Profil użytkownika
Filemona ♀
Zamieszcza historie od: | 18 lutego 2016 - 15:28 |
Ostatnio: | 21 kwietnia 2022 - 18:07 |
- Historii na głównej: 4 z 4
- Punktów za historie: 874
- Komentarzy: 89
- Punktów za komentarze: 337
Zamieszcza historie od: | 18 lutego 2016 - 15:28 |
Ostatnio: | 21 kwietnia 2022 - 18:07 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@Satsu: no nie, to Ty pie$dolisz jak potłuczony. Bezposrednie zagrozenie życia to sytuacja, kiedy to zycie moze byc stracone w ciągu najblizszych minut/godzin, a nie dni czy tygodni. Przypadek raka, to jest zagrozenie życia, ale nie bezpośrednie. Bezpośrednie jest np. powypadkowe, kiedy osoba ma krwotok wewnętrzny i przesunięcie terminu operacji w jej przypadku skonczy się śmiercią, a nie ew. pogoroszeniem stanu zdrowia. Aczkolwiek jestem w stanie uwierzyć, że tym przypadkiem byla sumka w kopercie, jak to pisze @KatzenKratzen
no to gratulacje ze sie nie odwolalas. BRAWO!
@noddam: Zapewne chodzi o Lublin. Jeżeli tak, to mało wiesz o swoim mieście. Lublin zamieszkuje na stałe 320 tys. mieszkańców PLUS studenci, których jest ok. 70-80 tys., czyli łącznie populacja Lublina oscyluje w granicach 400 tys. osób. Jeżeli jednak nie chodzi o Lublin, to kajam się, ale chętnie dowiem się o które miasto chodzi.
A w dzień maja być na łańcuchu /kojcu/domu?
@oszi90 współczuję partnerowi/partnerce.
@Armagedon: No tak, ale z komentarza @KaktusStefan wywnioskowałam, że chodzi przede wszystkim o to, aby kobiety przechodziły równe testy sprawnościowe. Nigdy nie zrozumiem podziału na płcie wlasnie w tym przypadku. Czy przed wyjazdem na misję strazacy zastanawiają się, jaki będzie stopień obciążenia i decydują kto wyjezdza? Nie, wszyscy jadą na tę samą misję, więc dlaczego kobiety mają przechodzić lagodniejsze testy, bo są kobietami? Pozniej na cięższej misji nie dają sobie rady, bo nie dają, bo testy byly latwiejsze. Nie mam nic przeciwko temu, zeby kobieta, ktora przeszla test rowny temu przygotowanemu dla mezczyzn i dzieku temu dostala sie do strazy, bez wzgledu na to ze jest kobietą. Po prostu ma predyspozycje fizyczne i OK, ale dlaczeog obecnie te testy sa dla nich latwiejsze? Czy @zapomnijomnieszybko może mi to wytłumaczyć?
@Tsukierek: W syt.2 ona Cię wcale nie wystawiła. Umówiłyście się na podpisanie umowy "kiedyś tam po weekendzie" po czym po pół godzinie zadzwoniła, że jednak nie. Nie widzę tu żadnej piekielnośći. To, że chciała kasę, to normalne. Co do Twojego pytania, to ciekawa jestem jak wyglądał ten "kwitek"? Czyżby zwykła kartka z napisem "dałąm zaliczkę na mieszkanie" i waszymi podpisami? Nie no, żartuję, ale wierz mi, ze żaden kwitek nie ma mocy prawnej w tym przypadku, no chyba, że podpisujesz go z pośrednikiem,a nie samym wlascicielem (chyba ze wlasciciel prowadzi działalnośc gosp. związana z wynajmem,w co wątpię). Po prostu, takie pokwitowanie nie ma żadnego znaczenia. Pierwszym momentem, w którym powinnaś zacząć się zastanawiać, czy wszystko jest OK, to wlasnie to, że wlasciciel nie ma umowy i kiedyś tam ją podpiszecie. Co to w ogóle ma być? W normalnej sytuacji wygląda to w ten sposób, że Tobie podoba się pokój, albo podpisujecie na miejscu, albo umawiacie sie na podpisanie umowy, jak najszybciej, coby żadna ze stron się nie rozmyśliła (choć do momentu podpisania, ma do tego pełne prawo, zarowno ty, jak i druga strona, to nie jest piekielne) i podpisujecie. Żadnej kasy przed umową, bo w razie czego, to karteczka z podpisem, na policji ze łzami w oczach będzie czytana. Oczywiście ze śmiechu.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 maja 2017 o 13:08
To jest chyba jedna z najgłupszych historii tutaj. Każdy w najbliższej rodzinie ma jakieś mniejsze lub większe rewelacje dot. codziennych kontaktow, ale to nie znaczy ze trzeba to od razu w internecie rozpisywać. Miskom się wygadaj, bo dorosnąć to jeszcze nie doroslas.
