatrybiło.
- Dokum... - zaczęła znowu okienkowa. Oj tym razem nie dałam jej skończyć. Wsadziłam paluchy przez okienko, złapałam swój list i wyszłam trzaskając drzwiami w akompaniamencie jej wrzasków.
Piekło pocztowe.
Pratchett płakał jak czytał
Ocena:
163
(195)
1
« poprzednia 1 następna »