Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Dim

Zamieszcza historie od: 11 kwietnia 2011 - 14:18
Ostatnio: 3 marca 2024 - 17:13
  • Historii na głównej: 6 z 11
  • Punktów za historie: 2094
  • Komentarzy: 7
  • Punktów za komentarze: 25
 
zarchiwizowany

#80057

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nowi ludzie, własne pieniądze, fajne znajomości...
Brzmi znajomo? Jednak tak różowo nie ma.
Pracowałem tam kilka ładnych lat.
Wiele osób opisuje tu sytuacje z pracy, jak to klienci vel goście potrafią być piekielni.
Jednak samych piekielności jest o wiele więcej z zupełnie innej strony.

1.Zmiana nocna.
Nie każdy o tym wie, ale w większości restauracji po zamknięciu na noc zostaje kierownik zmiany nocnej i pracownik zwany popularnie nocnikiem.
O ile praca kiero w nocy ciężka nie jest i idzie ją ogarnąć w kilka godzin, o tyle nocnik ma przerąbane. Jest sam jeden na całą restaurację - musi wyczyścić wszystko - podłogę, toalety, każdy blat i wszystkie sprzęty w restauracji. Od wejścia aż po zaplecze.
Praca ta jest naprawdę ciężka, nie da się wyrobić w czasie.
Jeżeli do otwarcia pracownik się nie wyrobił, musiał zostać tak długo, aż skończy - nie zawsze odpłatnie (kilkakrotnie po dopisaniu tych godzin kierownik zmiany dostawał za to ochrzan).
Nocnik sam jeden aby nie zostawać dłużej przestaje chodzić na przerwę, żeby się wyrobić - w grafiku wpisane zawsze, że przerwa się odbyła . Mimo to ogrom pracy sprawił, że ciągle się nie wyrabiają.
Efekt -przychodzą przed pracą charytatywnie godzinę czasem dwie, aby nie zostawać po niej.
Są wcześniej, nie chodzą na przerwę, zostają dłużej.
Z 8 czy 9 godzin pracy robi się minimum 11 dziennie, ale na papierze wszystko jest ok.

2.Władza wyższa.
W każdej sieciówce placówki podlegają jakiemuś regionalnemu.
Pewnej zmiany nocnej telefon z restauracji sąsiedniej, abyśmy bardziej doczyścili naszą - rano regio z centralą będą na mieście z powodu strzelaniny (takie rzeczy się też dzieją).
Ostrzał był na zewnątrz budynku po zamknięciu (pracownicy byli jeszcze w środku), ślady kul na szybie sali jadalnej, auto sprawców uderzyło z hukiem w ścianę restauracji - w jednym momencie gorący olej z frytownic falą wylądował na podłodze.
Szczęście, że nikomu nic się nie stało.
Rano regio pojawia się na miejscu i co pierwsze mówi?
-Dołóżcie sobie ulotki i skoście trawę.
Serio?

3.Urlop na żądanie.
Każdemu przysługuje, nigdy tego nie kwestionowałem - takie prawo.
Fakt, że często rozwali i tak już ledwo co ułożony grafik, ale trudno takie prawo.
Jednak kierownictwo przyjęło dosyć niefajną praktykę.
Po takowym telefonie kiero telefon do ręki i rzecze
-Powiem tak, urlop na żądanie Ci się należy, ale będę o tym pamiętać układając nowy grafik.
Podchodzi już pod mobbing?


Nazbierało by się tego więcej spokojnie.
To nie przykład jednej "restauracji".
Pracowałem w kilku różnych - sytuacja ta sama.

Fast food

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 21 (93)
zarchiwizowany

#53010

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Może będzie to trochę szowinistyczne, ale doszedłem do wniosku, że jednak większość kobiet nie powinna prowadzić...