Syt. 1 ok, może to nie do końca uprzejme odwolywac spotkaie dzień wcześniej wieczorem, ale to tyle z piekielnosci tutaj. Nie podpisala z tobaumowy, mogla z niej zrezygnowac i wcale nie musiała podawac ci powodow. Syt 2. Poważnie chciałaś dac zaliczke przed podpisaniem umowy? Gratuluje myslenia. Ciesz sie ze babka zrezygnowala, bo moglo sie to skończyć duzo piekielniej niz sie okazalo. A co do tego ze zrezygnowala, czyt. wyżej. Miała do tego pelne prawo, a na dodatek zrobiła to stosunkowo szybko, a nie dzień przed podpisaniem umowy. Nie widzę tu żadnej piekielnosci.
To jedna z najbardziej piekielnych historii tej strony.
Ale ze ty umiw nie czytasz czy oni mieli w dupie umowę? Jeżeli to pierwsze, to piekielna jesteś jedynie ty, jeżeli to drugie, to jak już ktoś wspomniał pip i jeżeli jeszcze tego nie zgłosiłas to nadal piekielna jesteś ty.
@mooz mi rodzice na mieszkanie zapracowali, od nikogo nie dostali ani nie odziedziczyli @burninfire mam 27 lat, moj narzeczony 28, co miesiąc odkladamy 7 tys zl, obecnie wynajmujemy, ale juz za kilka lat będzie nas stac na mieszkanie za wlasne pieniądze nie banku, bez rodziców, bez nikogo, sami. Minusujcie-proszę bardzo, wiem ze to boli jak ktoś potrafi się ogarnąć, potrafi inwestowac, jest pracowity i wyksztalcony. Wiem że wygodniej jest pojsc do banku, podpisac cyrograf i zyc w jednym miejscu przez 30 lat razem mimo wszystko... Bo kredyt. Fajne życie
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 kwietnia 2017 o 23:29
No tak dlatego trzeba zatrzasnac drzwi na kelnerce. Dosłownie. Nie lepiej poprosic o przymkniecie?
@archeoziele nie no tak, przemalowanie ogrodzenia to przecież blahostka, każdego na to stać finansowo i czasowo, bo przecież gownazeria musi się pobawic. Tak samo furtki i bramy.. O ile potrafią zdjąć to jeszcze ale często robią to tak nieudolnie ze i zamek i zawiasy do wymiany. Faktycznie, nie ma się o co pieklic. Chyba sam jesteś tego typu "psotnikiem" czyli kretynem bez wychowania.
Widzę po komentarzach że tu strasznie dużo zwolenników wszelkiej maści kredytów i pożyczek. Powiem tak, każde zapozyczenie się gdziekolwiek sprawia że stajesz się dluznikiem. Dłużnik zawsze jest w gorzej sytuacji od wierzyciela. Na wlasne życzenie, dla pieniędzy, zwiazujecie się na wiele lat z instytucja, która staje się waszym, można rzec, właścicielem, bo zyjecie pod jej dyktando. Kredyt hipoteczny jeszcze rozumiem, jest to swego rodzaju inwestycja, ponieważ zadbana nieruchomość może w przyszłości generowac zyski, poza tym, to gest dom /mieszkanie, czyli miejsce do życia. Ale pozyczki czy chwilowki? Jakim kretynem trzeba być żeby brać pożyczkę na samochód, telewizor czy wakacje? Ha! Jeszcze najlepiej z parabanku a później płacz... Ludzie to debile naprawdę.
@bazienka patrz, moi rodzice mają po 50 lat a w życiu żadnego kredytu czy pożyczki nie wzięli. Dom pobudowali za swoje a wcześniej zylismy we własnym mieszkaniu. Powiedzieć o moich dziadkach ze sa bogaci to mało śmieszny żart. Jednak się da, tylko trzeba wiedzieć jak, a nie brać :) @maat_ ma rację, sama pracowałam w banku i o ile zapozyczanie się w banku to mniejsze zło, to w parabankach czy innych instytucjach kredytowych, jak np provident czy wonga, to trzeba być już idiota.
Niech kolega jak najszybciej składa zawiadomienie na policji o uszkodzeniu ciała z art.157 KK (będzie miał sprawę karną), a w cywilnym niech pozwie go o odszkodowanie (tu niech robi jak najwięcej badań lekarskich, zbiera wszystkie paragony za wizyty/leki, bilety mpk itp) i zadośćuczynienie (straty moralne, matura, niedogodności związane ze złamaną ręką itp.). Ogólnie facet może dostać niezły wyrok, a kolega dużo kasy. Jeżeli chodzi o maturę, niech przygotuje się na czerwiec, wyniki są w tym samym terminie, będzie dobrze, ale niech nie pozwoli tamtemu gówniarzowi, żeby mu uszło na sucho, bo skoro jest debilem, to jesli nie dostanie porządnej nauczki to może komuś innemu zaszkodzić w przyszłości jeszcze bardziej.
