Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Eustachiusz

Zamieszcza historie od: 9 kwietnia 2013 - 17:59
Ostatnio: 16 października 2019 - 12:57
  • Historii na głównej: 4 z 11
  • Punktów za historie: 3392
  • Komentarzy: 27
  • Punktów za komentarze: 106
 
zarchiwizowany

#51633

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historyjka z dzisiaj.

W trakcie przerwy miedzy operacjami postanowiłem skoczyć do sklepu na parterze szpitala, bo żołądek zaczął się już głośno domagać jakiegoś balastu. Jako że szpital ogromny, a w sklepiku obsługują tylko 2 panie, to wiecznym elementem krajobrazu jest przynajmniej dwumetrowa kolejka. Stanąłem więc na końcu ogonka razem z kolegą i cierpliwie czekaliśmy na swoją kolej.

Podeszła do nas starsza pani i zapytała grzecznie:
- A czemu ta kolejka jest taka duża? - Na co dostała grzeczną odpowiedź, że kolejka jest jak na realia tego sklepu niewielka i obsługa przebiega szybko i sprawnie.

Niestety, pani włączył się tryb agresji i zaczęła wygrażać:
- A wy lekarze to młodzi i zdrowi jesteście, powinniście na miasto sobie iść na zakupy a nie tutaj chorym kolejkę zajmować i wśród chorób się kręcić! To jest sklep szpitalny, dla chorych a nie dla was!

Cóż, zatkało nas, zwłaszcza że pani nie wyglądała na chorą - raczej na odwiedzającą kogoś.

Brak odpowiedzi z naszej strony jeszcze bardziej rozjuszył panią która pogroziła:
- Wy sobie nie myślcie, że ja będę stać w takiej kolejce, co to, to nie!

Po czym wcięła się w kolejkę i kupiła 2 czekolady...

...po 5 minutach narzekań, że ten smak jej nie odpowiada, a poza tym to ona woli z orzechami niż gorzką, ale gorzką jednak też weźmie itd.

Niestety, nikt nie skomentował zachowania pani, bo wszyscy byli zajęci zbieraniem szczęk z podłogi...

szpital

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 5 (41)
zarchiwizowany

#49258

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Któregoś razu odwiedziła nas Pani, poszukująca bluzeczki, którą niedawno u nas widziała. Opisała ją dość dokładnie (była taka tutaj - nieokreślone ruchy rękoma - i tu miała takie coś - kolejny dziwny gest).

Ostatecznie przypomniała sobie, że bluzeczka miała napis - więc ruszyliśmy na poszukiwania w sklepie i magazynie. Przetrząsnęliśmy wszystko, bo przecież skoro ją widziała, to musi gdzieś być. W końcu po dokładnym wypytaniu pani przyznała się - bluzeczkę widziała w jakimś czasopiśmie, i myślała, że u nas też będzie. A skoro nie możemy znaleźć, to ona pokaże nam zdjęcie. Niestety, bluzeczki nie mieliśmy. Pani niepotrzebnie straciła swój czas, zamiast od razu powiedzieć prawdę.

Ta historia nauczyła nas, że jeśli ktoś przychodzi i mówi, że coś widział, to pytamy gdzie konkretnie to widział, czy w tym sklepie i w którym jego miejscu. Aż 90% osób w końcu przyznaje się, że w internecie/czasopiśmie.