Stoję sobie na przystanku czekając na konkretny tramwaj, za mną dwa pasy jezdni. Co chwilę ktoś zatrzymuje się na światłach, to z przyzwyczajenia zerkam, komu to się zapomniało zapalić światła w samochodzie.
Nie, nie tylko kobietom się to zdarza, jednak każdemu facetowi, któremu machnąłem dało to do myślenia z oczekiwanym efektem.
A panie? Trafiłem na trzy bez świateł.
Pani nr 1 była tak przyklejona do ramienia rozmawiając nim przez telefon, że ani myślała zerknąć o co chodzi.
Pani nr 2 zauważyła, podziękowała, zauważyłem jak się schyla zapalić światła i... nic. Pojechała dalej nieświadoma, że dalej jedzie bez świateł.
Ale najlepsza była pani nr 3, która zatrzymała się obok mnie z opuszczoną szybą. Z panią udało mi się nawet porozmawiać, jednak jej odpowiedź zwaliła mnie z nóg.
- Tak wiem, nie święcę bo tak gorąco w tym aucie i nie chcę, żeby się jeszcze bardziej nagrzało. A swoją drogą to wszyscy mi mrugają długimi jak jadę...
I pojechała, a mnie pozostał tylko klasyczny facepalm...

Przystanek tramwajowy

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1 (31)
zarchiwizowany

#51418

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Będzie długo i wulgarnie, jednak to szczera prawda.
Godziny wieczorne w jednym z najstarszych fast foodów świata.
W skrócie (P)iekielna na koniec do zamówienia do frytek chciała nóż, widelec i ketchup, kasjerka poinformowała, aby upomniała się po to przy odbiorze.
Dziewczyna wydająca zamówienie nie wiedziała o tym, więc piekielna narobiła rabanu. Dziewczyna przeprosiła, wydała wszystko, a piekielna, że chce jeszcze jeden ketchup. Gdyby się tak nie zachowywała, olałbym sprawę, jednak się wtrąciłem, że przysługuje jej jeden darmowy ketchup. Krótka wymiana zdań, jako, że piekielna nieraz kupowała frytki i nie brała ketchupu, to teraz może dwa. Trochę się wylało niepotrzebnych słów, dałem jej dla świętego spokoju ten ketchup. I spokój? Nic podobnego.
Zaczęło się, gdy piekielna wychodziła i rzuciła w moją stronę mimochodem "Cwel".
J: I wzajemnie życzę pani miłego wieczoru.
Piekielna gwałtownie zrobiła zwrot i z krzykiem?
P: Ty chu.u! Co ty sobie myślisz?! Je..ny ciu.u! Dawaj numer do kierownika!
J: Niestety nie jestem uprawniony do podawania takich informacji. Jeżeli chce pani porozmawiać z kierownikiem, będzie dostępny jutro rano.
P: Ciu.u! Taki mądry jesteś?! Myślisz, że masz krawat to możesz świecić?! Masz ósemkę na godzinę je..ńcu i tyle!
J: Proszę się uspokoić. Kultura nie boli.
P: Zaraz Ci przy.....olę! Chu.u je..ny! Zapamiętaj sobie klient kur.a wasz pan!
J: Czy już się pani przeszło? Tym pani nic nie wskóra.
P: Zaraz Ci je..ę. I ten krawat zerwę ciu.u!
J: Proszę bardzo, mogę go pani nawet podać.
P: Ja na Ciebie kur.a poczekam. Masz prze....ne!
J: Proszę bardzo, kończę jutro o 8 rano.
Piekielna już się wycofywała, dodając
P: Je..ny ledwo po zawodówce.
Tutaj mnie ukłuło, bo naprawdę niewiele osób u nas pracuje niewykształconych i nie zaliczam się do nich, odruchowo dodałem.
J: Chyba pani.
Poleciała kolejna seria przekleństw. Piekielna była z koleżanką, która wstydziła się za nią bardzo i w końcu ją wyciągnęła.
Minęła chwila, gdy ludzie się z tego otrząsnęli. Co dziwne po mnie to spłynęło. Ale najlepszy akcent na sam koniec, gdy wydawałem zamówienia słyszącym to gościom, a co drugi do mnie z uśmiechem...
G: Pan się suką nie przejmuje.
I od razu lepiej :)

Najstarszy fast food świata

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 293 (377)
zarchiwizowany

#12199

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Zdarzyło się to dzisiaj i trochę dalej w to uwierzyć nie mogę ;]
Z góry przepraszam, że takie długie.

