Profil użytkownika
Czarnulka
Zamieszcza historie od: | 18 sierpnia 2013 - 0:49 |
Ostatnio: | 31 marca 2014 - 19:12 |
- Historii na głównej: 2 z 2
- Punktów za historie: 1538
- Komentarzy: 0
- Punktów za komentarze: 0
Mam swoje ulubione second handy, w których często znajduje prawdziwe perełki. Jak co piątek wybrałam się tam, wraz z koleżanką. Krążyłyśmy między wieszakami. Kilka ciekawych ubrań włożyłam już do koszyka, gdy dostrzegłam buty, które bardzo mi się spodobały. Usiadłam na specjalnie do tego przygotowanym fotelu, zdjęłam swoje trampki i zaczęłam przymierzać wybraną parę. Nagle jakaś Pani w wieku około 50 lat zabrała moje trampki i wsadziła je do koszyka, idąc w kierunku kasy. Ruszyłam za nią.
[J] - Czy może mi pani oddać moje buty?!
[P] - Jakie twoje, na ziemi stały, a nie w koszyku!
[J] - Przyszłam w nich tu...
[P] - Ty kłamiesz, ty młoda jesteś to pewnie chcesz oszukać.
[J] - Proszę oddać moje buty!
Pani nic sobie z tego nie zrobiła i podeszła do kasy, ja oczywiście za nią. Podała buty sprzedawczyni, a ta przyglądała im się.
[S] - Ale te buty nie są na sprzedaż, bo nie są nasze.
[P] - JAK TO NIE SĄ WASZE, JAK SĄ W WASZYM SKLEPIE!?
Wyjaśniłam sprzedawczyni całą sytuację. Pani w nerwach rzuciła moimi butami o ladę, koszyk postawiła byle gdzie i wyszła, marudząc pod nosem, jaka to niekulturalna obsługa.
Wychodzi na to, że gdy przymierzam inne buty, to własne muszę trzymać cały czas w ręku, żeby ktoś mi ich nie zabrał z chęcią zakupu ;)
[J] - Czy może mi pani oddać moje buty?!
[P] - Jakie twoje, na ziemi stały, a nie w koszyku!
[J] - Przyszłam w nich tu...
[P] - Ty kłamiesz, ty młoda jesteś to pewnie chcesz oszukać.
[J] - Proszę oddać moje buty!
Pani nic sobie z tego nie zrobiła i podeszła do kasy, ja oczywiście za nią. Podała buty sprzedawczyni, a ta przyglądała im się.
[S] - Ale te buty nie są na sprzedaż, bo nie są nasze.
[P] - JAK TO NIE SĄ WASZE, JAK SĄ W WASZYM SKLEPIE!?
Wyjaśniłam sprzedawczyni całą sytuację. Pani w nerwach rzuciła moimi butami o ladę, koszyk postawiła byle gdzie i wyszła, marudząc pod nosem, jaka to niekulturalna obsługa.
Wychodzi na to, że gdy przymierzam inne buty, to własne muszę trzymać cały czas w ręku, żeby ktoś mi ich nie zabrał z chęcią zakupu ;)
Sklep
Ocena:
569
(755)
Moja siostra dziś wychodzi za mąż. W rodzinie mamy piekielną ciotkę, która uwielbia być w centrum zainteresowania, oraz uważa, że wszystko się jej należy, a wszyscy powinni ustalać wszystko pod nią.
Ciotka mieszka dosyć daleko, więc moja siostra nie pojechała osobiście wręczyć zaproszenia, tylko wysłała je pocztą, z czego ciotka również zrobiła aferę, ale to nieistotne. Pod koniec terminu, potwierdzania przybycia ciotka zadzwoniła do siostry i wywiązał się między nimi taki oto dialog:
[C] - ciotka [S] - siostra
[C]: Ale, głupią porę roku tego ślubu wybraliście, nie możecie jej przesunąć na wiosnę, albo lato?
[S]: Dlaczego byśmy mieli?
[C]: Bo jesienią to już zimno będzie, ja nie lubię jesieni, przenieście. Jeszcze data też nie pasuje...
Tu siostra się zdenerwowała, bo ciotka jest dosyć daleką rodziną, z którą widujemy się od wesela do pogrzebu.
[S]: To przyjedziesz ciociu?
[C]: Oczywiście, zorientuje się ile będzie kosztował dojazd i wyślę wam ile musicie zapłacić za bilety.
[S]: ?!
[C]: No chyba nie sądziłaś, że ja ze swoich przyjadę! W końcu ja mam być świadkową!
[S]: Wiesz ciociu świadkową będzie siostra mojego przyszłego męża, tak jak było to uzgodnione na początku...
[C]: Jakaś młoda gówniara, zamiast porządnej cioci! (siostra narzeczonego mojej siostry ma 34 lata, ale widać dla ciotki jest gówniarą) Ale podróż MUSICIE mi opłacić.
[S]: Zaproszenie jednak nieaktualne, cześć.
Ciotka oczywiście strzeliła focha i nie chce nikogo z nas więcej widzieć. Co więcej, zwyzywała strasznie moją siostrę i życzyła jej wszystkiego najgorszego łącznie ze zdradą męża i śmiercią.
Ach ta cudowna rodzina...
Ciotka mieszka dosyć daleko, więc moja siostra nie pojechała osobiście wręczyć zaproszenia, tylko wysłała je pocztą, z czego ciotka również zrobiła aferę, ale to nieistotne. Pod koniec terminu, potwierdzania przybycia ciotka zadzwoniła do siostry i wywiązał się między nimi taki oto dialog:
[C] - ciotka [S] - siostra
[C]: Ale, głupią porę roku tego ślubu wybraliście, nie możecie jej przesunąć na wiosnę, albo lato?
[S]: Dlaczego byśmy mieli?
[C]: Bo jesienią to już zimno będzie, ja nie lubię jesieni, przenieście. Jeszcze data też nie pasuje...
Tu siostra się zdenerwowała, bo ciotka jest dosyć daleką rodziną, z którą widujemy się od wesela do pogrzebu.
[S]: To przyjedziesz ciociu?
[C]: Oczywiście, zorientuje się ile będzie kosztował dojazd i wyślę wam ile musicie zapłacić za bilety.
[S]: ?!
[C]: No chyba nie sądziłaś, że ja ze swoich przyjadę! W końcu ja mam być świadkową!
[S]: Wiesz ciociu świadkową będzie siostra mojego przyszłego męża, tak jak było to uzgodnione na początku...
[C]: Jakaś młoda gówniara, zamiast porządnej cioci! (siostra narzeczonego mojej siostry ma 34 lata, ale widać dla ciotki jest gówniarą) Ale podróż MUSICIE mi opłacić.
[S]: Zaproszenie jednak nieaktualne, cześć.
Ciotka oczywiście strzeliła focha i nie chce nikogo z nas więcej widzieć. Co więcej, zwyzywała strasznie moją siostrę i życzyła jej wszystkiego najgorszego łącznie ze zdradą męża i śmiercią.
Ach ta cudowna rodzina...
rodzina
Ocena:
824
(928)
1
« poprzednia 1 następna »