Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

DonCorleone

Zamieszcza historie od: 16 listopada 2014 - 19:18
Ostatnio: 13 marca 2017 - 17:36
  • Historii na głównej: 1 z 3
  • Punktów za historie: 425
  • Komentarzy: 2
  • Punktów za komentarze: 0
 

#73937

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wracałem z uczelni samochodem (ach te kochane brakujące wpisy) i zjeżdżając z obwodnicy pewnego miasta na Śląsku stał na poboczu biały Volkswagen Passat (Passerati ;)) na niemieckich rejestracjach. Samochód stał na poboczu na włączonych światłach awaryjnych i z podniesioną maską. Stwierdziłem, że potrzebna jest pomoc, więc zjechałem na pobocze i zaczekałem aż kierowca (niemiecki Turek) podbiegnie do mojego samochodu.

Łamaną angielszczyzną tłumaczył, że jest importerem samochodów, że zabrakło mu paliwa i żebym mu pomógł. W międzyczasie podał mi wizytówkę i o dziwo zaczął mi na siedzenie rzucać przez otwartą szybę dwa złote sygnety oraz złoty łańcuszek który ściągnął z szyi.
Tłumaczyłem mu, że nie więcej niż 100 metrów dalej jest parking z lokalem i tam na pewno mu będą w stanie pomóc.
Niestety, ów Pan nie przyjął tego do zrozumienia i podniesionym głosem zaczął żądać! (sic) żebym mu dał pieniądze, a on mi zostawi to złoto (które zapewne i tak pewnie było podróbką).

W paru dosadnych słowach powiedziałem temu Panu, żeby sobie to zabrał bo mu nie pomogę. Odjechałem.

Teraz w domu rozmawiając z siostrą dowiedziałem się, że wczoraj analogicznie ten sam Pan stał i też chciał pomocy.

Przypadek? Nie sądzę ; )
Pamiętajcie, idą wakacje, oszustów coraz więcej, więc bądźcie rozważni :)

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 181 (231)
zarchiwizowany

#63813

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia z dziś :)

Jadę sobie na uczelnię tramwajem z jakże kochanego KZK GOP, tramwaj nowy,ciepły, ludzi sporo ale nie tak,że tłum Cię trzyma - jest gdzie spokojnie stanąć i móc w spokoju posłuchać muzyki.

Niestety,historii tej by tu nie było gdyby nie drobne "ale"...

Przystanek któryś tam z kolei,mniej więcej w połowie drogi do końcowego dla mnie przystanku,wsiadają Panowie Kontrolerzy. Spokojnie wyjmują legitymację oraz bilet i podchodzi do mnie jakże Pan Piekielny Kontroler:

PPK: Bilet i legitymacja - już!
Ja: Proszę bardzo - z moim jakże szyderczym uśmiechem,ponieważ ten Pan nie wiedząc czemu koniecznie przy każdym naszym spotkaniu w komunikacji miejskiej chce wpisać mi mandat za byle drobnostkę co niestety mu się nie udaje :)
PPK: Bilet pogięty, co to ma być ?
Ja: To chyba oczywiste,skoro nie mieści mi się w portfelu to zgiąłem go na pół.
PPK: A wiesz,że mogę Ci wystawić mandat za to,że bilet jest nieczytelny?
Ja: To dziwne, jakoś ja potrafię się doczytać bez problemu (co warto dodać,że bilet ma aż 4 dni) nie jest zniszczony,ani podarty - jest po prostu zgięty więc nie wiem dlaczego robi Pan z tego taki problem?
PPK: No paczcie kur** mądrala się znalazł.
I jak gdyby nic odszedł klnąc sobie pod nosem (widocznie chciał mnie w końcu na czymś złapać) :)

Cóż,może nie jest to jakoś bardzo piekielne ale zdecydowanie uciążliwe czepianie się o takie pierdółki :)

komunikacja_miejska

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 99 (311)
zarchiwizowany

#62964

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witajcie!

Cóż,przeglądam piekielnych od dłuższego czasu i postanowiłem przedstawić tu swą historię (z zastrzeżeniem,że nie jest ona z typu "bardzo piekielnych").
Historia z przed dwóch lat kiedy świeżo po szkole postanowiłem popracować - traf chciał,że znalazła się praca w pizzerii na stanowisku kierowcy w mojej miejscowości. Na prawdę dobrze mi się pracowało (choć były to zaledwie 3 miesiące) i z tego okresu został tylko jeden "niesmak". Pamiętam jak dziś - to był poniedziałek. Dostaliśmy zamówienie na dużą pizzę do stałego klienta (u którego nie byłem,aczkolwiek koledzy ostrzegali mnie przed nim). Dotarłem zadzwoniłem do furtki i czekam... Po jakiś 5 minutach wychodzi (P)ani:
- (J)a: Dzień Dobry Pizzeria DonCorleone, zamawiała Pani pizzę?
- P: Tak,oczywiście mam jedynie nadzieję,że jest gorąca.
- J: Wie Pani,trochę tu stoję i czekam więc bardzo gorąca może już nie być..
- P: No co Pan?! Jaja sobie ze mnie robicie do kur** nędzy?! ZAMAWIAŁAM GORĄCĄ PIZZĘ I TAKIEJ ŻĄDAM!
- J: Niech Pani nie krzyczy,proszę oto pizza (mnie parzyła w dłonie przez pudełko ale co ja tam mogę wiedzieć).
Klientka wzięła pizzę,uciszyła się i diametralnie zmieniła podejście do mnie,uśmiechając się dając pieniądze z napiwkiem!
Zdziwiony,wsiadłem do samochodu i wracałem do bazy kiedy szef zadzwonił do mnie kiedy będę bo jest na mnie skarga...
- Szef: Słuchaj dzwoniła Piekielna Pani przed chwilą,że byłeś nie uprzejmy,nie wydałeś reszty aa i przywiozłeś zimną pizzę,to prawda?
- Ja: Nie szefie,pizza była gorąca (parzyła mnie przez pudełko) pomimo tego,że stałem 5 minut pod jej domem, co do reszty stwierdziła,że daje mi napiwek a i byłem w stosunku do niej uprzejmy..
- Szef: Ehh ta baba mnie popamięta przy następnym razie,już ja jej coś opowiem na temat kłamania i oczerniania ludzi :)

Cóż może i mało piekielne ale dla osoby która świeżo zaczęła pracę to dosyć nie przyjemne...

gastronomia

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -5 (33)

1