Jechałem z kumplami autkiem po mieście, gdy naszą uwagę przykuł samochód przed nami na "dziwnych" rejestracjach.
W życiu takich nie widziałem, ale oglądając autko doszliśmy do wniosku, że [K]ierowca nie włączył świateł, rozmawia przez telefon, przez co coraz bardziej zwalniał.
Kumpel mignął mu długimi, żeby się ruszył (na placu manewrowym szybciej jechali), gdy gościu stanął.
Widzimy jak kłóci się chwilę ze swoją [P]artnerką.
Myślimy, będzie miał jakieś "ale", no trudno.
Kobieta nagle wysiada i na całe gardło
P:Ty ci*** pie*******!!!!
O dziwo krzyczała... na kierowcę.
Po tych słowach podchodzi do nas i pyta, czy ich podholujemy na najbliższy "CPN". Niestety nie mieliśmy linki.
Kumpel już mijał ich auto, gdy zapaliła mi się lampka i poprosiłem, aby cofnął.
Ustaliliśmy z kobieta, że podwieziemy jedno z nich na stację po paliwo i wrócimy. Było to może z kilometr od stacji, tylko niech zapalą światła awaryjne.
P: Zapal te światła padalcu je**ny!!!
K: Zamknij się k****!!
Po czym wsiadając do auta rzekł do kumpla "Jedź kochanie".
Na nasze pytanie w drodze o światła awaryjne odparł, że "nie działają", więc już nie pytaliśmy o nic.
Pan na najbliższej stacji kupił butelkę wody mineralnej, prosił, abyśmy ją wylali i zatankowali do pełna...
Po kilku minutach byliśmy z powrotem.
Podchodząc do auta
P: Z kim ja się k**** zadałam?! Co za c***, żeby paliwa mu zabrakło.
Po czym z uśmiechem do nas zapytała, czy nie chcemy "pracować dla cyganów" (?!).
Przepchaliśmy jeszcze auto kawałek, żeby nie przeszkadzało aż tak na drodze,gdy uznaliśmy , że wystarczy kumpel szarpnął za hamulec ręczny, który nie działał (!).
Po chwili zawartość butelki została wlana, a pani darła się jeszcze na mijających kierowców epitetami typu "spie*****j".
Podziękowali wręczając dychę za paliwo, pomachali i drąc się po sobie w aucie odjechali...

Jednym słowem nasza "cygańska" para jechała autem z kompletnie niesprawnymi światłami, hamulcem i nieważnym OC.

Pozdrawiam przemiłą parę :]

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 10 (56)
zarchiwizowany

#8424

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sytuacja w Mc Donald's.
Nie była to "piekielna", jednak uważam, że pasuje.
Sobota, kilka minut przed 23, wchodzi [K]obieta i dwóch gości z nią(wszyscy podchmieleni już trochę).
[K]: Poproszę dwa wrapy z kurczakiem i dwa razy duże frytki.
[J]: Nie chciałaby pani tego w zestawie z Colą? Wyjdzie taniej i 2 szklanki do tego będą.
[K]: A po co mi Cola, jak ja to biorę na wynos i zaraz będę piwo pić?

Ta odpowiedź zwaliła mnie kompletnie.
Nie miałem już serca niczego pani proponować i tłumiąc śmiech wydalem jej zamówienie ;]

Mc Donald's

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 3 (41)

1