sklepik odzieżowy

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -3 (33)
zarchiwizowany

#49216

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W trakcie stażu podyplomowego nauczyłem się jednej rzeczy - Izby Lekarskie są po to, żeby pobierać składki, a nie pomagać lekarzom.
Ale zacznijmy od początku. Studia medyczne kończą się w czerwcu. Dostaje się dyplom, który sam z siebie do niczego nie upoważnia. Pracę w zawodzie (a tak dokładniej staż) możesz zacząć dopiero kiedy Izba Lekarska nada Ci Ograniczone Prawo Wykonywania Zawodu. Mało tego, zacząć możesz go tylko 2 razy w roku – coś przegapisz, to czekasz 6 miesięcy bez pracy.
Więc po studiach idziesz się zarejestrować do Izby i musisz dostarczyć orzeczenie o braku przeciwskazań do wykonywaniu zawodu. Badania do tego orzeczenia robisz na własny koszt, a kwota pomiędzy 100 a 300 złotych jest jednak duża, zważywszy na fakt, że jesteś bezrobotny. Pominę już fakt, że w Polsce nie ma jasno określonych przeciwskazań do pracy jako lekarz – wbrew obiegowej opinii nawet schizofrenia nie jest przeciwskazaniem.
Dostałeś OPWZ i idziesz do szpitala na staż – po raz kolejny robią Ci badania (już na koszt pracodawcy). Mija 13 miesięcy, kończy się staż i ważność OPWZ – znowu jesteś bezrobotny. W międzyczasie dostajesz się na wymarzoną specjalizację (z tym też różnie bywa) ale nie możesz jej zacząć bez pełnego Prawa Wykonywania Zawodu.
Idziesz więc do Izby Lekarskiej i składasz papiery, do których musisz dołączyć nowe orzeczenie o braku przeciwskazań. Kolejne 100 – 300 złotych do wydania. Izba na posiedzeniu (a są 2 na miesiąc) przyznaje Ci PWZ. Ale dokument wystawia przez następny tydzień. A Ty prawie miesiąc jesteś bezrobotny. Po długich oczekiwaniach dostajesz w końcu wymarzony dokument, idziesz do szpitala podpisać umowę i przy okazji po raz czwarty w ciągu 14 miesięcy przejść dokładnie takie same badania (już na koszt pracodawcy).
I żeby nie było – składki małe nie są – o ile stażyści płacą 10 zł miesięcznie, o tyle już później składka wzrasta do 40 złotych miesięcznie. A że lekarzy w Polsce trochę jest, to łączna kwota jest dość wysoka. Wystarczająco wysoka, żeby robić badania na koszt Izb. W końcu i tak oddamy im te pieniądze z nawiązką.

Izby Lekarskie

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 170 (268)
zarchiwizowany

#49210

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia z czasów, kiedy dorabiałem sobie w restauracji McDonald's. Staliśmy z kolegami przy kasach, kiedy usłyszeliśmy jak matka stojąca w kolejce zwraca się (dość głośno) do swojego dziecka słowami:
"Widzisz, masz się uczyć w szkole, bo inaczej będziesz pracował jak Ci panowie."
A co w tym najbardziej piekielnego? Ano fakt, że z kolegami dorabialiśmy tam sobie będąc na szóstym roku studiów na Uniwersytecie Medycznym. Kierownikiem zmiany był akurat student ostatniego roku prawa. Praktycznie każdy z pozostałych pracowników był studentem - o czym akurat ta pani nie wiedziała. Co nie zmienia faktu, że zrobiło się nam przykro...

McDonald's

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 6 (94)
zarchiwizowany

#49211

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Działo się to w trakcie wyprzedaży, co powinno w miarę przybliżyć obraz sytuacji. Miałem wtedy do przepracowania 9 albo 10 godzin. Po 6 godzinach obsługi na kasie kierowniczka wysłała mnie na przerwę pozostawiając jednego kasjera. Niestety, nie spodobało się to innemu klientowi, który zwrócił się z tymi słowami do koleżanki:
"Jak Pani śmie wysyłać kasjera na przerwę, kiedy ja stoję w kolejce! Nie mógł jeszcze poczekać?! Jak to może być, żeby ludzie musieli tak długo czekać na obsługę!" I w podobnym tonie przez dłuższy czas. Pan był 3 w kolejce. Łącznie czekały 4 osoby. A obsługę w sklepie mieliśmy naprawdę szybką.

sklepik z ubraniami

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 0 (36)
zarchiwizowany

#49213

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Smażalnia, w której pracowałem sąsiadowała z lodziarnią. Wielki napis "LODY" nad okienkiem i wielki rożek stojący przy okienku to jednak za mało dla niektórych. Jedna z klientek stała naprawdę długo w kolejce, patrząc to na napis, to na rożka i czekając kilkanaście minut na swoją kolej (tak to bywa z lodziarniami przy samym wejściu na plażę). I kiedy w końcu nadeszła jej kolej z uśmiechem na ustach podeszła do koleżanki i zapytała"
"A czy są kurczaki z rożna?"

Druga równie błyskotliwa klientka zapytała pod koniec sierpnia, czy dostanie może jako dodatek świeże truskawki. Niestety, nie dostrzegła ironii w odpowiedzi "Tak, już lecę nazbierać!".

smażalnia ryb

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -5 (35)
zarchiwizowany

#49214

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Okolice EURO 2012. Jeździłem akurat karetką. Wezwanie do utraty przytomności po zakrztuszeniu się Coca - Colą pod sklepem. Przyjeżdżamy na miejsce a ratownik z pełną powagą zapytał pacjenta, który zdążył już dojść do siebie:
"A Pan co? Wpadł Pan w piłkoszał?".

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -9 (39)

1