@timka: interesujace bardzo. Skoro masz uzasadnienie wyroku to przedstaw którym artykułem ta sędzia się kierowala twierdząc że rodzic jak nie chce to nie musi płacić. Jestem bardzo ciekawa. Bo takiego nie ma :) jest za to art. 133 KRO, przeczytaj sobie. W twojej sytuacji widzę trzy możliwości :albo jesteś leniwa dupa "studiujaca" kierunek o świeżym powietrzu, której nie chce zrobić się nic w kierunku samodzielnego zarabiania (sędzia mogła stwierdzić ze nie dokladasz staran do usamodzielnienia), albo twoj ojciec mial wtedy malo kasy i alimentowanie ciebie mogli się wiązać z ciężką sytuacja finansowa dla niego, albo sedzia faktycznie oparla wyrok na wymyslonej podstawie prawnej (w co nie wierzę) co daje idealna podstawe do apelacji i byłaś głupia że tego nie zrobiłaś. Ogólnie nie wierzę żeby było tak jak napisalas, najprawdopodobniej sedzia skorzystala z przeslanki o niedazeniu do samodzielnosci, co daje szerokie pole do interpretacji i jeżeli po prostu studiujesz mając mało zajęć i nic poza tym nie robisz, to faktycznie ojciec mógł się uchylic. Poza tym, jak można brać dorosłym isc do sadu po kase od tatusia? Trochę szacunku do siebie.
@bloodcarver: "z automatu się nie naleza"? Na jakiej podstawie wyciągnęłas takie wnioski? Jakieś artykuły, paragrafy, cokolwiek?
@timka: a to ciekawe, wskaz art. tej "ustawy" który potwierdzi Twoje słowa :) a tak na serio to nie masz racji, rodzice sa obowiązani alimentowac dziecko nawet po osiągnięciu przez niego pelnoletnosci. Mogą ew. od tego uchylic jeżeli dziecko nie dokłada starań do usamodzielnienia sie lub jeżeli ich na to zwyczajnie nie stać. O nauce badz heh braku w przepisach nie ma słowa bo nie ma ona tu znaczenia
@Sintra a ja Ci jeszcze raz mówię, ze tu nie chodzi o jego pelna samodzielnosc w tym temacie a podejście ciotki, ktora uwaza ze ta umiejętność w ogóle nie jest i nie będzie mu potrzebna, i 5latka nawet nie zamierza uczyc w tym kierunku. Czego tu nie rozumiesz?
@tinka btw. Weź naprawde przeczytaj jeszcze raz cala historie, bo nic chyba nie ogarnelas. Przecież ja właśnie byłam z Damianem w szpitalu -. -
Ja z dziadkiem nie miałam dobrych kontaktów, ale pozegnalam sie (przeczytaj calosc jeszcze raz, nie jest napisane ze zmarl 3 sekundy po spotkaniu z ciotka, tylko tego dnia. Ja po prostu uwazalalm ze to ciotka ma tu pierwszenstwo jako "kochajaca" corka). Poza tym, to chyba nie jest tematem tej historii, więc nie rozumiem pytania. Lubisz weszyc tam gdzie nie powinnaś? A co do twojego pierwszego zarzutu, to nie wiem czego nie rozumiesz. Tak, miała dobre kontakty, ale wciąż ważniejszy od pożegnania z ocen byl Damian i to jest właśnie meritum tego opowiadania, nie lubię czegoś dwa razy tłumaczyć.
@thefinalaction nie reagujemy? Smieszne. Przez m. in. Tę sprawe mój ojciec już praktycznie nie ma kontaktów z ciotka, bo takowe zwykle kończyły się wielka awantura. Do niej kompletnie nic nie dociera, sama próbowałam z nią rozmawiać, ale to wszystko na marne bo niestety ma poparcie babci. Przegrana sprawa, dziecka jej nie porwiemy.
To chyba ty nie masz stycznosci z dziećmi albo właśnie masz z takimi damiankami. Znam 5latke ktora sama wiąże buty, inne znane mi dzieci przynajmniej próbują. Poza tym, naucz się czytać ze zrozumieniem. Nie chodziło o to ze Damian nie wiaze sobie jeszcze butów jak prawdziwy mistrz, tylko ze ciotka nawet nie próbuje go tego nauczyć i nie zamierza w najbliższej przyszłości.