Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Ciemnooka

Zamieszcza historie od: 6 sierpnia 2017 - 17:44
Ostatnio: 20 października 2017 - 7:56
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 335
  • Komentarzy: 10
  • Punktów za komentarze: 147
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 24) | raportuj
21 sierpnia 2017 o 9:04

Zabawne są stwierdzenia w stylu: "mnie się coś takiego nigdy nie zdarzyło, więc nikomu innemu też nie miało prawa się zdarzyć", "niemożliwe, żeby dorośli ludzie...". Piekielni Was jeszcze nie nauczyli, że wszystko może się zdarzyć? :)

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 6) | raportuj
20 sierpnia 2017 o 21:56

@bazienka: Nie piętnuj dzieci za głupotę rodziców. Dzieci do 5-6 roku życia najintensywniej rozwijają się ruchowo i mają niespożyte pokłady energii. Nie wysiedzą w miejscu, po prostu, bo tak przebiega rozwój człowieka. To rolą rodzica jest wychowywanie, nauczenie, że trzeba też szanować święty spokój ludzi wokół, pokazanie jak można tę energię zużyć w inny sposób, w innym miejscu. Dziecko nie jest winne temu, że rodzic ma to w d*pie, albo po prostu nie potrafi tego zrobić.

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 20) | raportuj
20 sierpnia 2017 o 21:26

@livanir: Przesadza? Zacznijmy od tego, czy w ogóle fontanna w środku miasta to jest miejsce dla kąpania się przez kogokolwiek...

[historia]
Ocena: 24 (Głosów: 24) | raportuj
16 sierpnia 2017 o 21:19

Przykro patrzeć, jak coraz częściej to obce osoby są zmuszone cudze dziecko wychowywać, gdy rodzic wyznaje zasadę "kiedyś z tego wyrośnie, samo się nauczy". :/

[historia]
Ocena: 39 (Głosów: 41) | raportuj
15 sierpnia 2017 o 11:38

@Grejfrutowa: Droga Pani, bardzo lubię moich pacjentów i szanuję każdego z nich, nawet jeśli któryś jest nerwowy, wybuchowy czy po prostu "piekielny". Nie mam też problemu z żartowaniem z pacjentami i byciem dla nich po prostu miłym - po pierwsze dlatego, że to mi się wydaje normalne, a po drugie dlatego, że czasem wchodzi się z pacjentem w kontakt na tyle intymny, że wymaga to rozładowania sytuacji. Ale zrozum, proszę, że bycie towarzyskim i sympatycznym nie oznacza, że zgodzę się na brak szacunku do mnie, jako kobiety i jako człowieka po prostu. Na to się nie zgadzam i przez najbliższe 30 lat również nie zamierzam się zgodzić.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
14 sierpnia 2017 o 19:44

@xyRon: Jeśli chodzi o dzieci - mam ogromną nadzieję, że masz rację. A całą historię finalnie rzeczywiście rozwiązał konduktor, tylko chwilę później.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
13 sierpnia 2017 o 18:40

@Rollem: To fantastycznie, ale chyba kompletnie nie zrozumiałeś mojej historii :) 1. Na nic nie narzekam, przedstawiam historię, która według mnie była piekielna, a od tego chyba jest ten portal? 2. To nie mnie przeszkadzał ścisk w przedziale, pociąg jechał bardzo długą trasą, były wakacje, więc był nabity na ile się dało. To ja przeszkadzałam owemu Panu opisanemu w historii. 3. Nie starałam się zmienić przedziału, ponieważ doskonale widziałam, że pociąg, a przynajmniej wagon, w którym byłam, jest zapełniony. Konkretny numer miejsca był mi obojętny, dlatego zajęłam to, które dla mnie zwolniono. 4. Nie jestem typem osoby, która na wrzaski i pretensje ze strony zupełnie obcej osoby reaguje "narzekaniem w myślach" i posłuszeństwem dla świętego spokoju.

« poprzednia 1 następna »