Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Cohi

Zamieszcza historie od: 30 stycznia 2011 - 1:09
Ostatnio: 23 kwietnia 2011 - 4:15
  • Historii na głównej: 3 z 3
  • Punktów za historie: 451
  • Komentarzy: 23
  • Punktów za komentarze: 184
 

#8262

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jako, że opisywałam ostatnio sytuację podobną, ale w drugą stronę powiem: Nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka (piekielnego tym razem, bo piekielnie się zachowałam)!
Mieszkam i pracuję w Niemczech, parę dni temu jechałam metrem w nieznanym mi dziś kierunku burzliwie rozmawiając po polsku przez telefon z koleżanką na temat wypłaty. Na którejś ze stacji rozpoczęła się kontrola biletów, a jako że nie mogłam znaleźć biletu, który wetknęłam w któraś z tysięcznych kieszeni mojej torebki - zawiesiłam rozmowę słowami:
- Poczekaj, bo nie mogę znaleźć biletu, a je*ane kanary łażą.
Wygrzebałam bilet i pokazałam go komu trzeba. Kanar obejrzał bilet, po czym odpowiedział spokojnie piękną polszczyzną:
- Może i kanar, ale dawno nie je*any, bo żona już nie daje.

Pozdrowienia dla pana i dziękuję za piękną lekcję, bo nigdy nic nie tłumaczy buractwa! ;)

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1043 (1165)

#8019

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję jako stewardesa w Berlinie, wiec polscy pasażerowie nie wiedzą, że jestem w stanie ich zrozumieć.
Podczas boardingu lotu do Barcelony trafiła mi się grupa Polaków (jak się potem okazało około trzydziestu osób, wszyscy koło 40-tki). Jeden z nich miał złamaną rękę, więc pomogłam mu włożyć torbę do schowka, niestety niechcący puknęłam go w łokieć i zaklął po cichu nieśmiertelne "ku*wa" - tak właśnie dowiedziałam się, że mam do czynienia z rodakiem.
Pogawędziłam chwilę z panem (dość cicho), pomasowałam mu łokieć i odwróciłam się by pomóc innym ludziom z ich torbami. W tym samym czasie jeden z kolegów mojego połamańca wykrzyczał na pół samolotu łapiąc się za krocze:
- Te, Zdzichu weź jej powiedz, że tu mnie boli, to może i mnie pomasuje!
Odwróciłam się do niego z radosnym uśmiechem i odparowałam: - Teraz zajęta, ale kolega z tylu chętnie panu to krocze obejrzy i pomasuje.
Facet speszył się niezmiernie, wybąkał coś w stylu "nie wiedziałem, że Pani z Polski" i usiadł szybciutko zapinając pas, czerwony jak burak, przy rechocie reszty jego kompanów.
Panowie, trochę kultury!

Już nie Lyanair. :)

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 916 (1018)

#6512

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję jako stewardessa dla jednej z tanich linii lotniczych, z baza w Szkocji. Podczas jednego z lotów na wyspy kanaryjskie (lot od 4 do 5 godzin, zależnie od wiatru, pilotów itd. itp) podbiega do mnie wzburzona pasażerka i krzyczy, że musimy awaryjnie lądować, ale najpierw znaleźć jakiegoś lekarza na pokładzie bo jej mąż stracił przytomność na siedzeniu i nie daje oznak życia.
Żona w panice, dzieci zwodzą, inni pasażerowie przestraszeni - ogólnie wielkie poruszenie na pokładzie. Jako, że w przypadku pierwszej pomocy mamy ścisłe określone procedury, wzywam innych członków załogi na miejsce zdarzenia i sprawdzamy stan omdlałego pasażera poprzez sprawdzenie oddechu i uszczypnięcie płatka ucha.
Facet podskoczył jak oparzony i zaczął się wydzierać, bo jak się okazało zwyczajnie usnął a małżonka narobiła rabanu w koło, zamiast samej najpierw sprawdzić, czy mąż zwyczajnie nie śpi.

Lyanair. :)

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 646 (916)

1